sobota, 14 sierpnia 2010

Rocznicowe podziękowania

Kilka poprzednich lat mojego życia wyjątkowo obfitowało winteresujące wydarzenia. W zmiany, nowe doświadczenia, nowe przygody. Najpierwzmieniłam kraj zamieszkania, rozpoczęłam nowy – tym razem irlandzki – etapżycia. Nieco ponad rok później wkroczyłam w nowy, dotychczas mało mi znanyobszar życia. Wystukałam na klawiaturze pierwszą blogową notkę. Z komentującejczytelniczki kilku zaprzyjaźnionych stron internetowych i osobistychpamiętników, zmieniłam się w  blogerkę.Ta zmiana przyniosła mi dużo emocji, dużo pozytywnych wrażeń, dużo miłychchwil.

 

Zawsze było mi miło, kiedy słaliście mi maile,wprowadzaliście mnie w swój prywatny świat, kiedy dzieliliście się ze mnąswoimi – czasem gorzkimi – przemyśleniami. Kiedy opisywaliście to, co Wascieszy i to, co Was boli. Było mi niezwykle miło, kiedy wykazywaliście wstosunku do mnie zaufanie i pełną sympatii postawę.

 

Dziękuję Wam za to, że niejednokrotnie wywoływaliście namojej twarzy wielki, autentyczny uśmiech. Że posyłaliście maile ze swoimifotkami, miejscami godnymi odwiedzenia, że służyliście swoimi radamidotyczącymi moich przyszłych wypraw po irlandzkiej ziemi. Szczególnie dziękujęWam za pełne sympatii wpisy do księgi gości, za maile z naprawdęprzesympatycznymi wyrazami uznania. To właśnie one często mobilizowały mnie dodalszej pracy. Do pisania, do dzielenia się z Wami tym, co mam: czasemdeszczową, czasem słoneczną Zieloną Wyspą i całym jej dziedzictwem narodowym.Uwielbiam Irlandię, uwielbiam zagłębiać się w jej atrakcje turystyczne, jejbogactwo kulturalne. Uwielbiam rozmowy z tubylcami i uwielbiam się tymwszystkim z Wami dzielić. Oczywiście nie ma takiej możliwości, bym opisywałaWam tutaj wszystko, co zwiedzam, wszystko, czego się dowiaduję na temat tegokraju. Mam swoje życie i obowiązki. Jednak dzięki Wam, dzięki temu, że ten blogzostał powołany do życia, opisuję chociaż 1/3 moich irlandzkich wypraw. Dziękitemu ocalam swoje wspomnienia. Ratuję je od pogrążenia się w krainiezapomnienia. Sprawiam, że w pewnym sensie stają się nieśmiertelne.

 

Bardzo cieszy mnie fakt, że w tę trzecią rocznicę ciąglesą ze mną moi wierni, najstarsi pod względem stażu czytelnicy: Agnieszka K.,Irolka, Zgryźliwy, Promyczek, Elsa, Mileda, czy Monique79. Wielki szacunek dlaWas, że przez te wszystkie miesiące odwiedzaliście moją stronę i czytaliściemoje – nieraz nieprzyzwoicie długie i nudnawe - posty. Dokonaliście niebywałejrzeczy! :-)

 

Wy, skryci pod płaszczem anonimowości, nigdy się nieudzielający [lub bardzo rzadko] czytelnicy ciągle jesteście dla mnie zagadką.Skoro taka jest Wasza wola, niech tak zostanie. Nic na siłę. Wam jednak teżdziękuję. Bo ciągle wracacie i czytacie to, co mam Wam do przekazania. DaftDave, Dasko15, Używana, Cherris – rzadko Was czytam, ale ciągle o Was pamiętam.Nie jesteście dla mnie nic nie znaczącymi wirtualnymi bytami. Chciałabym,abyście o tym wiedzieli. I jeśli kiedyś zdecydujecie się na bloga, konieczniedajcie mi znać.

 

Nie jestem w stanie osobno podziękować każdemu z Was: tym,których poznałam w trakcie minionego roku, jak i również kilku minionych dni.Przyjmijcie więc grupowe życzenia wdzięczności. Bez Was nie byłoby tego bloga.Bo czymże byłby blog bez czytelników i komentujących? Jesteście dla mniebodźcem do działania.

 

A wszystkim tym, którzy ciągle się zastanawiają, czypowinni rozpocząć swoją internetową przygodę z blogiem, powiem tylko jedno: nietraćcie czasu i zaczynajcie. Najlepiej od zaraz! Dla mnie blogowanie okazałosię naprawdę interesującą przygodą. Skarbnicą ciekawych osób, często onietuzinkowych pasjach i zainteresowaniach. O mocnych osobowościach, owartościowych zachowaniach. Niech i dla Was blogosfera okaże się tak łaskawa.