wtorek, 30 października 2007

Krótko i na temat

Nie mam jakoś natchnienia ani czasu do pisania postów. Zamieszczam tylko krótką relację z minionych dni.

Jak wiemy, wszystko, co piękne szybko się kończy. Tak więc po długim weekendzie, tak zwanym Bank Holiday Weekend, musiałam powrócić do szarej rzeczywistości. Te dwa dni przerwy spędziliśmy w domu. Zastanawialiśmy się nad pewną wycieczką, ale ostatecznie nic z planów nie wyszło. W sobotę niespodziewanie musieliśmy wybrać się na imprezę do naszego znajomego, nie było możliwości odmowy ;) Jak można się domyślić: zaowocowało to maleńkim kacem, więc w niedzielę zostaliśmy uziemieni. Nie będziemy przecież jechać na procentach i  ryzykować utraty prawa jazdy. Poniedziałek zaś nie zachęcał do opuszczenia domu, było zbyt zimno i brzydko…

A dziś z kolei weszłam na większe obroty w pracy, zaczynam pracę o godzinę wcześniej, pracuję po 9 godzin. Dobrze chociaż, że jak zwlekam się z łóżka o 7:00, to jest już jasno :) To chyba jedyny – jak dla mnie – plus zmiany czasu na zimowy.

A tak poza tym:

1. Zmrok zapada zbyt szybko

2. Ciągle cierpię na brak czasu

3. Nadal mam ogromną i nieodpartą chęć wydłużenie doby do 36 godzin

4. Irlandzka jesień jest równie piękna, co polska

5. Czekam z utęsknieniem na lato

6. Nie lubię zimnych, szarych dni, kiedy moje samopoczucie jest odzwierciedleniem aury

7. Tęsknie za moimi bliskimi w Polsce… Bardzo tęsknię…