Są na tym świecie dziwy, o których nie śniło się nawet filozofom - westchnęła sobie Taita, przyglądając się nietypowemu zjawisku.
Minutę wcześniej siedziałam wygodnie rozpostarta w aucie, nie przeczuwając nadchodzącej - choć bardziej adekwatne byłoby tutaj stwierdzenie "leżącej" - atrakcji. Pół minuty później, z rękami zaciskającymi się na aparacie, już krzyczałam do Połówka, by zatrzymał na chwilę auto. Przyczyną takiego stanu rzeczy był obraz, który zauważyłam kątem oka.
Wysiadłam z auta. Wstrzymując oddech i przemykając cicho niczym lis skradający się do kurnika, podeszłam do ogrodzenia, wysyłając tajemniczej istocie leżącej w trawie przede mną prosty przekaz: "tylko nie uciekaj, tylko nie uciekaj, proszę". Szybko przekonałam się, że tak naprawdę mogłabym wykonać potrójne salto, lądowanie z telemarkiem albo po prostu zacząć naśladować bojowe okrzyki Indian, a stworzenie leżące w trawie i tak pewnie by mnie zignorowało.
Fenomenalne zwierzę, które leżało na soczyście zielonym pastwisku, miało wyjątkowo smutne spojrzenie, w którym dopatrzyłam się oznak cierpienia. Oczywiście pierwszym moim odruchem bezwarunkowym była chęć dotknięcia nietypowej owcy, zupełnie jakby to w jakiś sposób mogło ulżyć jej ewentualnemu cierpieniu. Dzielące nas ogrodzenie w połączeniu z zakorzenionym szacunkiem do cudzej własności kazało mi pozostać tam, gdzie jestem. Pozostało nam zatem mierzenie się spojrzeniem.
W samej tylko Irlandii widziałam setki owiec, ale jak żyję, takiej jeszcze nie spotkałam. Jeszcze długo, już po powrocie do auta, zastanawiałam się nad tym, czy widziana przeze mnie czteroroga owca to wybryk natury, czy też może taka odmiana. Tak jak niespodziewanie natrafiłam na tę nietypową owcę, tak samo przez przypadek trafiłam na odpowiedź. Otóż sfotografowana przeze mnie owca - bo po cechach morfologicznych mniemam, że to samica była, a nie samiec - jest prawdopodobnie [bardziej lub mniej szlachetną] przedstawicielką uroczej rasy Jacob's sheep, owiec Jakuba.
Trzoda tej rasy charakteryzuje się posiadaniem ładnego, plamistego, biało-czarnego umaszczenia. Owce Jakuba mogą posiadać od jednej do trzech par rogów, jednak najczęściej spotyka się osobniki czterorogie. To dość rzadka rasa hodowana przede wszystkim dla walorów smakowych mięsa, lecz także dla wełny i skór. Zdarza się, że hodowcy nabywają je tylko ze względu na ich ozdobny i miły dla oka wygląd. Co ciekawe owce tej rasy wykorzystywane były do pełnienia funkcji obronnych na farmie: do chronienia innych zwierząt gospodarskich przed drapieżnikami, a także przed złodziejami i wandalizmem.
Niektórzy twierdzą, że przedstawiciele tej rasy są bezpośrednimi potomkami plamistych owiec Jakuba opisanych w Starym Testamencie. Inni nazywają je "Spanish sheep", hiszpańskimi owcami. Według wersji tych drugich zwierzęta miały przybić do brzegu po rozbiciu okrętów hiszpańskiej Armady udającej się z atakiem na Anglię w 1588 roku.
Jakiekolwiek jest pochodzenie tych urodziwych owiec, Jacob's sheep ciągle pozostaje rasą cenioną nie tylko ze względu na swe walory estetyczne, lecz przede wszystkim inteligencję, a także wysoko rozwinięty instynkt macierzyński samic. Jagnięta już chwilę po przyjściu na świat stają się aktywne i pełne energii. Zarówno samce jak i samice posiadają rogi, ale te należące do baranów są zdecydowanie bardziej imponujące. I co ciekawe nie jest to jedyna wieloroga rasa.
Człowiek uczy się całe życie.