piątek, 31 sierpnia 2007

Back to normality

Dzisiaj wszystko wróciło do normy. Godziny pracy upłynęły mi w przyjaznej atmosferze. Bez stresu. Bez niepotrzebnych nerwów. Bez  chęci zwiania z pracy. Było o niebo lepiej. Co prawda miałam dzisiaj dużo spraw do załatwienia i niestety nie wszystko udało się zrobić, ale to nie aż tak wielki problem. Jutro to załatwię .


Tymczasem żyjemy naszą zbliżającą się wycieczką. Niesamowite jak ekscytująco potrafi działać na mnie wizja podróży. Cieszę się, bo naprawdę potrzebuję takiego relaksu – szczególnie po wczorajszym dniu… Dobre wiadomości są takie, że mamy już potrzebne części do samochodu i jutro nasze auto będzie w pełni zdolne do wyruszenia w dłuższą trasę. Już  nie mogę się doczekać! Inna dobra wieść to to, że mój dzielny i wierny towarzysz życia załatwił sobie dzisiaj wolny poniedziałek. W związku z tym, w tę niedzielę wybieramy się na krótką podróż, a w następną robimy sobie dwa  dni totalnego luzu i relaksu [niedziela, poniedziałek] i wyruszamy na zachodnie wybrzeże Irlandii.  Jest tam spore skupisko różnych ciekawych zabytków i miast(eczek), więc będziemy mieć co robić. Zapowiada się niezwykle ekscytująco! Zwiedzanie, podziwianie urokliwych miejsc, obcowanie z irlandzką naturą, nocleg w B&B (Bed & Breakfast)… Brzmi wspaniale. I mam nadzieję, że tak będzie!