piątek, 6 maja 2011

Zrzucam płaszczyk ;)

Już jakiś czas temuzostałam wytypowana do zabawy blogowej polegającej na ujawnieniu publicesiedmiu swoich sekretów. Myliłam się, myśląc, że uda mi się wywinąć od tegozadania. Lud domaga się ofiary, więc nie pozostaje mi nic innego, jak wcielićsię w rolę Taity Ekshibicjonistki. Uwaga, zrzucam swój płaszczyk i odkrywamswoje tajemnice [oczywiście te wyjątkowo mroczne sekrety zachowam tylko dlasiebie]:


1. Mam tragicznąorientację w terenie. Jako dziecko byłam idealną kandydatką do zabawy w "ciuciubabkę".Wystarczyło okręcić mnie ze dwa razy wokół własnej osi i spokojnie można byłomieć mnie z głowy na resztę dnia. Niestety ta moja ułomność wkroczyła ze mną wdorosłe życie, dając Połówkowi powód do "szydzenia" ze mnie. Dohistorii przeszła już opowieść o tym, jak pewnego wieczoru po zakończeniuswoich pierwszych zajęć na jednym z tutejszych uniwersytetów przez co najmniejpół godziny błąkałam się po budynku, a potem po kolosalnym parkingu zanimzlokalizowałam nasze auto. Na moje szczęście Połówek ma wręcz kapitalnaorientację w terenie, więc idealnie się uzupełniamy. Ja się gubię, on mnieznajduje.


2. Nie znoszę szpitali iwszelkich zabiegów z nimi związanych. Nawet zwyczajne pobranie krwi stanowi dlamnie koszmar. Jako dziecko zawsze uciekałam przed mamą, kiedy chciała miwykonać jakieś badanie, pobrać krew, albo zrobić zastrzyk. W zasadzie to niemiałam ku temu żadnych powodów, bo tak delikatnej pracownicy służby zdrowia niema  chyba w całej Polsce. A mimo to...Kiedy jako dziecko dość poważnie się skaleczyłam, zataiłam to przedrodzicielką, choć rana zdecydowanie wymagała interwencji chirurgicznej.Podkradałam mamie środki lecznicze, więc nie nabawiłam się żadnej infekcji.Została mi jednak sześciocentymetrowa blizna na znak własnej głupoty. Jedynyplus jest taki, że jako babcia będę mogła powiedzieć: "chodź wnusiu,zobacz jaka blizna została babci po starciu z tygrysem / wojnie, etc..."


3. Jestem wyjątkowostrachliwa, a mimo to lubiłam sobie w przeszłości poigrać z własnym strachem. Częstooglądałam horrory, w czasie których miałam nieraz palpitacje serca i boleśniewciskałam się w fotel. Pewnego dnia narobiłam Połówkowi obciachu. Wybraliśmysię do kina na pewien horror, a ja w momencie suspensu zaczęłam krzyczeć zestrachu. Do tego kina już nigdy nie powróciliśmy.


4. Wcześnie rozpoczęłamedukację szkolną. Byłam najmłodsza z rodzeństwa i co ciekawe najszybciejprzyswajałam sobie materiał, którego uczyło się moje rodzeństwo. W efekcie samawpakowałam się na minę, skracają sobie dzieciństwo i wcześniej lądując wszkole. Zawsze byłam najmłodsza: w klasie w szkole podstawowej, w liceum, nastudiach...


5. Ze wszystkich sportównajbardziej lubię piłkę nożną. Zaczęłam się nią interesować gdzieś pod koniecszkoły podstawowej. Okres fascynacji przeżywałam w liceum. Uwielbiam stadionowąatmosferę, której nic, ale to nic nie jest mi w stanie zastąpić. Mam dreszcze,kiedy siedzę na stadionie i słucham hymnu "mojego" klubuwydobywającego się z kilkudziesięciu tysięcy rozwrzeszczanych gardeł. Oglądaniemeczu w telewizorze jest przy tym niczym lizanie loda przez szybę.


6. Zanim wyjechałam doIrlandii, mieszkałam przez kilka miesięcy w malowniczym regionie Francji. Totam po raz pierwszy skosztowałam - z dość dużym oporem zresztą - owoców morza.Krewetki i małże przypadły mi do gustu, więc dość często lądują na moim stole. Krabównie lubię. Natomiast na gotowane ślimaki żaden Francuz nie był w stanie mnienamówić.


7. Bardzo lubię zwierzętai rzadko kiedy potrafię przejść koło nich obojętnie - szczególnie jeśliwymagają mojej pomocy. Zawsze otaczałam się zwierzakami. Kontakt z nimi bardzomnie relaksuje. Trzymałam na rękach konające króliki, kopałam groby dla moichkotów. Wychowałam jaskółki, które wypadły z gniazda, pielęgnowałam rannegonietoperza. A teraz dokarmiam trzy urocze, irlandzkie owieczki, którewypuszczone na wolność, biegają za mną niczym za swoją matką. Marzy mi sięposiadanie swojego rumaka. Kto wie, może kiedyś usłyszycie o stadninie Taity?


Dziękuję za uwagę, to bybyło na tyle. Znalazłoby się więcej ciekawostek, ale kobieta do końca"roznegliżowana", to kobieta mało tajemnicza :)