wtorek, 28 grudnia 2010

Zabytkowe oblicze Roscrea

 

Ciężko byłoby nazwać Roscrea miasteczkiematrakcyjnym turystycznie. Roscrea ma niewielkie rozmiary i kilka zabytków. Sąstare, kamienne, mniej lub bardziej ciekawe. Nie warto przejechać pół wyspy, byje zobaczyć, jednak będąc przejazdem malutkim grzechem byłoby ich pominięcie.Bogactwo dziedzictwa narodowego Roscrea raczej nie zrobi wrażenia naprzeciętnym turyście nastawionym na intensywne wrażenia wizualne. Na koneserzebyć może tak.

  

Zabytki Roscrea są dogodnie usytuowane.Leżą w bardzo małej odległości od siebie. Największym atutem tej mieściny jestw moim odczuciu zamek Gate Tower zbudowany w XIII wieku przez Anglo-Normanów.Prosta budowla wydaje się mało interesująca z zewnątrz. Uwagę przykuwa mostzwodzony – atrybut, który niezbyt często można oglądać w tutejszych zamkach.

  

Ten, kto zdecyduje się na małą podróż dozamkowej przeszłości, prawdopodobnie nie pożałuje. Wieża  Gate Tower jest niezwykle klimatyczna. Już nasamym wstępie – w recepcji – wzrok przykuwa krata umieszczona w podłodze. To„oubliette”, w bardziej zrozumiałym języku znana jako loch.


 


Nazwa „oubliette” oddaje całą swojąspecyfikę. W języku francuskim „oublier” znaczy zapomnieć. Nieszczęśnicywrzuceni do tego lochu mogli zapomnieć o świecie. Świat powinien zapomniećtakże o nich – z lochu było tylko jedno wyjście.

  

Dotarcie na pozostałe kondygnacje wieżyoznacza spacer po zamkowych schodkach. To nieco karkołomny wyczyn szczególniejeśli jest się nierozważnym. Poszczególne schody mają różną wysokość i szerokość.Nie na darmo zwą się „schodami potykaczami”. Normanowie zrobili wszystko, by zaich pomocą uprzykrzyć życie potencjalnym najeźdźcom.  Schody wiją się zgodnie z ruchem wskazówekzegara i tylko czekają na to, by zrzucić nieuważnego turystę.

  

Kolejne piętra to kolejne atrakcje. Wgłównej komnacie zamku zobaczymy oryginalny, czternastowieczny sufit osklepieniu żebrowym. Nieliczne reprodukcje mebli, jak i tablice informacyjne,którymi oblepione są tamtejsze komnaty skutecznie pokażą nam, jak żyli dawnimieszkańcy zamku.


 


Małe i ustronne pomieszczenie na samymkońcu sali bankietowej, to nic innego jak ówczesna wygódka Normanów. To tuwieszano swoje ubiory, aby skorzystać z dobroczynnej mocy amoniaku, a co za tymidzie, pozbyć się z ubrań wszystkich niechcianych pasożytów.


  


Zamkowa latryna była nie tylko wygodnymrozwiązaniem, lecz także rozsądnie skonstruowanym pomieszczeniem. Jak głosiciekawostka, otwór w toalecie był umieszczony pod takim kątem, aby strzałyłuczników nieprzyjaciela nie mogły nikogo dosięgnąć.

  

Ostatnia kondygnacja zamku mieści w sobiekuchnię. Można tu także zobaczyć, jak wyglądał zamek w latach swojej świetności.Tu jednak nie kończy się nasza przygoda z zamkiem w Roscrea. Na dziedzińcuzamkowym czeka na turystów Damer House, osiemnastowieczna rezydencja w styluprzedpalladiańskim.

  

Ta prosta, trzykondygnacyjna budowla osymetrycznej fasadzie sprawia wrażenie niezbyt interesującego obiektu.Wyeliminowanie jej ze swojego planu zwiedzania byłoby błędem. W środku znajdująsię przeróżne ekspozycje. Warto zwrócić uwagę na masywne, ręcznie zdobioneschody sosnowe.

  

Architekt budynku nie jest znany. DamerHouse w swojej prawie trzystuletniej historii pełnił różne funkcje: koszar,sanatorium, technikum. Jeszcze jakieś trzydzieści kilka lat temu budynek był wtak opłakanym stanie, że w zasadzie cudem udało mu się uniknąć zburzenia. Dziękidziałaniom OPW udało mu się przywrócić przyzwoity wygląd.

  

W obrębie zamkowych murów znajduje siętakże niewielki ogród z osiemnastowieczną fontanną i… wyjątkowo brudną wodą.Ławki pozwalają na przycupnięcie w cieniu i chwilę relaksu z książką w ręku.Zazwyczaj nie ma tutaj tłumów, więc w ogrodach można cieszyć się względnąciszą.

  

Ci, którzy mają chęć zapoznania się zinnymi, mniejszymi atrakcjami Roscrea, powinni udać się na mały spacer. Wpobliżu zamku, na Church Street, znajduje się okrągła wieża z X wieku.


 


Niestety nie posiada ona swojegocharakterystycznego stożkowatego zakończenia, co zdecydowanie odjęło jej dużouroku. W XVIII wieku daszek wieży został zniszczony przez ogień armatniBrytyjczyków. Wieża jest ostatnim istniejącym elementem z dawnego klasztoru.


 


Po drugiej stronie ulicy znajduje sięniezbyt ładny kościół świętego Cronana. Kiedyś wznosił się tutaj klasztor. Dziśjuż go nie ma. Pochodząca z niego, drogocenna księga - Book of Dimma –przechowywana jest w dublińskim Trinity College.


 


Na teren przykościelny wkracza się przezdość ładną romańską bramę. Po jej prawej stronie stoi kolejny zabytek Roscrea,St Cronan’s Cross, replika wysokiego krzyża datowanego na XII wiek. Oryginałznajduje się w „The Black Mills”, budynku leżącym nieopodal okrągłej wieży. Kiedyśbyć może olśniewał urodą, jednak ślady działania pogody i ludzi nie pozostałydla niego bez znaczenia.

  

I to by było tyle, jeśli chodzi o zabytkowemonumenty Roscrea. Jeśli chcecie bliżej poznać to miasto, życzę Wam szerokiejdrogi. Podążajcie własnym szlakiem, docierajcie tam, gdzie chcecie. Japrzedstawiłam Wam te zabytki, które uważam za najciekawsze. Ale to wcale nieoznacza, że w Roscrea nie znajdziecie nic ciekawszego.