poniedziałek, 8 października 2007

Łańcuszkowa zabawa

Noszę się z zamiarem opisania naszej wczorajszej wycieczki, ale muszę przyznać, że jakoś nie mogę się zabrać za tę relację. Winę zrzucę na pogodę, bo za oknem szaro, zimno i ogólnie niezbyt ciekawie. To wszystko wpływa na brak weny u mnie ;) Dodatkowo denerwuje mnie Internet. Cały czas nawala, człowiek nawet nie może spokojnie blogów poczytać. Udało mi się jednak zajrzeć do kilku osób, i na jednym z blogów dowiedziałam się, że zostałam wytypowana do kontynuacji łańcuszka dotyczącego kłamstw. Nie mam nic przeciwko takim zabawom i w związku z tym wywiązuję się z obowiązku. Klepnęła mnie Nika, która świetnie poradziła sobie z zadaniem. Teraz pora na mnie. Zaczynamy:

 

1. Gdy nie mam ochoty spotkać się z kimś, a ta osoba nalega…

Staram się przesunąć to spotkanie na inny, bardziej dogodny dla mnie termin. Czasem zasłaniam się jakąś wymówką. Wszystko zależy od sytuacji i osoby.

 

2. Gdy nie mam ochoty na seks…

Nie bawię się w udawanie migreny, bólu brzucha etc. Mówię wprost, że dzisiaj nic z tego nie będzie. Może innym razem ;) Jeśli wykaże się inwencją – czasem wychodzi mu to na plus.

 

3. Gdy wracam z zakupów z nową, nieplanowaną bluzką, a mąż zapuszcza żurawia do   siatki….

Oznajmiam mu radośnie co kupiłam i obiecuję prezentację. Nie muszę chować zakupów po kątach. Moja połówka nie robi mi wyrzutów sumienia z tego powodu :)

 

4. Gdyby policjant spytał mnie, czy byłam świadkiem przestępstwa…

Hmm, tak się szczęśliwie złożyło, że nigdy nie miałam takiej sytuacji. Nie wiem, jak postąpiłabym w wyżej opisanym przypadku. Podejrzewam, że moja reakcja byłaby uzależniona  od skali przestępstwa. Gdyby chodziło o jakieś drobne przewinienie: na pewno powiedziałabym prawdę. Nie wiem natomiast, czy miałabym odwagę być świadkiem w jakiejś aferze na wielką skalę…

 

5.  Gdy ktoś chce pożyczyć ode mnie pieniądze…

Moja reakcja jest uzależniona od tej osoby. Nie pożyczam obcym i ludziom, którym nie ufam. Jeśli jest to bliska mi osoba, którą lubię, szanuje i darzę zaufaniem, to nie ma problemu – pożyczam pieniądze. W niektórych przypadkach nie wymagam nawet zwrotu.

 

6. Gdy mąż usiłuje się wepchnąć na imprezę firmową…

Sytuacja taka nie ma miejsca. Mój facet jest typem domatora, nie przepada za imprezami w gronie osób, których nie zna.

 

7. Gdy zapomnę kupić coś, o co mnie poproszono…

Mówię wprost, że zapomniałam i dodaję do tego „przepraszam”. Jeśli chodzi o mojego ukochanego, to robię jedną z tych min, które go rozbrajają i po sprawie :)

 

8. Gdy spóźniam się do pracy…

Nigdy się nie spóźniam. Cenię punktualność i czas innych – dotyczy to wszystkich sytuacji. Zawsze jestem gotowa na czas. Nawet jeśli sytuacja wymaga pobudki o wczesnej porze, nastawiam budzik na odpowiednio wczesną godzinę i w umówionym miejscu jestem na czas.

Jeśli (jakimś cudem) spóźniam się, to tłumaczę dlaczego i przepraszam za spóźnienie.

 

9. Gdy jestem zaproszona do cioci na imieniny…

Nie mam żadnej cioci w Irlandii. Nie uczestniczę więc w ich imieninach. W Polsce zaś bywam zbyt sporadycznie, by mieć okazję wzięcia udziału w takiej imprezie.

 

10. Gdy koleżanka pyta mnie, gdzie kupiłam te super buty, bluzkę, spodnie…

Podaję jej nazwę sklepu i cenę (jeśli również chce wiedzieć)

 

11. Gdy w rozmowie z koleżankami wychodzi temat intymnych relacji z naszymi partnerami…

Nigdy nie wdaję się w szczegóły. Słucham, ale nie opowiadam. Intymne sprawy to nie temat publiczny, szanuję naszą prywatność.

 

Uff, to by było na tyle. Teraz trzeba kogoś wytypować. Nie wiem, co prawda ile osób, ale to chyba nie jest istotne ;) Do zabawy zapraszam następujące osóbki:

  1. Marticia
  2. Promyczek
  3. Ciekawa świata
  4. Melissa

Byłoby mi bardzo miło, gdyby udział w zabawie zechciał wziąć Zgryźliwy mężczyzna :) Z chęcią zobaczyłabym, jak wygląda to z męskiego punktu widzenia. Oczywiście w jego przypadku, należałoby zamienić męża na żonę ;)

18 komentarzy:

  1. Uczciwa z Ciebie kobietka ktora nie lubi krecic, klamac i wymyslac historie:) i to bardzo dobrze!! Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  2. zanzarina@buziaczek.pl9 października 2007 11:36

    Bardzo podobała mi się ta notka : )Wydaje mi się, że jesteśmy podobne w niektórych kwestiach ; PChociaz ja się częściej spóźniam, ale nie do pracy ; P Na spotkania z koleżankami, albo takie tam ; )Buziaki : *cathy

    OdpowiedzUsuń
  3. jestem ciekawa kto wymyśla te wszystkie łańcuszki i komu sie chce. http://mlode-malzenstwo.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo łańcuszek:):):) Ale dawno już go nie było:) Promyczek męża nie ma hihihi no ale jak łańcuszek to trza pisać:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdalas wlasnie Taita egzamin z asertywnosci na piatke z plusem!!! a mzoe nawet na szostke:). Ja sie nie pisze pod lancuszkami, bo zwyklam je omijac z daleka..mam nadzieje, ze sie nie pogniewasz:)

    OdpowiedzUsuń
  6. nono milo dowiedziec sie wiecej o Taicie :)) szkoda, ze nie moge zobaczyc tej rozbrajajacej minki, ale tez taka mam w zanadrzu :)))) buziaki****Scarlet

    OdpowiedzUsuń
  7. Wychodzę z założęnia, że kłamstwa nie prowadzą do niczego dobrego. Wręcz przeciwnie: skumulowane są przyczyną wielu niepotrzebnych problemów, które mozna było uniknąć mówiąc prawdę. Dlatego też staram się unikać kłamstw. Wiadomo, że nie zawsze się to udaje, ale warto nie nadużywać kłamstewek. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cieszę się, że się podobała :) Ja nie cierpię spóźnialstwa, dlatego zawsze staram się byc na czas. Pozdrawiam Cię serdecznie Kasiu i mam nadzieję, że Irlandia jest dla Ciebie łaskawa :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hihi, nie wiem, ale najwyraźniej ktoś cierpi na brak zajęcia ;) Niektóre z nich są w miarę ok, ale zdarzają się też takie kompletnie z kosmosu wziete ;) Pozdrawiam serdecznie całą trójeczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Trzeba, trzeba Promyczku, nie ma wymigiwania się ;) Całusy i uściski :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie pogniewam się, to oczywiste, ale z tego co pamietam, to Kasia brała udział w łańcuszkowych zabawach ;) Czyzby się znudziły, hihi? ;) Serdeczne uściski i buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hehe, wstyd byłoby robić tę moją rozbrajającą minę ;) Jeszcze wzieliby mnie za ciężko uposledzoną ;) No, ale mojemu ukochanemu się podoba ;) A nie mówiłam, że faceci są jacyś dziwni? ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. poki sie nabieraja na nasze minki to wszystko, ale to zapewniam Cie absolutnie wszystko z nimi w porzadku :))))))))))*Scarlet

    OdpowiedzUsuń
  14. To prawda Scarlet :) Dobrze jest mieć taki zestaw rozbrajających min i sztuczek :) Czasem ratują nas z opresji ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja juz w torebkowym lancuszku zaznaczylam, zeby mnie nie typowac, zrobilam nawet fotosy, nie wiem czy pamietasz.). Takie na odczepnego, ale wydaje mis ie, ze typujecie mnie, bo chcecie jesczez takie fotosy, np. jak wywamiam sie od seksu albo jak reaguje na cos tam..hahaha. Zartuje oczywiscie, po prsotu wszelkie lancuszki dzialaja na mnei jak plachta na byka:). Co za duzo to nie zdrowo:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo uczciwa z Ciebie kobietka i to sie ceni. Takim ludziom latwiej sie zyje , nie maja zaklamania wokol siebie. Pozdrawiam cieplutko Ella

    OdpowiedzUsuń
  17. Heh, no to teraz zdemaskowałaś nasze zamiary, Kasiu! Kurcze, a my myslałyśmy, że jestesmy takie sprytne :) Swoją drogą, to by były bardzo ciekawe fotki ;) Pamiętam "torebkowy łańcuszek", hihi (fajnie brzmi ;) Jak mogłabym zapomnieć ;) Bardzo dobrze sobie z nim poradziłaś! I z tym byłoby zapewne tak samo ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. To prawda Ella, zbyt dużo kłamstw nie prowadzi do nieczego dogbrego. W pewnym momencie człowiek zaczyna się w nich gubić, znam niestety takich ludzi.. Nawarzyli piwa i nie potrafili go później wypić. Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń