wtorek, 7 grudnia 2010

Grudniowy podmuch zimy

Nie mam ostatnio czasu na pisanie, choć myśli kotłują się w głowie i chciałyby się z niej wydostać, więc dzisiaj wrzucam tylko same zdjęcia. Zapraszam na spacer po ośnieżonych, wiejskich drogach Irlandii.

 

   


 

 

      

   tyle śniegu wystarczyło, by zamknąć szkoły

  

  A oto kogo spotkałam w mglisty, chłodny poranek. Biedactwa, kiedy mnie zobaczyły w tej mojej puchowej kufajce, chyba wzięły mnie za farmera, bo zaraz do mnie przybiegły...

  

  ...popatrzyły miłosiernym wzrokiem....

   

 ...zrozumiały, że nic ode mnie nie dostaną...

  

...i odeszły