czwartek, 25 października 2007

Plusy Irlandczyków :)

Tak sobie czasem myślę, obserwując mieszkańców Zielonej Wyspy, że Polacy mogliby się nauczyć paru rzeczy od Irlandczyków. Oczywiście, chodzi mi tutaj tylko i wyłącznie o pewne cechy charakteru, które wg mnie bardzo często występują u wyspiarzy, a które niezbyt często obserwowałam u naszych rodaków. Nie mam zamiaru pisać rozprawy na temat wyższości Irlandczyków nad Polakami, czy też odwrotnie. Każdy z tych narodów ma swoje plusy i minusy i nie mnie oceniać, czy któryś z nich jest lepszy, czy też nie. To nie jest zresztą moim celem. Chcę tutaj pokazać, że zaobserwowałam pewne różnice w zachowaniu między tymi dwoma społecznościami. Chciałam też zaznaczyć, że moje obserwacje na pewno nie dotyczą WSZYSTKICH autochtonów.  Normalne zresztą… Ciężko oczekiwać, by wszyscy ludzie w danym kraju byli tacy sami. Moje spostrzeżenia opieram przede wszystkim na zachowaniu Irlandczyków, moich znajomych, tych wszystkich, których poznałam od kiedy tutaj przyjechałam.  Przede wszystkim:

 

1. Irlandczycy są bardziej otwarci i przyjaźni: chętniej zawierają nowe znajomości, są ciekawi nowych mieszkańców Irlandii, ich nawyków, kultury. Często mnie wypytywali jakie zwyczaje panują u nas, czy to i to się praktykuje, etc. Często też byłam zaczepiana przez nieznajome mi osoby (Irlandczyków), kiedy np. stałam na przystanku i czekałam na autobus. Zawsze znalazł się jakiś powód do nawiązania rozmowy. W ten oto sposób poznałam pewnego starszego pana, który do dziś na mój widok pędzi do mnie z otwartymi ramionami, bananem na twarzy i ściska mnie na środku ulicy pytając, jak się mam, prawiąc komplementy i ciesząc się, że wreszcie znów mnie widzi :)  Czasem mnie to krępuję, ot polski nawyk ;)  To miły gest naprawdę, zważywszy że jest to obcy dla mnie człowiek. W Polsce, coś takiego nigdy mnie nie spotkało. Owszem, czasem przyczepił się jakiś facet, zagadywał, chciał nr telefonu, etc. Ale jakoś jego zamiary nie wydawały mi się godne zaufania.  W tym przypadku jest inaczej :)

Inny przykład: spacerując dróżką w małej wiosce, 8/10 przechodniów bądź  kierowców zawsze mnie pozdrawia: macha ręką, zagaduje jeśli jest to przechodzień. A przecież mnie nie znają!  W czasie takich spacerów również poznałam 2 czy 3 osoby. W tym pewnego staruszka, który zawsze, jak tylko mnie widzi zaczyna się ze mną witać po gaelicku, na co ja zawsze odpowiadam mu śmiejąc się: „I don’t know Irish. I don’t understand you” Dopiero po wyrecytowaniu swojej irlandzkiej formułki, tłumaczy mi to wszystko na angielski :) I to jest taki jego rytuał, który zawsze odprawia, jak tylko mnie spotka :) Też miłe :)

 

2. Irlandczycy są na pewno bardziej tolerancyjni niż Polacy – wydaje mi się, że Polacy są bardziej konserwatywni w pewnych poglądach. Dla nas, Polaków, ciągle nowością są pary homoseksualne, inne rasy spotykane na ulicy, etc. Nieraz byłam świadkiem zabawnych obrazków w Polsce, kiedy to grupka przechodniów odwracała się na widok czarnego mężczyzny, czy kobiety. Zupełnie tak, jakby to było „coś” naprawdę rzadko spotykanego. Ta inność jest u nas nowością. Ciągle zaskakuje, wzbudza kontrowersje, czasem nawet agresję. Tutaj, w Irlandii, ludzie są do tego przyzwyczajeni, nie gapią się natarczywie, kiedy widzą dwie kobiety trzymające się za ręce, czy dwóch ściskających się mężczyzn. Owszem, zjawisko rasizmu istnieje, na pewno wzrasta na sile w dużych miastach, ale ja na szczęście nie byłam jeszcze świadkiem, czy obiektem takiej oto nietolerancji.

 

3. Irlandczycy podchodzą do życia na większym luzie, są bardziej optymistyczni – zdaję sobie sprawę, że wynika to głównie z tego, iż ich sytuacja materialna jest zdecydowanie lepsza niż większości Polaków. A przecież doskonale wiemy, ile kłopotów potrafi nam przysporzyć deficyt pieniędzy.  Wyspiarze znajdują się w dobrej sytuacji materialnej, być może stąd po części bierze się ich optymizm. Częściej się uśmiechają, zazwyczaj dostrzegają jasną stronę życia, myślą pozytywnie… Potrafią docenić nawet małą pozytywną rzecz.

Pewnego sobotniego poranka odwiedziłam znajomych Irlandczyków, i jak zwykle ucięłam sobie krótką pogawędkę z Frankiem  (starszy mężczyzna, nauczyciel, bardzo sympatyczny i zawsze chętny do pomocy). Zaczęło się tradycyjnie od tematu pogody. A była ona taka średnia jak na mój gust: zero promieni słonecznych, chmurki, lekki wiaterek. Frank jednak skwitował to inaczej : „What a beautiful morning!”  Dla niego aura była piękna: nie padało, był powód do radości :) On potrafił docenić tak prozaiczny powód do wychwalenia aury. Ja natomiast łapię się często na tym, że kiedy nie ma słońca, to zaczynam marudzić i twierdzić, że pogoda nie jest zbyt ładna. Cóż, kolejny dowód na to, że punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia ;)

 

Uff, sporo tego. Może już  nie będę więcej pisać. O Irlandczykach, jak i o Polakach, można by było napisać książkę. Jest to niewątpliwie ciekawy naród, który ja osobiście bardzo lubię i cenię. I nikt nie przekona mnie, że to debile, lenie, idioci, etc. Wiem, że nie każdy niestety ma tak dobre doświadczenia z nimi i stąd mogą się brać negatywne opinie na temat Irlandczyków, ale ja miałam wyjątkowo dużo szczęścia…

153 komentarze:

  1. A wiesz, ja tez zauważyłam , że po za granicami naszego kraju ludzie są bardziej otwarci i życzliwi. No, może nie w Niemczech:) Ale tam, gdzie byłam to spotkałam się właśnie z taką serdecznością i chęcią pomocy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mamy takie same spostrzeżenia. Wprawdzie ja nie znam Irlandii, ale podróżując po świecie raczej wszędzie znajduję uśmiech, uprzejmość i pozytywne nastawienie do życia i jakąś taką radość.Szkoda że my Polacy nie bardzo umiemy się cieszyć tym co mamy. Pozdrawiam serdecznie. Maila wysłałam :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Moglabym skopiowac Twoja notke kochana i zmienic na Holendrzy i Polacy- plusy i minusy-hehheheh. Fajnie mieszkac na wyspach. Ps. a przystojni Ci Irlandczycy? hehhe.Caluski Ella i Jeremy

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie byłam nigdy w Irlandii, więc nie mogę nic na ten temat powiedzieć. Ale zauważyłam jedno, odkąd mieszkam tu, na wsi, też zauważam że ludzie są bardziej otwarci i serdeczni tu, niż jak w mieście. Też zdarza mi się często, że ludzie których wogóle nie znam mówią "dzień dobry", a na przystanku czy w sklepie zagadują i pytają co słychać. A to bardzo przyjemne jest :))) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Taitko, nie wiem jak Ty to robisz, ale wszystkie Twoje wpisy są bardzo ciekawe i czytam je bardzo chę tnie :) Ty po prostu masz talent.Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Co kraj to obyczaj :) Ja tez obserwuję, że mentalnośc Polaków polega przede wszystkim na narzekaniu, narzekaniu i jeszcze raz narzekaniu... co by się nie działo, trzeba ponarzekać... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Napisalas zupelnie cos odwrotnego niz slyszalam z ust innych ludzi..nigdy nie bylam w Irlandii i nie moge powiedziec nic o tych ludziach. Jednak ciesze sie, ze napisalas o nich w koncu cos dobrego, bo mnie otaczaly same negatywne komentarze o nich, a juz w szczegolnosci o ich nietolerancycjnosci. Chcialabym tam pojechac, aby przekonac sie na wlasne oczy jak to jest z nimi naprawde, a Ty mnie jesczze bardziej do tego zaciekawilas, bo z checia zobaczylabym takiego starszego pana wyciagajacego rece na powitanie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. zanzarina@buziaczek.pl26 października 2007 14:27

    W pełni się zgadzam... nic dodać nic ująć.Ta życzliwość to chyba wynika już z ich kultury... Moja szefowa zmiany jest les... jakoś nie ma z tym problemów. Raczej Polki, które ze mną pracują robią z tego problem... jak mają już jej dosyć... ale jest straszna, tzreba przyznać...Buzaiki : )cathy

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz duzo racji Taita. ale tak jak wsrod innych narodow zdarzaja sie rozne typy ludzi. Ja tez nie narzekam na ich otwartosc, optymizm, serdecznosc i tolerancje. ale z drugiej strony odstrasza mnie ich wulgaryzm (glownie mlodych kobiet), czasem zaniedbanie, innym razem dwulicowosc. Kazda narodowosc ma bowiem wady i zalety. Pozdrawiam i zycze milego bank holiday weekend.

    OdpowiedzUsuń
  10. Coś w tym musi być Promyczku :) Nie przepadam za Niemcami ;) Z wszystkich narodow, ktore poznałam, Irlandczycy wydaja mi sie najsympatyczniejsi :)

    OdpowiedzUsuń
  11. To prawda Miledo. Wydaje mi się jednak, że ten brak optymizmu ze strony Polaków, to często wynik wielu problemów, szczególnie materialnych. Gdyby sytuacja w ojczyźnie była lepsza, to może i ludzie mieliby więcej powodów do radości :) Pozdrawiam serdecznie :)Ps. Mail niestety nie dotarł :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Cieszę się, że Twoje doświadczenia z Holendrami są pozytywne. Wczoraj trafiłam na bloga prowadzonego przez jakiegoś mężczyznę mieszkającego w Holandii i z jego postów wynikało, że mieszkańcy Holandii mają dość Polaków. Muszę odnaleźć ten blog. Jeśli mi się uda, to wstawię linka.

    OdpowiedzUsuń
  13. To fakt :) W mieście ludzie żyją w biegu, często nie zauważają innych. Na wsi jest inaczej. Ale z kolei, mieszkańcy wsi bywają czasem upierdliwi, gdyż często mieszają się w cudze sprawy ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uff, ale się namęczyłam, by sobie przypomnieć tytuł bloga ;) Ale znalazłam, co mnie bardzo cieszy. Jeśli Cię to interesuje, to zajrzyj tam. http://stronniczy-przeglad-prasy.blog.onet.pl/1,AR2_2007-10-22_2007-10-28,index.html

    OdpowiedzUsuń
  15. Elso kochana :) Dziękuję za miłe słowa, nie ukrywam, że miło się czyta takie pochlebstwa ;) Cieszę się, że podobają Ci się moje notki :) Staram się nie zanudzać, ale różnie wychodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. To prawda. Brakuje nam dużej dawki optymizmu i umiejetności doceniania nawet małych rzeczy. Ale jak już wspominałam: myślę, że korzenie takiego, a nie innego zachowania tkwią miedzy innymi w niezbyt dobrej sytuacji materialnej..Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Oczywiście, że tak. Ja nigdy nie twierdziłam, że wszyscy Irlandczycy są super. To normalne, że nie są. Zawsze znajdą się jakieś typki spod ciemnej gwiazdy. Ktoś tu przecież popełnia przestepstwa, morduje, kradnie, etc. To nie jest idealny naród - jak wszystkie zresztą.. Również pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kasiu, każdy ma swoje zdanie. Moje jest takie. Mam wyjątkowo dobre doświadczenia z Irlandczykami dlatego moja opinia jest taka, a nie inna. Wiem, że niektorzy źle sie wypowiadają o nich- sama słyszę takie wypowiedzi i to dość często. Ja jednak miałam to szczęście, że trafiłam praktycznie na samych dobrych i przyjaznych mieszkańców Zielonej Wyspy. Choć zdaję sobie sprawę z tego, że istnieją też ci niezbyt fajni, przekonałam się o tym dwa razy. Z jedną babką spotykam się nawet w sądzie ;) Ale ogólny bilans jest na plus :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Widzę Kasiu, że i Ty trafiłaś na sympatycznycj i życzliwych mieszkańców Irlandii :) Cieszy mnie to bardzo :) A co do sytuacji, którą opisałaś, to nie dziwi mnie to, bo Polacy naprawdę rzadko kiedy bywają bardzo tolerancyjni ;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Lewactwo i anarchisci ,zboczenczy umyslowi i seksualnie ,wszystko widza, lub chca widziec , wedlug swojego zapotrzebowania . Nie chca widziec , lub uznac , uszanowac innych ,ich praw i prawa do wolnosci slowa . Uzywaja , wkazdym wypadku kiedy sa niezadowoleni z czegosc ,slow , JAK HOMOFOBIA ,RASIZM , NIETOLERACJA , CIEMNOGROD , itp to ich litania , ktora powtarzaja przy kazdej okazji .AZ DO ZRZYGANIA ,.. AMEN AMEN

    OdpowiedzUsuń
  21. ~jagoda -łodzianka27 października 2007 08:22

    Z przyjemnością przeczytałam Twój tekst i zrobiło mi się smutno ,że w Polsce takie zachowanie staje się sporadyczne /ludzie chowaja się w swoje skorupy/bo takich jest wielu.Zastanawiałam się dlaczego tak się dzieje spojrzałam na swoje otoczenie w pracy.Przykro mi jest to napisać ale taka jest prawda Istnieje grupa ludzi nowobogackich /nie za bardzo uczciwych/mających poparcie u władz zarządu i w związkach i to dzięki nim relacje się psują.W moim NAJBLIŻSZYM OTOCZENIU POPRAWIAJĄ SIĘ nie jest to łatwa praca ale staramy się wszyscy by było lepiej ,życzliwie.Najgorsze jednak jest to ,że nie jest człowiek doceniany za rzetelną pracę bo to zależy głównie jak Cię postrzegają prominęci.To zniechęca bardzo odbiera siły strona materialna jest b.ważna jak brakuje na opłaty jedzenie pomimo rzetelnej pracy trudno się uśmiechać Intrygi,pomówienia ploty na porządku dziennym a władza to popiera.Pozdrawiam Cię serdecznie i Irlandczyków może w końcu u nas wróci otwartość,szczerość,uczciwość lepszy byt materialny rodzin i znów spojrzymy radośnie na świat i ludzi czego życzę sobie i wszystkim

    OdpowiedzUsuń
  22. Po 7 latach pobytu za granica przyjechalam do Polski na 2 tygodnie. W sumie juz w 3 dniu chcialam przesunac date wylotu bo to co zobaczylam i uslyszalam po prostu mnie zszokowalo. Obserwacje moje: na ulicach praktycznie nadete geby bez usmiechu na twarzy, ciagle narzekanie jak to jest zle, niesamowita zazdrosc o wszystko, nieuprzejmosc i nieograniczona zawisc. Wlasnie po wizycie w Polsce doszlam do wniosku ze sa piekniejsze zakatki na swiecie warte uwagi jak rozniez mili i przyjazni ludzie. Dzieki Bogu ze nie musze w tym kraju mieszkac i patrzec na ta wiekszosci pospolita cholote.

    OdpowiedzUsuń
  23. ~aldona@ketrzyn.mmm.pl27 października 2007 08:56

    Wierze Taicie,ze Irlndczycy tacy sa.Ta ich pogoda ,ciepło do drudiego człowieka,tolerancja udziela sie i memu synowi,który tam pracuje od ok 3 lat. Owszem jest tam db. opłacany w swej pracy,a posiadanie pieniażków daje db.samopoczucie,to swoja drogą .Syn ilekroć przyjeżdża jest swobodny ,miły, b.ardziej otwarty,uśmiecha sie.

    OdpowiedzUsuń
  24. Plakal nikt nie bedzie , ale ze sie uzalasz na forum , to znaczy ze jestesc nie wiele wart . polecam kraje arabskie , tam cie naucza tolerancji , hahahahahaha

    OdpowiedzUsuń
  25. Na początku pisałeś że nie będziesz roztsząsał róznic między irlanczykami a polakami,że nie jest twoją intencją uwypuklać superlatyw irlandczyków.Ajednak konsekwętnie to czynisz.to znaczy że my mamy od nich się uczyć,oni od nas chyba raczej nie.Dlaczego my polacy mamy taki krytyczny stosunek do samy ch siebie?A moje osobiste doświadczenia z irlanczykami?20 lat temu pływałem z nimi na statku,jedyny temat na jaki można było z nimi porozmawiać to praca i gdzie spędzą urlap.Ja osobiście nie mam zamiaru niczego uczyć się od innych narodów bo jako polak czuję się świetnie,jestem otwarty i o dziwo tolerancujny.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. Życzliwosc na pokaz!To pozdrawianie na ulicy każdego napotkanego,uśmiechanie się do wszystkich.Może to jest miłe i sympatyczne.A w rzeczywistości wielkie wyrachowanie,chciwość i skąpstwo!

    OdpowiedzUsuń
  27. nie nie nie.zapomnialas dodac ze sa falszywi.piekny poranek?ha ha! on nie widzial nigdy pieknego poranka.irlandki sa zazdrosne.ale sa jednak sympatyczni,przynajmniej na poczatku.....

    OdpowiedzUsuń
  28. a dlaczego sa wyluzowani i szczesliwi?? bo maja kase i nie borykaja sie z codziennymi problemami np co kupic na obiad.Zamiast spozywac posilki w domu przy rodzinnym stole wybieraja sie do burger kinga.(a pozniej wygl jak wygl-grubasy) Zaleta jest to ze nie przywiazuja wagi do tego jak wygl.Nie chodza modnie ubrani tyko zarzuca na siebie byle co i sie tym nie przejmuja:)-to jest fajne!

    OdpowiedzUsuń
  29. ~Wujo Ignacy podczas pracy27 października 2007 11:21

    tak naprawdę to Polscy politycy razem z całym Narodem, powinni mnie j pieprzyć pieprzem i mniej solić solą a tak naprawdę wziąść się za robotę bo ci z Europy wschodniej i zachodniej sami nas popieprzą i na złość o solą

    OdpowiedzUsuń
  30. WitajNie napisałaś ile czasu spędziłaś na "WYSPACH" ja takze tu przebywam i mam inne zdanie na temat czerwonych głów?

    OdpowiedzUsuń
  31. Co do tego starszego, przytulajacego Cie pana, to dla mnie troche juz dziwne. Mozna sie usmiechac, porozmawiac, ale bez przesady.

    OdpowiedzUsuń
  32. ~unemployed-i-ogolnie-lazy.blog.onet.pl27 października 2007 11:40

    yyy ale jak spotkaja takiego leppera czy dresiarza to chyba nic dziwnego ze nie chca na rodakow patrzec...

    OdpowiedzUsuń
  33. A ja właśnie w Niemczech spotykam sie z wielką serdecznością.Pozdrawianie sie na ulicy jest tam normą.Jak wszędzie ,tak i tam ludzie mają swoje problemy ale nie obnoszą się ze skwaszoną miną i nie odreagowują swoich frustracji na innych.Są otwarci i akceptujący odmienność czy to w sprawie wiary,narodowości ,obyczajów.Kiedy wracam do kraju to mam uczucie ,że ktoś wylewa na mnie kubeł zimnej wody.Najgorsze blużnierstwa to podstawa każdej wypowiedzi usłyszanej na ulicy ,smutek na twarzach i złość w oczach.Zabazgrane nowe elewacje przez zidiociałych małolatów,brud na ulicach (ale kosza na śmieci też sie nie uświadczy),Nie wiem jak oni to osiągnęli ale tego im zazdroszczę i nie ma to związku ze stanem posiadania! W Czechach nie ma powszechnego dobrobytu ,podobnego do Niemiec ale jest ład i brak chamstwa na ulicach.

    OdpowiedzUsuń
  34. Mieszkam w irlandii 4,5roku, nie narzekam, moj mezczyzna jest Irlandczykiem. Mimo wszystko bycie milym i otwartym ze strony Irlanczykow czesto jest pozoranctwem. Tak napeawde "they don't give a shit". Sa otwarci, wypytaja Cie o wszystko, a jesli Ty zaczniesz wypytywac ich, staja sie powsciagliwi, cos tam powiedza, co Cie nie satysfakcjonuje i skwituja "do you know what i mean?" Wypytuja i sa ciekawscy bo uwielbiaja plotki :-) i zyc cudzym zyciem. Ale dobrze mi i tak, na swoj sposob ich lubie jako narod.

    OdpowiedzUsuń
  35. PIENIADZE DAJĄ SZCZEŚCIE!!!!

    OdpowiedzUsuń
  36. no nie wiem czy jest fajnie jak trzeba sie zywic u nich na stołówce w pracy.Moj koleka schudł juz 8 kg przeciez nie bedzie jadał codziennie góry frytek i chipsów na deser i jadał ich sniadań z fasolskiem i obrzydliwymi kiełbaskami...beee

    OdpowiedzUsuń
  37. Twoja wypowiedz dotyczy 20 latkow z czym mozna sie zgodzic, jesl chodzi ogolnie o Irlandczykow to nie masz racji w zadnym punkcie , oceny z za stolika w pubie sa bezwartosciowe, i w dodatku zalezy od miejsca im dalej od Dublina tym lepiej , twoja ocena grubo przesadzona .Duzo im brakuje do rzeczywiscie tolerancyjnych itp,itp. krajow, jesli natomiast twierdzisz ze Polacy sa gorsi to rowniez dowodzi ze ci gorsi to w wiekszosci mlodzi ludzie to jakas choroba ostanich lat tylu przestepcow ten kraj -RP-jeszce nie widzial, fakt, ale mialem ta przyjemnosc spotkac wielu takich ktorym nic nie brakuje pod kazdym wzgledem. Znajacy jezyki, dlugo w Irlandi -bardzo(nie z milosci do Irlandczykow),nie koniecznie Polak

    OdpowiedzUsuń
  38. myslisz ze to tak latwo? przecietny polak z mlekiem matki wysysa nienawisc do jednego z sasiadow albo do rosji alo do niemiecdo 7 roku zycia ucy sie nienawidzic tych drugichza co? przewaznei za rozbiory i wojnekolejnym krokiem jest nienawisc do francji i anglii za jaltemozna jeszcze stany zjednoczone do tego dorzucic aczkolwiek stany zjednoczone najczescie ludzie nienawidza za amerykanski styl zycia macdonaldy i globalizmbylbym zapomnial jeszcze gdzies po drodze dosc czesto pojawia sie nienawisc do zydow w sumei chyba za to ze sa zydami maja wiecej pieniedzy, potrafia sie azem organizowac i domagaja sie od polski oddania majatkow ktore do nich nalezaly przed 39i teraz taki przecietny polak jak on ma byc pogodny usmiechniety jak on nienawidzi wszystkichjak on ma byc na luzie jak caly czas ma przed oczami wizje wojny i artak albo ze wschodu albno z zachoduma zyda ktory tylko czeka za rogiem zeby mu odebrac mieszkanie no i zyda w polityce ktory chce jego kraj sprzedacnie da sie wtedy byc na luzie

    OdpowiedzUsuń
  39. a ja jestem w finlandii. mam kilku finskich znajomych, ktorzy sa bardzo otwarci, gadatliwi i zawsze w dobrym nastroju- nie maja nic ze steotypowego, ponurego, cichego fina. z takim nigdy nie mialam doczynienia...do wczoraj. bylam wczoraj na rozmowie o prace u pewnej finskiej rodziny (musze oplcic sobie wymiane studencka w FI). zaczelo sie od tego, z kobieta w odpowiedzi na moj e-mail nie zadzwonila do mnie tylko wyslala mi sms-a. ja w odpowiedzi na to zaczelam do niej dzwonic ale nikt nie odbieral. napisalam wiec do niej sms, ona odpisala, znowu do niej dzwonie, nit nie odbiera. trzy razy probowalam zwonic bez sukcesu. wkoncu jej maz oddzwonil, umowilismy sie na rozmowe. przyszlam na rozmowe, jej meza jeszcze nie bylo. kobieta mnie przywitala, pozwolila usiasc i nic. zadnych pytan nie bylo. zaczelam wiec o sobie opowiadac, o swoim doswiadczeniu, co teraz robie itd. jezeli przerwala moj monolog to patrzyla sie w telewizor albo na sciany. kiedy jej maz wkoncu dotarl do domu wcale nie bylo lepiej. powtorzylam wszystko o sobie i zaczelam wypytywac sie o dzieci. czulam sie jak moderatorka w czasie tej rozmowy. nie byla to moja pierwsza rozmowa w takiej sprawie i wiem, ze normalnie inaczej wszysto przebiega. jeden z moich finskch znajomych stwierdzil z wielkim usmiechem, ze trafilam na "typowych finow". to bylo ciekawe doswiadczenie...

    OdpowiedzUsuń
  40. Zgadzam sie :(Mieszkam w Niemczech od pol roku. Oczywiscie nie zdecydowalabym sie na to gdyby nie poznala mojego terazniejszego narzeczonego, ktory notabene niemcem nie jest ale mieszka niestety w tym kraju.Ehh, to jest zwykla porazka, ten krj, mentalnosc tych ludzi... oczywiscie nie mozna generalizowac ale nikomu tego kraju nie polecam.Pocieszam sie tym ze jednak nie bedziemy mieszkac tu dlugo, gdyz w przeciagu 2 max 3 lat mamy zamiar przeniesc sie do cieplejszego i bardziej przyjaznego kraju :)))Zyje tylko tym :)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  41. Wiesz Taito,teraz pomyślałam ,że w tych krajach jest inaczej bo szanuje się jego obywateli,bo dobro obywateli jest najważniejsze!Czy znasz kraj w którym premier kraju nazywa obywateli ciemnotą czy hołotą?Czy znasz kraj w którym prezydent ,zamiast prezydentem Polaków jest prezydentem mniejszości i śmie o tym mówić i domagać się jeszcze szacunku od pozostałych?W tych państwach są społeczeństwa obywatelskie,gdzie od małego uczy się szacunku dla dobra wspólnego.My ciągle jesteśmy narodem rozbitym i podzielonym ,liczą się cele polityczne ale nie liczy się człowiek.To nie my wybieramy autorytety ,w dalszym ciągu chce się na siłę narzucać nam autorytety.A ludzi aktywnych zwalczamy z wielką mocą ,tak było z Kotańskim tak dzieje sie teraz z Owsiakiem,ludżmi którzy potrafili zdobyć ogromne poparcie dla działania na rzecz innych.Jesteśmy maszynką do głosowania a potem przestają się z nami liczyć.Ostatnie 2 lata pokazały jak łatwo zaszczepić ogromne pokłady nienawiści tylko po to żeby zdobyć władzę.Jeżeli ta nienawiść sączy się każdego dnia z góry ,te pomyje które wylewa się na ludzi myślących inaczej, prowadzi się tylko do skłócenia społeczeństwa,a skłócone społeczeństwo nie jest w stanie budować tylko rujnować.Czy w Irlandii portale też są oblepione wynajętymi klakierami?

    OdpowiedzUsuń
  42. Taita, masz racje!!!!! ja zauważyłam dokładnie to samo, choć z małymi wyjątkami. Czasem spotykam na ulicy Irlandczyków którzy mają np. gorszą sytuację materialną i wszystko im przeszkadza, jak Polakom, ale ogólnie podpisuję się pod twoim tekstem. Też miałam dużo szczęścia bo pracuje z cudownymi ludźmi, mam najlepszych na świecie menagerów i też uważam, że Polacy mogliby się nauczyć optymizmu od Irlandczyków.

    OdpowiedzUsuń
  43. ".....jak tylko mnie widzi zaczyna się ze mną witać po gaelicku....".A gdyby tak nauczyć się tych kilku zdań odpowiedzi na powitanie w tym języku?

    OdpowiedzUsuń
  44. Powiedziałbym jak najkrócej tak: Irlandczyków optymizm, pogoda ducha, tolerancja - to przede wszystkim standard życia, a ten wynika z tego, że rządzącym widać zależało na własnych obywatelach, przejęli się społeczeństwem i państwem, tworzyli zapewne takie mechanizmy, które dawały szanse w miarę wszystkim. Na koniec powiedziałbym: POLSCY POLITYCY UCZCIE SIĘ SZANOWAĆ WŁASNYCH OBYWATELI! Jak dotąd, w moim odczuciu jesteście NA CENZUROWANI!

    OdpowiedzUsuń
  45. Kurcze jak ja tego nienawidze.Niemcy blee nieprzyjazni ale lape po € kazdy z was chetnie wyciaga,nie??? Narzeczony z cieplego kraju to prawdopodobnie jakis Turas a to najwieksze nieroby,siedza na socjalach i w tych swoich kebabowniach.Studiuje w Niemczech i jestem przekonana,ze gdy ktos tutaj zna niemiecki, pracuje albo sie uczy i jest uczciwy to czuje sie zaakceptowany.

    OdpowiedzUsuń
  46. Ciesze sie ze jest ci tam dobrze,ze poznałaś i otaczasz sie dobrymi ludźmi.Ala myślę ze ci ludzie maja stabilność w życiu swoim,prace i dlatego są tez życzliwi,uśmiechają sie.Jak będę miała za co żyć i starczać mi pieniążków od 1-wszego do 1wszego /nie mówiąc już o odłożeniu/ to będę promieniała ze szczęścia.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  47. Niemcy sa natomiast okropni. Kiedys wszedlem na dach zjezdzalni do piaskonwicy a zaraz jakis facio sie zatrzymuje i mnie wyzwa. Pozniej szedlem sobie z kuzynkiem po miescie i dzwonilismy po domofonach i uciekalismy. Jeden koles byl wtedy na placu i wyzywal nas od debilnych polakow - chyba slyszal jak po polsku mowilismy :/ Coz za hamstwo tam. Nigdy wiecej tam nie pojadde.

    OdpowiedzUsuń
  48. Nienawiść i budowa bomb...ja gardzę tymi ludźmi...to sktajne prymitywy. Przez lata mordowali się wzajemnie i podkladali bomby angolom, zwykła chołota zawzięta, nietolerancyjna (w najgorszy sposób, włącznie z mordowaniem "innych") i mściwa...gratuluję "trzeźwego" spojrzenia...

    OdpowiedzUsuń
  49. No i czym sie chwalisz ? Glupota ?

    OdpowiedzUsuń
  50. ~Profesor socjo i loggi27 października 2007 14:45

    He, he, - pewno mtego czego Irandczycy nauczyli się od anglików, a anglicy za Jagiellonów kiedy to nie było w Polsce dzisiejszych piszącxych tu ciemnych mas.

    OdpowiedzUsuń
  51. ~pamietajcie o Afryce!27 października 2007 14:45

    hej,to ja tak od siebie krotko.7 miesiecy w shannon, county clare. praca w fabryce - 600 pracownikow, z tego 50 polakow. reszta irlandczycy. zadnych pytan o polske, o zwyczaje, o to, po ktorej stronie ulicy jezdzimy, o piekne polki. sporo (jak na tak marginalne zjawisko) rasizmu i niecheci do obcych. chlopaki z jednej wsi, w ktorej tylko 700 rodzin mieszka nie lubia chlopakow z innej wsi. czyli - nie lubia wszystkiego. nie chcieli mnie szkolic, nie chcieli mnie znac - nie zapraszali do stolu w kantynie. sam musialem sie z nimi kumplowac na sile troche. nie mozna na nich liczyc - na piwo wyskocza z Toba chetnie, ale w potrzebie Ci nie pomoga. ja poznalem ich wielu, bo na wszystkich zmianach pracowalem i w wielu miejscach w tej fabryce jednej. poznalem ich, bo dobrze po angielsku mowie. inni polacy, o angielskim slabym - nie znali nikogo. nie mowili sobie czesc.sa bardziej wyluzowani finansowo, to napewno.podoba mi sie, ze jak sie takiego na ulicy mija, to zazwyczaj sie ukloni. w dublinie to sie nie zdarza.po tym co napisalas - wydaje mi sie, ze Ty wlasnie w jakims wiekszym miejscu mieszkasz. ja mieszkalem kolo limerick, czyli poniekad 3. co do wielkosci 'miasta' - to sie jednak rozni od dublinu znacznie.kraj jest ciekawy, ma swoja historie i zwyczaje. nie jest piekny - co tu duzo pisac - tydzien w samochodzie i mozna go zwiedzic wzdluz i wszerz. w londynie mozna spokojnie wiecej czasu spedzic.a teraz? a teraz w sydney mieszkam i powiem wprost - jezeli mieszkac za granica, to w australii. ja wciaz czuje, ze niedlugo do polski wroce, ale jedno wiem, ze jezeli kiedykolwiek wyjechac sie zdecyduje - to wlasnie do australii najpewniej.pozdrawiam i powodzenia zycze,krzysztof

    OdpowiedzUsuń
  52. Bąbelku mieszkasz w Niemczech raptem półroku i już masz swoją ugruntowaną negatywną opinię. Ciekawe!Jak u Ciebie z językiem niemieckim?Co robi twój narzeczony?Gdzie mieszkasz?Jakie wykształcenie zdobyłaś w Polsce?Spróbuj mi odpowiedzieć uczciwie na te pytania, nie będę Ci dokuczał!Być może uda mi się dać tobie parę rad byś była zadowolona z pobytu w Niemczech, i zobaczyła jak przyjazny jest ten kraj i jego mieszkańcy.

    OdpowiedzUsuń
  53. oj ludzie ludzieto jest normalnepojedynczy osobnikobcy w danym otoczeniuprzewaznie wzbudza ciekawosc a ciekawosc generuje mily stosunek doobcego i wzajemniegdy obcy nie jest w zadnej grupiejest postrzegany jako brak zagrozenia i potencjalny sojuszniksytuacja zupelnie sie zmieniagdy liczba obcych rosniealbo postrzegani sa jako przynalezni do wrogich silzawsze tak jest rowniez w polsceprzyjazd do obcego miejsca o malej liczbie mieszkancow jest z poczatku bardzo budujacy:-Pbardzo

    OdpowiedzUsuń
  54. teraz wiecie dlaczego Tusk jest ciągle taki zadowolony:)i cała koalicja,;nawet jak nie swieci to są powody do radości.....

    OdpowiedzUsuń
  55. Poznalam zaledwie kilku sympatycznych, ale ogolnie rzecz biorac kazdy jest sympatyczny gdy ma ustabilizowane zycie, prace dzieki ktorej stac na utrzymanie domu, podroze, usmiech :) buziaki*

    OdpowiedzUsuń
  56. warto też zwrócić uwagę na dużą częstotliwość używania słów "thank you" , czy "sorry" która bardzo by się przydała Polakom. No i też przepuszczanie na drogach mimo że może nie są najlepszymi kierowcami w Europie też można uznać za dobry przykład.

    OdpowiedzUsuń
  57. ciekawe ze irlandzczycy niesahahahamyslenie dddd jest bardzo rozpowszechnionejestes jego dorodnym okazem

    OdpowiedzUsuń
  58. ci twoi wspaniali irlandczycy z usmiechem na ustach wykopaliby ciebie i wszystkich polakow ze swojego smutnego brzydkiego kraju. na szczescie musze tu spedzic tu jeszcze tylko rok bo mam szkole. sa malo rozgarnieci i uwazaja sie za pepek swiata. wspolczuje ci jezeli ci sie to podoba tzn ze jestes taka sama jak oni. mam nadzieje ze ty i reszta polakow zakochanych w irlandii kiedys zmadrzeje.

    OdpowiedzUsuń
  59. Mili, życzliwi,otwarci na nowe narodowosci, szczerze czy to jest tylko powierzchownosc a moze sa tacy dlatego ze ten narod nie ma doswiadczen z historii jakie My mamy jako kraj wschodnio-europejski? Poza tym zwróć uwage na standard życia w tym kraju na ktory Polacy w ojczyznie bedą jeszcze musieli troche poczekać. Zastanów się nad tym i daj mi odpowiedz ok?Oczywiscie nie wszyscy są tacy ale biorac pod uwage Irlandczykow jako narodowosc napewno są bardziej fałszywi niz Polacy a Polacy, hmm nie znam bardziej zawistnego narodu, Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  60. a propo tego luznego stylu zycia irlandczykow, to jacy maja byc polacy ktorzy dopiero ,,ucza sie " wolnosci. 50 lat komunizmu robi swoje. Zapewne odpowiesz ze Irlandia rowniez jest po czymis zwierzchnictwem mianowice Anglii ale mysle ze takiego zwierzchnictwa i komunizmu nie da sie porownac

    OdpowiedzUsuń
  61. Żeby Irlandczycy byli tacy, jakimi ich postrzegasz, dostali niezłe batyod Anglików, łącznie z najazdem, zagłodzeniem milionów, obozami,i niewolniczą pracą za odrobinę jedzenia. I dzisiaj, po wielu latach współpracy ze światowym żandarmem,starym, Anglią i nowym, USA.i całą Brytyjską Wspólnotą Narodów bywają inni od nas, choć nie wszyscy. Nasze, polskie zachowania też wynikają z naszej historii,lecz jest w nich wiele paranoicznych zachowań.Od wielkopańskich,boso, ale w ostrogach, po skrajny prymitywizm, nacechowany w ostateczności postawą roszczeniową, w róznym stopniu. Cześć z nasmoże się zmeni, in plus, a reszta? Garbatego tylko grób wyleczy.

    OdpowiedzUsuń
  62. Fajnie ~Taito, ze prowadzisz obserwacje, wyciagasz wnioski i ze trafilas w srodowisko, ktore jest zyczliwe.Mysle jednakze, ze proponujac polakom ten sam sposob bycia trafisz na zdumienie: to my tacy nie jestesmy?Ja mysle, ze polacy wlasciwie sa tacy, a jedynie okolicznosci sprawiaja, ze nie moga w nas sie przebic te najlepsze cechy. Zrozumialym jest, ze padnie pytanie: dlaczego?My mielismy od bardzo dawna zupelnie inne uwarunkowania w bytowaniu! (Rozbiory, wieloletnie wojny, utrata niezaleznosci, krzewienie cwaniactwa przez wladze, niesprawiedliwe rzady i tp) Ale i to moze nie bezposrednio rozbudzilo w nas bardzo wiele cech praktycznych - spryt, zaradnosc, przedsiebiorczosc, a glownie TOLEROWANIE i PROPAGOWANIE najobrzydliwszych zachowan, w tym niebywalej agresji przez... politykow! Przykladem moze byc kazda kampania wyborcza! A ostatnia w szczegolnosci! Nie bylo walki na argumenty, a napastliwe ataki. Dalej, ten specyficzny rodzaj arogancji wladzy jaki jest u nas zakorzeniony od rozbiorow!!! Jesli mialbym cokolwiek zrobic, zeby zmienic postawe polakow do swiata i ludzi wprowadzilbym jako pierwsze dwie najkardynalniejsze zasady:1. Znioslbym skladanie PODAN!!! A zwlaszcza uzywania poddanczego zwrotu: "uprzejmie prosze..."!!!2. Za kazdym razem, gdy urzednik zaczyna przeprowadzac sledztwo wobec interesanta pytajac go:"dlaczego?" i wymagajac, zeby interesant wytlumaczyl mu sie z czegokolwiek - wywalalbym urzedasa na zbity pysk z dozywotnim zakazem pracy w administracji!!!Nalezy przyjac zasade, ze klient przychodzi do urzedu, zeby zalatwic sprawe, a URZEDNIK jest od tego, zeby mu ja zalatwic!!! Oczywiscie w ramach prawa, a gdy nie mozna to urzad powinien najuprzejmiej przeprosic klienta, ze cos jest niemozliwe i przedstawic pelne uzasadnienie!Po kilku latach funkcjonowania takiego ukladu role odmienily by sie na tyle, ze obywatel nie mialby poczucia swojej unizonosci, a swojej wartosci! A to znakomicie zredukowalo by poziom niechci do swiata.Wszystkim, ktorzy zechcieli by skomentowac moj post na korzysc PO, a niekorzysc PiS (mowilem wszak o politykach) od razu wskazuje, ze samo dotkniecie zabitych w wypadkach drogowych skierowane jako zarzut wobec PiS jest najgorszym przejawem agresji i chamstwa!!! Pomijam juz fakt, ze nawet falszywe ilosci podano!Ja moge dodac do tego, ze ilsc wypadkow i ofiar rozklada sie mniej-wiecej tak:5% - zle drogi5% - zly stan techniczny5% - niespodziewane zalamanie pogody35% - alkohol jako przyczyna wylaczna50% - AGRESJA za kierownica z domieszka alkoholu ewentualnieNatomiast w zadnym kraju o najznakomitszych drogach nie wyeliminowano wypadkow drogowych!!!Rodzaj kampanii zaproponowany nam przez politykow glownie PO - na dlugie lata bedzie tkwic w naszej podswiadomosci jako czynnik dopingujacy: nie daj sie, odryz sie, zaatakuj! A nawet w nawyzszym stopniu zbydlecenia jaki zaprezentowal Walesa: nalezy wyciac ludzi PiS!!!! Uklony!

    OdpowiedzUsuń
  63. tak!tak!tak!dodam jeszcze nie trąbiących kierowców zatrzymujących się na widokpieszego , cierpliwych kasjerów i sprzedawców i wiecznie niezadowolonych rodaków.maciek

    OdpowiedzUsuń
  64. A JA CI POWIEM CZEGO SIE MOGA W IRL I UK UCZYC OD NAS!!!"When Aleksander Kucharski arrived in Britain from Poland, he expected he would get a first-class education. He was accepted at a Roman Catholic state school which boasts one of the best academic records in the country and is recognised by Ofsted as outstanding. But after two years he is so disillusioned that he has gone home to his old school, saying his British classmates were interested only in shopping and partying"I was treading water within the British education system," said 16-year-old Aleksander. "The boys were childish, they didn't read papers and weren't interested in anything. "And the girls only talked about shopping and what they were going to do on Friday night. "In Poland you have to know the names of all countries, even the rivers. But in England hardly anyone could place Kenya or Poland on the map. The teachers didn't test knowledge, only effort." Caly artkul w Daily Mailhttp://www.dailymail.co.uk/pages/live/articles/news/news.html?in_article_id=489793&in_page_id=1770&in_page_id=1770&expand=true

    OdpowiedzUsuń
  65. A JA CI POWIEM CZEGO SIE MOGA W IRL I UK UCZYC OD NAS!!!"When Aleksander Kucharski arrived in Britain from Poland, he expected he would get a first-class education. He was accepted at a Roman Catholic state school which boasts one of the best academic records in the country and is recognised by Ofsted as outstanding. But after two years he is so disillusioned that he has gone home to his old school, saying his British classmates were interested only in shopping and partying"I was treading water within the British education system," said 16-year-old Aleksander. "The boys were childish, they didn't read papers and weren't interested in anything. "And the girls only talked about shopping and what they were going to do on Friday night. "In Poland you have to know the names of all countries, even the rivers. But in England hardly anyone could place Kenya or Poland on the map. The teachers didn't test knowledge, only effort." Caly artykul w Daily Mailhttp://www.dailymail.co.uk/pages/live/articles/news/news.html?in_article_id=489793&in_page_id=1770&in_page_id=1770&expand=true

    OdpowiedzUsuń
  66. Piękny kraj...mili ludzie...sympatyczni...zyczliwi...ale zamieszkajcie z Irlandczykami 1 rok pod jednym dachem to stwiedzicie jedno...niesamowite brudasy...nie jestem pedantyczny, ale majtki moich wsollokatorek niekiedy brudene lezaly w living roomie tydzien czasu...a jak nie wymyje sie naczyn to przyjdzie taki Irlandzyk, wymyje jeden talerz i widelec zje i wrzuci do sterty naczyn...ale moze przesadzam???....

    OdpowiedzUsuń
  67. ~skazanynasamotnosc.blog.onet.pl27 października 2007 18:21

    że ojczyzna jest tylko jedna

    OdpowiedzUsuń
  68. zgadzam sie z toba w 100%...mieszkalam na wyspie 3 lata, niedawno wrocilam do kraju i jasna cholera wszyscy narzekaja; niezadowoleni ze wszystkiego(rowniez z siebie...dziewczyny za grube choc waza po 60 kilo!!!); chyba to wina mezczyzn... irlandczycy stanowczo bardziej adoruja kobiety!!! moj optymizm sie ulatnia...... Laksmi

    OdpowiedzUsuń
  69. Taita - Polacy w Polsce wobec obcokrajowców zachowują się identycznie jak Irlandczycy w Irlandii. Oto przykład; Steffena, Kevina i innych obcokrajowców. My mamy gest wobec cudzoziemców, słyniemy z naszej gościnności, więc z tego wniosek że trzeba wyjechać do innego kraju aby być docenionym i ugoszczonym

    OdpowiedzUsuń
  70. A ja kocham Irlandię i Irlandczyków. Trwa moja fascynacja tym krajem. A jakich mają pisarzy! Kiedyś wybiorę się na wycieczkę do Limerick. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  71. ~Mariusz z zapadłej prowincji27 października 2007 19:24

    W jakim towarzystwie obracasz się młoda kobieto ?/pewnie w stolicy/ że widzisz tak oczywiste ludzkie przymioty jako coś co powiiniśmy wziąć od Irlandczyków. Ja żyję w Polsce w małym miasteczku i raczej mam dużo pożytecznych rzeczy które Irlandczycy powinni uczyć się od nas Polaków. Wymienię tylko co najważniejsze: rodzina i ciepło rodzinne oraz otwartość szcerość i brak skompstwa wobec bliskich i znjomych. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  72. A i jeszcze zapomniałam wspomnieć jaką mają cudowną rzekę Shannon. Sama nazwa elektryzuje.Wszystko co wiem o Irlandii to niestety tylko z książek.

    OdpowiedzUsuń
  73. Czego?-pracy polskie lenie.

    OdpowiedzUsuń
  74. A ja mieszkam tu ponad 2 lata i uwazam ze te ich usmiechy sa przyklejone i nieszczere. Nie lubie takich ludzi. Zgodze sie tylko co do osob starszych sa naprawde sympatyczni, a moze tylko dlatego ze jeszcze pamietaja biede jaka tu byla

    OdpowiedzUsuń
  75. Cześć! Przeczytałam Twoją notkę i zrobiło mi się smutno, a to wszystko dlatego ponieważ bardzo bym chciała aby w Polsce ludzie również byli otwarci, uśmiechnięci i tolerancyjni. Niestety, u nas (czyli w Polsce) jest niemal na odwrót :(

    OdpowiedzUsuń
  76. Od każdego narodu można nauczyć się czegoś pozytywnego ale też i negatywnegoPolacy też pewnie mają pozytywne cechy, lecz ja ich raczej nie zauważam i to dlatego że jestem Polakiem, a "cudze chwalicie swego nie znacie"

    OdpowiedzUsuń
  77. narzeczony Turas albo moze przystojny Libanczyk , mlodszy o 8 lat ode mniepozdrowienia z Danii dla wszystkich zazdrosnic/ kow z PL

    OdpowiedzUsuń
  78. ja lubie irlandczykow ale wedlug mnie australijczycy sa najprzyjazniejszymi ludzmi na swiecie.

    OdpowiedzUsuń
  79. masz racje....Polacy nie potrafia cieszyć sie życiem tak jak oni ale wszyscy wiemy z jakiego powodu...:(tam życie jest łatwiejsze, zresztą wszedzie jest tylko nie u nas...każdy borka się z finansami....a przecież życie mamy jedno i nie powinno tak być...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  80. Witaj.Jestem tu przypadkiem ale nie przypadkiem zadam Ci pytanie na które będę oczekiwać odpowiedzi. Musowo odpowiedz: Jak to wygląda z punktu widzenia osób niepełnosprawnych??? Napisz tak samo wyczerpująco jak w/w przykłady. Schody,autobusy,pociągi,opieka lekarska.Jak Ci wszyscy serdeczni ludzie w Irlandii wspomagaja niepełnosprawnych? To nie kontraatak. To zwykła ludzka ciekawość. Pytam bo napisałaś ze za Niemcami nie przepadasz,ale Oni o starców i inwalidów dbają....acha nie pisz w obcym języku tj nie przytaczaj zdań wypowiedzianych nie po polskuPozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  81. ja bym dolozyl jeszcze, ze nigdy nie spotkalem sie w DE z agresja, a przeciwnie, z pomoca, przyjaznia.

    OdpowiedzUsuń
  82. Punkt 1-szy dotyczy nie tylko Irlandczykow !!! Od wiwlu lat mieszkam w Kanadzie, tutaj ludzie reaguja podobnie :)

    OdpowiedzUsuń
  83. Wszystkie cechy, które tu wymieniasz, są obiektywnie negatywne, jeśli za cel uznać sukces choćby tylko gospodarczy narodu (ale i geopolityczny).Otwarci, przyjaźni = bardziej dają się prowadzić innym ludziom (swoje myśli, swoją uwagę, zainteresowanie itd.). Jednym słowem większe "poddanie". Tolerancyjni = niezdolność do Tak i Nie, co oznacza słabość moralną, brak głębszej świadomości tego, co długofalowo pomaga, a co szkodzi, o co więc i z czym należy walczyć. I tak dalej.Cechy, które tutaj przytaczasz, świadczą o słabości woli. To zresztą nie dziwi, że kobiecie takie się podobają - na pewno są dla niej bardziej swojskie ;) Dokładniej pisałem o tym na www.bezduszni.pl/dobroKraje bogate obecnie marnotrawią swoje bogactwo, zamiast utrwalić swą przewagę na wieki... Choćby nawet stał za tym pomysł jakiejś Europy bardziej zjednoczonej (pomysł naiwny, bo równości nigdy nie da się utrzymać), to jest to po prostu szkodzenie sobie, dekadencja właściwa starym cywilizacjom

    OdpowiedzUsuń
  84. ~zamieszkala w Skandynawi28 października 2007 00:21

    W innych Krajach ludzie nie gapia sie na innych obcych narodowosci tak jak w Polsce.Mieszkam w Skandnawi i tu jest to samo ludzie przyzwyczajeni sa do innych Narodowosci i nie gapia sie tak jak gdyby nigdy czlowieka nie widzieli .To swiadczy o kulturze, natomiast w Polsce gdy przejdzie ktos z innej Narodowosci to Polacy sie ogladaja i u niektorych wyraznie widac agresje.to jest okropne nigdy nie chcialabym ponownie zamieszkac w Polsce.Odzwyczailam sie juz od tych nawykow po 30 latach.

    OdpowiedzUsuń
  85. a mnie po prostu te wasze opinie wqrzaja na maxa... tak uwielbiacie irlandie to wypad tam na zawsze przez takich jak wy cierpi nasz narod bo zawsze dla was wszedzie jest zle( nie mowie ze jest super) cudze chwalicie swego nie znacie!

    OdpowiedzUsuń
  86. Placy sa zlosliwi, zazdrosni ,zawistni, wredni agresywni i nie tolerancyjni.Nie lubia inych tzw obcych ale gdy sami sa na obczyznie to chetnie chca byc dobrze traktowani choc na to nie zasluguja.

    OdpowiedzUsuń
  87. To prawda z niemcami dwa razy zostałem osz..abiony przez niemcówi są wredni, a pracowałem w okolicach Koloni.NIGDY NIEMCY !!!

    OdpowiedzUsuń
  88. ~hodowca hemoroidów28 października 2007 01:27

    Studentko!Trafiłaś na typowych, naprawdę, Finów. Mocny naród, ale w obejściu jakże inny od nas, południowców (!). Skandynawia ekstremalna zaprawdę. Niemniej jednak, są trochę jak termosy, zimni na zewnątrz, buzujący ciepłem wewnątrz. Różnica między nimi a nami jest taka jak między nami, a powiedzmy Włochami. Jeśli uszanuje się ich sposób patrzenia na świat, wszystko się ułoży, w jakże wspaniały sposób. Powoli, spokojnie obserwuj ich rytm życia, dostosowuj swoje emocje do ich oczekiwań i będzie fajnie. Życzę powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  89. Czy mam podać nazwe firm i nazwiska właścicieli - ale co to zmieni.odzyskam pieniądze... raczej nie.Jaki wniosek nigdy do niemiec !!! Więc proszę o propozycję. e-mail; vis4@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  90. ~UNM 3 LATA NA WYSPIE28 października 2007 01:54

    JEZELI BYS CHOC ODROBINE ZNAL HISTORIE TEGO NARODU TO BYS TAK NIE PISAL.....DO IRLANDII ANGLICY WYSYLALI EKSPEDYCJE W CELU UNICESTWIENIA TEGO NARODU.DALEKO NIE MOSISZ SZUKAC.WPISZ W WIKTOPEDII A SIE DOWIESZ ZE IRLANDCZYCY MIELI GORZEJ Z WALKA NIE O NIEPODLEGLOSC A PRZEZYCIE.ICH WROG BYL 15 RAZY WIEKSZY OD NICH.NASZ NIBY WROG ZACHODNI TYLKO 1,5 A PROBLEMOW MAMY MASE I TAKA MARTYROLOGIE.NIERAZ WARTO POCZYTAC A NAPRAWDE MOZNA ZACZASC ROZUMIEC TYCH LUDZI KTORZY WLASNIE ZE SA SZALENIE SYMPATYCZNI I TEGO W POLSCE NIE MA !!!!!!!! .NA STO OSOB OBCYCH MIJANYCH 99 NA SPOJRZENIE ODPOWIE PRZYJAZNYM GESTEM,ZAGADA.W POLSCE? MOZNA DOSTAC TYLKO W GEBE BO ,,SIE GAPISZ,,.....MAM TROCHE LAT I ZNAM ZYCIE.........UCZMY SIE ZAWSZE TEGO CO DOBRE.AKURAT W TYM SA LEPSI......

    OdpowiedzUsuń
  91. masz rację, byłam tam gościnnie i za pierwszym razem nie mogłam się nadziwić właśnie, że na ulicy pozdrawiaja mnie nie znani mi ludzie, że są przyjacielscy i milsi niz nasi rodacy, inny kraj, ludzie których warto poznać

    OdpowiedzUsuń
  92. ~UNM 3 LATA NA WYSPIE28 października 2007 02:02

    NIE WIEM CO CZYTALAS.LOS MNIE ZUCIL DO IRLANDII I TYLE MOGE POWIEDZIEC ZEMASZ RACJE.LIMERICK NIE JEST REWELACJA ALE.....SHANNON....PIEKNA RZEKA......ZYCZE CI ZEBYS MIAL/A OKAZJE ZOBACZYC JA.IRLANDIA JEST PIEKNYM KRAJEM .SHANNON I JEJ OTOCZENIE JEST JEDYNE W SWOIM RODZAJU.NASZA KROLOWA WISLA....NIESTETY WYMIEKA.KTO BYLI WIDZIAL TA RZEKE I MIASTECZKA POLOZONE PRZY BRZEGU TO WIE ........

    OdpowiedzUsuń
  93. ~UNM 3 LATA NA WYSPIE28 października 2007 02:12

    NIE WIEM JAKIE MASZ DOSWIADCZENIE Z TYMI LUDZMI ZE TAK PISZESZ.JA WIEM PO SOBIE ZE ZYJAC TU PEWIEN CZAS SAM PRZEJOLEM TEN SPOSOB ODNOSZENIA SIE DO INNYCH LUDZI.JEZELI TU BYLES TO ZROZUMIESZ HUMORYSTYKE SYTUACJII JAKA MIALEM W POLSCE .STOJAC NA SKRZYZOWANIU POPATRZYLEM SIE ODRUCHOWO NA KIEROWCE OBOK MACHNALEM REKA........JEGO MINA JEST NIE DO ZAPOMNIENIA..........

    OdpowiedzUsuń
  94. Bo sa katolikami jak POlacy

    OdpowiedzUsuń
  95. Wszystko co napisałaś to szczera prawda :). Mój syn z rodziną jest w Irlandii już 3 lata i byłam u nich kilka razy...na początku też stałam na środku O'Connell Street pod tzw.Szpilą i gapiłam się na ludzi jak cielę.Najbardziej uderzał mnie ich luz w sposobie ubierania, gdzie np. w pażdzierniku dziewczyny chodziły w japonkach i króciótkich kożuszkach :)... albo dzieciaczki w wieku gdzieś do 2 latek w wózkach ale bez czapek, bucików a nawet skarpetek. Synowa tłumaczyła mi, że tu tak się dzieci hartuje ale ja...stałam i się gapiłam :):) Ludzie są tam otwarci i życzliwi, na ulicy wszyscy się pozdrawiają i nie daj Boże jak cię ktoś łokciem potrąci...przeprosinom nie ma końca :). Po powrocie do Polski zderzenie z naszą teraźniejszością jest okropnym uczuciem. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  96. Przykro mi, że masz złe doświadczenia z Irlandczykami. Moje są bardzo dobre, dlatego w takim świetle ich opisałam. Nie zgadzam się z Tobą, że to brzydki kraj, który można zwiedzić w tydzień. Zbulwersowałeś mnie tym stwierdzeniem ;) Powodzenia w Australii życzę, niestety nigdy tam nie byłam :(

    OdpowiedzUsuń
  97. Nie przepadam za Niemcami, ale to nie oznacza, że jestem rasistką i ksenofobem. Każdy z nas ma przecież swoje sympatie, narodowości, które lubi mniej lub bardziej. Nie każdego darzymy taką samą sympatią i uczuciem. Sa przecież osoby, których nie możemy "strawić". Tak to wygląda z mojego pkt widzenia. Wolę po prostu inne narody, których język znam, lubię kulturę, cenię obywateli, etc. Nie wiem, czy jestem w stanie udzielić Ci tak wyczerpującej odpowiedzi, jakiej oczekujesz. Gdybym była osobą niepełnosprawną, to z pewnością miałabym większy zasób informacji na ten temat, mogłabym Ci opisać swoje doświadczenia, itd. Nie jestem jednak. Nie mam też kontaktu z żadną osobą niepełnosprawną. Z tego, co zauważyłam, to w moim miasteczku jest sporo udogodnień dla osób niepełnosprawnych jeżdzących na wózkach. Jest dużo parkingów dla nich przeznaczonych, środki komunikacji też są dostosowane dla takich osób. Nigdy nie byłam świadkiem złego, niewłaściwego zachowania wobec wyżej wymienionych osób.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  98. Dziękuję.Mało informacji ale i tak dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  99. W sadzie? a mozna sie spytac co sie stalo? czy to ona Cie podala czy Ty ja?

    OdpowiedzUsuń
  100. Ja ją podałam do sądu. A to dlatego, że zapłaciła mi czekiem bez pokrycia. Musi ponieść karę :)Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  101. Też przeraża mnie ten syf na ulicach, zdemolowane klatki schodowe i przeróżne budynki... Potwornie to wygląda. W Polsce ciągle za mało uwagi przywiązuje się do czystości miast.

    OdpowiedzUsuń
  102. Tego Ci właśnie życzę Jagodo :) Mam nadzieję, że sytuacja w Polsce polepszy się i że nastawienie rodaków również ulegnie poprawie, bo cięzko żyć w atmosferze, którą opisałaś. Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  103. To co piszesz jest przykre, ale niestety w większości przypadków się zgadza... Pozdrawiam serdecznie i powodzenia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  104. Pierwszym w kolejce do nauki szacunku i tolerancji powinieneś być właśnie Ty.

    OdpowiedzUsuń
  105. Wcale mu się nie dziwię Aldono. Tutaj życie jest łatwiejsze, człowiek nie musi borykać się z tyloma problemami, które tak dobrze znał z polskiej rzeczywistości.. Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  106. Ale to było 20 lat temu. Świat nie stanął w miejscu, ciągle się kręci, ludzie się zmieniają... I nawet jeśli Twoi towarzysze nie byli zbyt ciekawymi i wartościowymi ludźmi, to przecież nie oznacza, że wszyscy pozostali tacy są... Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka, bo to krzywdzące. I nie idealizuję Irlandczyków, opisuję tylko MOJE doświadczenia. Wiem, że nie każdy ma takie same i że nie zawsze są one pozytywne...

    OdpowiedzUsuń
  107. hihi, cóż :) Polska rzeczywistość :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  108. Nie uważam, by Irlandia była krajem grubasów. W moim miasteczku naprawdę rzadko spotykam otyłe osoby, zdecydowana większość jest po prostu normalna. Masz rację, że nie przywiązują zbytniej wagi do mody i ubioru - podoba mi się to. Nie ma rewii mody na ulicach, tak charakterystycznej dla Polski.

    OdpowiedzUsuń
  109. Różnie można to interpretować, wierzę, że kierują nim czyste uczciwe pobudki i zwykła sympatia ;) Zresztą to pan zaawansowany wiekowo, może po prostu lubi młode kobiety ;)

    OdpowiedzUsuń
  110. Nie do końca się zagadzam, no ale każdy ma swoje doświadczenia... Ja akurat nie spotkałam się z takim zachowaniem.

    OdpowiedzUsuń
  111. Trzeba pamiętać o przeszłości, wyciągać z niej wnioski, ale nie można pozwolić, by przesłoniła nam racjonalne spojrzenie na świat.

    OdpowiedzUsuń
  112. Prawdą jest, że tutaj człowiek jest bardziej szanowany. To, co mnie tutaj uderzyło to postawa szefa w stosunku do swojego podwładnego. Czesto mają bardzo dobre kontakty, szef podrzuca, bądz odbiera praciownika z domu, etc. Naprawde miłe :)

    OdpowiedzUsuń
  113. Cieszę się, ze trafiłas na wspaniałych ludzi :) Oby tak dalej :) Czy zadziwił Cię stosunek managerów do zwykłych pracowników? - bo mnie tak :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  114. Na pewno ma to duży wpływ na samopoczucie i nastawienie do życia :) Dziękuje za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  115. Dużo w tym prawdy Scarlet :) Pieniądze sprawiają, że zycie jest łatwiejsze i przyjemniejsze, a ludzie mniej zestresowani :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  116. Masz rację we wszystkim. Zupełnie o tym zapomniałam, a również się z tym spotkałam :) Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  117. Ja z kolei mam nadzieję, że Ty kiedyś zmądrzejesz i nauczysz się akceptowac cudze poglądy. Typowa nietolerancyjna Polka. Cieszę się, że wracasz do kraju.

    OdpowiedzUsuń
  118. Dziękuję za wyrażenie opinii :) Z wieloma punktami się zgadzam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  119. Zgadzam się Maćku :) Zapomniałam to uwzględnić w moim poście :) Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  120. Nie wiem, nigdy nie mieszkałam pod jednym dachem z Irlandczykami. Za to z Polakami - tak i niektórzy zachowywali się bardzo podobnie, jak opisani przez Ciebie mieszkańcy Zielonej Wyspy.Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  121. Cieszę się, że mamy podobne doświadczenia :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  122. Wobec tego życzę Ci spełnienia marzeń ~pb :)

    OdpowiedzUsuń
  123. Miejmy nadzieję, że to się kiedyś zmieni :) Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  124. Zgadzam się :) Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  125. Podzielam Twoje zdanie :) Masz rację :) Pozdrawiam serdecznie z Irlandii :)

    OdpowiedzUsuń
  126. Jak cierpi nasz narod? Nie rozumiem Cię! Polacy na Wyspach ślą do ojczyzny dużo kasy, wspomagają rodziny, dzięki nam zarobki w kraju polepszyły się choc troszkę, zmniejszyło się bezrobocie, itd... Nie widzisz tego? Tak zaślepiony jesteś?

    OdpowiedzUsuń
  127. Mamy takie samo zdanie :) Cieszę się, że trafiłaś na przyjaznych ludzi :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  128. Wszystko, co napisałaś, to szczera prawda :) Tez to zauważyłam :) Pozdrawiam i wielu przyjemnych chwil w Irlandii życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  129. Zygmuś pracowałeś w Niemczech oficjalnie?Jeśli tak, to idziesz do sądu i pieniążki zostaną wypłacone co do centa.Jeśli pracowałeś na czarno i Cię "oszukano" ?To miej do siebie pretensję, czy też u Was przestępców jest jakiś kodeks honorowy?!Dziwisz się, że nazywam Cię przestępcą?Bo nim jesteś, jesteś drobny cwaniaczek, który trafił na większego cwaniaka i biadoli że go wykiwano.Ty chciałeś oszukać państwo niemieckie, wykiwano ciebie, ale to nie jest podstawa by oczerniać całą nację.Paniał?

    OdpowiedzUsuń
  130. Niczego nie powinni się uczyć: Polacy to Polacy a Irlandczycy to Irlandczycy. Wśród jednych i drugich są ludzię madrzy i głupi - to proste jak drut

    OdpowiedzUsuń
  131. To wcale nie jest tak ze Polacy sa tacy jacy sa z powodu problemow finansowych. Znalam w Polsce wielu ludzi dobrze usytuowanych ktorzy i tak wiecznie narzekali, nie usmiechali sie, nie byli mili dla innych. Polacy juz chyba tacy sa, moze to wynika z uwarunkowan hostorycznych, moze z mentalnosci. Tu w Irlandii kiedy spaceruje w parku osoba ktora mnie mija zawsze sie usmiechnie i powie HI. (Jesli nie jest Polakiem oczywiscie). Tak samo zachowuja sie sasiedzi ktorych spotykam na parkingu podziemnym. Tu sie nie denerwuje kiedy ktos zaczyna rozmowe kiedy sie akurat ze mna mija np na spacerze na plazy, nie mysle ze to moze zboczeniec, albo mnie podrywa, albo cokolwiek innego. Ucinam sobie czesto mile pogawedki z ludzmi w roznym wieku i roznej plci ktore sobie chca po prostu pogadac. Czy ktos zauwazyl ze furtki do domkow z ogrodkiem na przedmiesciach Dublina sa przewaznie otwarte albo uchylone? Moja mama wystawila sobie ostatnio dwumetrowy mur wkolo posesji zeby sie odgrodzic od sasiadow. Od sasiadow ktorzy ja sledza zza firanek od kiedy sie rozwiodla (nie wspominam o tym jaka ma u nich opinie), ktorzy nasylaja policje bo moj brat halasuje godzine naprawiajac motor (w normalnych godzinach, w dzien powszedni), ktorzy jej otruli psa bo ... bo byl po prostu.

    OdpowiedzUsuń
  132. Owszem, to nie jest regułą. Jedni są majętni i wiecznie nieszczęśliwi, inni są biedni,a mimo to zawsze mają powód do radości. Jeszcze inni są niezbyt szczęśliwi i przybici, bo nie mają kasy i to jest ich główny problem spędzający im sen z powiek. W Polsce spotkałam najwięcej ludzi właśnie z tej trzeciej grupy- stąd moje wnioski. To, co opisałaś (doświadczenia z Polski) to niestety typowe polskie zachowanie. Wścibstwo sąsiadów, wieczne negatywne komentarze, narzekanie... - doskonale to znam. W Irlandii - póki co- nie zaobserwowałam tego. Ludzie tutaj są inni. Te otwarte drzwi w domach o czymś świadczą.

    OdpowiedzUsuń
  133. Witam Moze nie na temat ale przeczytajcieJestem obecnie w Walii tutaj tez sa mili ludzie bardzo szczegolnie Walijczycy w pracy mam takiego ,, GOSCIA,, (pracuje dopiero 2 miesiace w firmie),zawsze chetny do pomocy mimo ze zajety i zawsze doradzi a anglicy znalazlem na nich sposob moze to nie mil;e ale mam ich dosc mowie ze dana osoba jest rasista i mam go z glowy wczoraj uleglem wypadkowi przeciolem sobie reke gleboko krew plynela szybko zostala udzielona mi pomoc ale niestety po przyjezdzie do domu bandaz mokry na zewnatrz czerwono co robic szybko szukac chirurga a ze byla pozna godzina wszystko spalilo na panewce co robic krew sie leje pozna pora dnia okolo 18 00 ide na posterunek policji i mowie ze jestem ranny i potrzebuje pomocy policjan pyta sie czy trzeba zalozuc szwy pokazuje mu reke i teraz to powalilo mnie z nog policjant zamawia dla mnie AMBULANS pytal sie wczesniej czy mam samochod przyjaciol ja mowie ze nie powiedzial NO PROBLEM Ambulans jechal specjalnie do mnie 14 mil czekalem jakies 0,5 wysiedli z niego mili panowie usmiechnieci i powiedzizeli ze zabieraja mnie do szpitala 14 mil spowrotem podziekowalem serdecznie zalodze policji i jedziemy lekarz wypytal sie o me zdrowie i powiedzial ze zaloza mi szwy ale nie odwioza mnie spowrotem ja mowie ze dam jakos rade przyszedl chirurg (afganczyk ) :) zaczol zakladac mi szyw zaczolem mdlec 10 h dziennie robi swoje gdy doszlem do siebie reka byla pozszywana pytam sie o autobus pielegniarki powiedzialy ze nie ma mysle czeka mnie 14 mil marszu ale bylem dobrej mysli ze zlapie stopa doszeglem do drogi i zaczynam zatrzymywac 1 pojechal 2 pojechal 3 zatrzymal sie ale dziewczyna mowi ze nie moze mnie zabrac bo samochod jest zaladowany powalilo mnie to z nog podziekowalem serdecznie powiedzialem ze jest ok nie ma sprawy dlalej 4 samochod przejechal 5 tez 6 zatrzymal sie :)))))))))) mowie ze wracam ze szpitala i czy mogl by mnie podwiesc powiedzial ze nie ma problemu wsiadlem odrazu nawiazala sie przyjacielska rozmowa :)))))))))) GOSC byl z NOWEJ ZELANDI szybko przejechalismy te 14 mil :))))))) i kolega powiedzial ze podwiezie mnie pod dom :)))))))))))))) powiedzialem ze nieche sprawiac klopotu ze juz i tak mi dosc pomogl powiedzial nie ma sprawy Cale zdarzenie zajelo okolo 3 h oczywiscie wszystkim serdecznie dziekowalem a jutro do szpitala bo chca zobaczyc ma reke :))))Walijczycy tez za OK a Anglicy .............. kto spotkal ten wie Pozdrawiam czytajacych i autora blloga

    OdpowiedzUsuń
  134. passaria@onet.eu3 listopada 2007 20:18

    Denerwuje mnie to ciągłe gadanie jacy to Polacy są nietolerancyjni. Czy zastanawialiście się dlaczego Polacy tak dobrze się aklimatyzują w innych krajach, są często cenieni, uczą sie języków? To jest jakiś potworny i chamski stereotyp. Nie wiem gdzie się wychowywaliście, co robiliście ale wiem jedno ci tzw. POLACY to ty, ja, twoi znajomi, moi znajomi. Czy naprawdę wszyscy Twoi znajomi to jacyś rasistowscy kibole czy członkowie Młodzieży Wszechpolskiej? Bo ja nie znam ani jednego. Poza tym w Irlandii nie było 50 lat szczucia obywateli, donoszenia i niszczenia więzi ludzkich (komunizm).

    OdpowiedzUsuń
  135. Cieszę się, że trafiłeś na tak serdecznych i pomocnych ludzi :) Ja również miałam szczęście zaznać dużo serdeczności od nich i stąd moje dobre zdanie o nich :) Pozdrawiam i powodzenia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  136. czesc,musze potwierdzic twoja opinie. mieszkalam dwa lata w Irlandii i mialam bardzo duze szczescie do ludzi, zafascynowalo mnie ich nastawienie do zycia...wrocilam niedawno do polski i dopiero teraz zdaje sobie sprawe z tego jak smutnym jestesmy narodem. Zastanawiam sie nad powrotem...;-)Pozdrow ode mnie Irlandie

    OdpowiedzUsuń
  137. ~Iwona z Shannon3 sierpnia 2008 14:18

    Zgadzam się z wszystkimi trzema punktami. Jestem tu dopiero miesiąc i na początku krępowało mnie pozdrawianie przez obce osoby na ulicy ("czego one ode mnie chcą?"), ale po jakimś czasie takie "Hello" i uśmiech na twarzy zaczął i mnie pozytywnie nastawiać. Bo jak tu się nie uśmiechnąć do uśmiechającego się ludzia. I co z tego że się nie znamy? A co szkodzi się pozdrowić, mi nic nie ubędzie od tego. Na początku podejrzewałam, że facet zatrzymujący się samochodem i pytający się czy gdzieś mnie nie podwieźć jest zboczeńcem. Ale w sumie czemu nie, idę odległą od centrum ulicą, może się zgubiłam. Gdyby tak było byłabym wdzięczna za zaopiekowanie się mną. Co do tolerancji, mam małą córeczkę, dopiero tutaj w Irlandii pierwszy raz zobaczyła czarnoskóre dzieci. Raz na plac zabaw przyszła hinduska mama z dwoma córeczkami, wszystkie trzy przepięknie, kolorowo ubrane w (chyba tak to się nazywa) sari. Pokazałam Oli dziewczynkę w jej wieku i mówię, zobacz jaką ma śliczną kolorową sukienkę. Miała sari zielono-żółto-różowe a w kruczoczarnych włosach różową przepaskę. Wyglądała bajecznie, jak rajski ptak. A Ola na to: I buzię ktoś jej pomalował, czekoladka, pycha pewnie. Mam nadzieję, że przez nasz czasowy pobyt w Irlandii moje dziecko rozszerzy swoje horyzonty, że po powrocie do kraju będzie pozytywnie nastawione do wszelkich "innych". Tego co tu zobaczy, przezyje, nigdy nie doświadczyłaby gdybyśmy mieszkali cały czas w Polsce. Cieszę się że tu jestem.

    OdpowiedzUsuń
  138. Nie wiem jak dlugo jestes w Niemczech ale masz bardzo naiwne podejscie do sprawy: mylisz sie kolego! Neimcy sa bardziej zawistni niz ktokolwiek w Europie, sa zyczliwi tylko w pierwszym momencie, po poznaniu sie zmienia sie to bardzo w ciekawosc i niezyczliwosc.Nie bede rozwijal tematu na temat Polakow w Niemczech ale niestety nie mamy zbyt dobrego imienia :-(, ale dla pocieszenia Niemcow tez sie nie lubi :-)))

    OdpowiedzUsuń
  139. To jest domena polskich kobiet: oddac sie w rece Turasa lub innego Libanczyka /leniow i pasozytow/.Przystojny jest bardzo subiektywne ;-) ..ale leniwy jest raczej znana cecha obywateli z Orientu lub Arabii ,czy bedziesz zadowolona za swoim "przystojnym" Turasem nosic siatki z zakupami to sie jeszcze okaze :-))Zycze malych zakupow !! Zycze duzo dzieci : SOZIALAMT zaplaci za was !:-)

    OdpowiedzUsuń
  140. Pozwolę zauważyć sobie że mieszkałaś pewnie w wioskach i przebywałaś z Irolami powyżej 30 lat i żaden 8-latek nie rzucał w Ciebie kamieniami i nie śmiał sie, nikt nie spałił Ci samochodu 2 razy w ciągu roku tylko dlatego że jeździł nim Polak. Polecam Dublin i doborowe dzielnice na obrzeżach miasta ;))

    OdpowiedzUsuń
  141. Nasz problem tkwi w naszym rządzie który nęka nas tylko jak może. To nie pozwala patrzeć optymistycznie w przyszłość. Gdy byłem za granicą i miałem przyszłość przy ich minimalnych zarobkach wydawało mi że dopiero żyje

    OdpowiedzUsuń
  142. Hej, Rav, zgadza się. Nie mieszkam w Dublinie, nie lubię tego miasta i uważam je za niebezpieczne. Są tam dzielnice, w których lepiej się nie pokazywać. Młodzież irlandzka pozostawia wiele do życzenia. Mieszkam na prowincji i jest mi tu naprawdę dobrze - mam wrażenie, że ludzie są bardziej uprzejmi i przyjaźni. Nie spotkało mnie nic złego ze strony Irlandczyków. Pozdrawiam i współczuję negatywnych doświadczeń.

    OdpowiedzUsuń
  143. Sytuacja w Polsce nie wygląda najlepiej - wiem to niestety od mojej rodziny. Kiedy na początku minionego roku byłam w Polsce, zszokowały mnie ceny większości produktów. W Irlandii na pewno żyje się łatwiej - nawet teraz, kiedy państwo przechodzi przez kryzys. Wydaje mi się, że tutaj nawet za minimalną pensję można żyć na wyższym poziomie niż w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
  144. ja akurat miałam pecha trafić do domu ( jako niania) do ohydnej pani adwokat, manipulującej wszystkim i wszystkimi i nie chcącej zajmować się swoimi wlasnymi dziećmi a jak dzieci zaczęły się do mnie bardziej przywiązywać niż do niej to wyszukiwała dziury w całym stale się czegoś czepiając( np że zginął jej pierścionek a potem się okazywało że gdzieś go na kiblu położyła) szok- mam niemiłe zdanie o Irlandczykach-a Irlandii z ta durną pogodą nie lubię ( ileż można sluchać chlapiącego o parapet deszczu) Cieszę się z tego co zobaczylam a koleżanki akurat miałam z innych krajów ( z Belgii, Hiszpanii, Turcjii, Kanady) niestety Irlandzczycy usiłowali mi okazać, że jestem jako Polka mniej warta od nich i to niestety ne tylko moje zdanie ale moich znajomych Polaków - którzy tam mieszkali też- ( 4 osoby) tak więc bez przesady- tak naprawdę Irladczycy też mają problem z ich własnym rasizmem i wcale nie są zadowoleni że tyle tam jest Polaków

    OdpowiedzUsuń
  145. Alicjo, przede wszystkim przykro mi, że trafiłaś na takich ludzi. Wszędzie są dobrzy i źli. Ja akurat miałam to szczęście, że na swojej drodze spotykałam najczęściej przyjaźnie nastawionych tubylców - ludzi, którzy nie tylko chętnie pomagali, ale też byli ciekawi nas, Polaków. Wielu jest tu rasistów, ale gdzie ich nie ma? Rasizm jest wszechobecnym zjawiskiem. My Polacy też nie jesteśmy idealni i krzywym okiem patrzymy na Rumunów, czy na przykład Murzynów mieszkających w Polsce. Wydaje mi się, że w ostatnich latach Irlandczyków nieco zmęczył gwałtowny napływ Polaków. Po części się im nie dziwię - jest nas tutaj tak dużo, że czasami czuję się, jakbym była w Polsce. Są polskie sklepy, na ulicach słychać polską mowę, a w różnego rodzaju przybytkach - od restauracji, poprzez sklepy i urzędy - pracują nasi rodacy. Pozdrawiam z wyspy, która wcale nie jest brzydka i taka zła, jak się niektórym wydaje.

    OdpowiedzUsuń
  146. Cześć. Mieszkam w małej miejscowości koło Dublina od kilku lat. Nic dobrego z ich strony mnie nigdy nie spotkało. Rasizm jest wszechobecny i na każdym kroku czujesz się postrzegany jako `zło` z Polski którego trzeba się pozbyć lub wstydzić. Pracuję w dużej firmie gdzie od wielu lat panuje ten sam klimat - bariera pomiędzy nimi i nami mająca na celu pokazanie z ich strony wyższości, a ewentualna tolerancja kojarzy mi się jako manna z nieba za którą powinniśmy życie oddać. Do Pubu wejść nie mogę bo jestem jedynym `innym` więc po krótkiej odsiadówce i wysłuchaniu kilku złośliwych komentarzy wracam do domu raczej rozczarowany. Jak widzę dyskryminację w szkole podkręcana przez rodziców przez którą cierpią małe dzieci to zaczynam naprawdę zastanawiać się nad tym w jakim kierunku podąża ten kraj. Duża cześć Polaków potrafi sprzedać swoja tożsamość za te 200/300eur za tycd i nie widzieć problemu. Smutne to wszystko tutaj. To nie ten sam kraj co kiedyś.......

    OdpowiedzUsuń
  147. Martinez, przykro czytać mi o Twoich, zupełnie obcych dla mnie, doświadczeniach. Bywałam nieraz w tutejszych pubach i nigdy nie spotkałam się z tak wrogim nastawieniem. Wręcz przeciwnie, obcokrajowiec bywał często "atrakcją", z którą się koniecznie chciało porozmawiać o jego kraju, wrażeniach itp.

    Co do rasizmu, to oczywiście Irlandia nie jest od niego wolna. Chyba żaden kraj nie jest, bo zawsze znajdą się konserwatywne, patriotyczne jednostki dla których dany kraj jest miejscem tylko i wyłącznie dla ich rodaków i nikogo więcej.

    Ja również mieszkam w małym mieście i - dzięki Bogu - nigdy nie miałam problemów z rasizmem i prześladowaniem. Doskonale jednak wiem, że bywają z tym problemy, szczególnie w stolicy i w Irlandii Północnej.

    Pozdrawiam i życzę przyjemnego roku.

    OdpowiedzUsuń
  148. Wolę nieszczerą irlandzką uprzejmość, niż szczere polskie chamstwo. :)

    OdpowiedzUsuń
  149. Jasne, nie ma to jak XIX-wiecznie konserwatywny (czyt. "moralny"), uparty jak osioł (ups, sorry- "o silnej woli"!) polski burak, wiecznie ze wszystkimi o wszystko walczący, z zaciętą miną i nie ufający nikomu. Ja też jakoś się nie dziwię, że kobietom się tacy NIE podobają!

    OdpowiedzUsuń
  150. A ja mieszkam i pracuje w Cork okolo 10 lat i potwierdzam to co napisal Martinez dla mnie po tych latach ktore tu przecharowalem to jebane wsioki ,nic tylko wszedzie na produktach Irish to czy tamto ponizanie w pracy rasizm jak cholera itp

    OdpowiedzUsuń
  151. Mieszkałem trochę w Irlandii i coś mogę o Irlandczykach powiedzieć. Wiadomo jak się pracuję z nimi w biurze, czy w innych środowisku pracy jest ok, bo to nie są prywatne sytuacje. Ale funkcjonując w tym państwie i spotykając ich przygodnie można wyrobić sobie opinię. Często to oszuści, spróbuj kupić auto od Irlandczyka, szczególnie młodszego, wszystko przekłamane, kto wie czy nie ukradzione, trzeba uważać czy nie zostanie się bez kasy i auta i może jeszcze pobitym, byle wziąć kasę i mieć na picie i ćpanie - znajomi tak mieli, szczególnie jak się jest nowym w tym kraju trzeba uważać. Koledze następnego dnia po kupnie ukradli auto którym miał jechać pierwszy dzień do pracy, ktoś ukradł dla zabawy i spalił na polanie. Często są negatywnie nastawieni do obcokrajowców mają ich dość w swoim kraju, jak mi powiedział jeden w Pubie starszy Irlandczyk, który nie miał nic do mnie, piliśmy piwo i było fajnie, ale zapytał czy ja bym tak chciał żeby tyle narodowości się zjechał do mojego kraju. Trzeba uważać w tym kraju żeby nie zostać pobitym przez grupki cwaniakowatych młodych Irlandczyków, nawet nikogo nie prowokując. Większość chodzi w dresach często brudnych, to niezbyt dobrze o nich świadczy, wyglądają jak dresy osiedlowe polskie z marginesu, a na ulicy co drugi Irol tak wygląda :/. Kompletnie niewychowani to co widziałem i słyszałem w Busach przyprawiało mnie o gęsią skórkę. Robią co chcą szczególnie młodzi, plują w busie, śmiecą, nikt im nie zwraca uwagi bo wiadomo jak może się skończyć. Raz widziałem jak wyzywali młodą Litwinkę która chodziła z nimi do klasy, padały takie teksty, wyzywające jej matkę, ona nie wytrzymała i zaczęli się bić z tą dziewczyną, nikt nie mógł zareagować i się bał bo jak podniesiesz rękę na dziecko w Irlandii trafiasz do więzienia albo Garda cię zwija. Wyobraźcie sobie co później rośnie z tych dzieci. Nie mówię że wszyscy tacy są, ale sporo bo widziałem i słyszałem wiele takich sytuacji. Chamstwo, brak kultury, cwaniactwo, agresja - szczególnie młodzi.

    OdpowiedzUsuń