sobota, 16 lipca 2011

Z pamiętnika asystenta kier-owcy

Są na tym świecie dziwy, o których nie śniło się nawet filozofom - westchnęła sobie Taita, przyglądając się nietypowemu zjawisku.


 


Minutę wcześniej siedziałam wygodnie rozpostarta w aucie, nie przeczuwając nadchodzącej - choć bardziej adekwatne byłoby tutaj stwierdzenie "leżącej" - atrakcji. Pół minuty później, z rękami zaciskającymi się na aparacie, już krzyczałam do Połówka, by zatrzymał na chwilę auto. Przyczyną takiego stanu rzeczy był obraz, który zauważyłam kątem oka.


 


Wysiadłam z auta. Wstrzymując oddech i przemykając cicho niczym lis skradający się do kurnika, podeszłam do ogrodzenia, wysyłając tajemniczej istocie leżącej w trawie przede mną prosty przekaz: "tylko nie uciekaj, tylko nie uciekaj, proszę". Szybko przekonałam się, że tak naprawdę mogłabym wykonać potrójne salto, lądowanie z telemarkiem albo po prostu zacząć naśladować bojowe okrzyki Indian, a stworzenie leżące w trawie i tak pewnie by mnie zignorowało.


 


Fenomenalne zwierzę, które leżało na soczyście zielonym pastwisku, miało wyjątkowo smutne spojrzenie, w którym dopatrzyłam się oznak cierpienia. Oczywiście pierwszym moim odruchem bezwarunkowym była chęć dotknięcia nietypowej owcy, zupełnie jakby to w jakiś sposób mogło ulżyć jej ewentualnemu cierpieniu. Dzielące nas ogrodzenie w połączeniu z zakorzenionym szacunkiem do cudzej własności kazało mi pozostać tam, gdzie jestem. Pozostało nam zatem mierzenie się spojrzeniem.


 


W samej tylko Irlandii widziałam setki owiec, ale jak żyję, takiej jeszcze nie spotkałam. Jeszcze długo, już po powrocie do auta, zastanawiałam się nad tym, czy widziana przeze mnie czteroroga owca to wybryk natury, czy też może taka odmiana. Tak jak niespodziewanie natrafiłam na tę nietypową owcę, tak samo przez przypadek trafiłam na odpowiedź. Otóż sfotografowana przeze mnie owca - bo po cechach morfologicznych mniemam, że to samica była, a nie samiec - jest prawdopodobnie [bardziej lub mniej szlachetną] przedstawicielką uroczej rasy Jacob's sheep, owiec Jakuba.


 


Trzoda tej rasy charakteryzuje się posiadaniem ładnego, plamistego, biało-czarnego umaszczenia. Owce Jakuba mogą posiadać od jednej do trzech par rogów, jednak najczęściej spotyka się osobniki czterorogie. To dość rzadka rasa hodowana przede wszystkim dla walorów smakowych mięsa, lecz także dla wełny i skór. Zdarza się, że hodowcy nabywają je tylko ze względu na ich ozdobny i miły dla oka wygląd. Co ciekawe owce tej rasy wykorzystywane były do pełnienia funkcji obronnych na farmie: do chronienia innych zwierząt gospodarskich przed drapieżnikami, a także przed złodziejami i wandalizmem.


 


Niektórzy twierdzą, że przedstawiciele tej rasy są bezpośrednimi potomkami plamistych owiec Jakuba opisanych w Starym Testamencie. Inni nazywają je "Spanish sheep", hiszpańskimi owcami. Według wersji tych drugich zwierzęta miały przybić do brzegu po rozbiciu okrętów hiszpańskiej Armady udającej się z atakiem na Anglię w 1588 roku.


 


Jakiekolwiek jest pochodzenie tych urodziwych owiec, Jacob's sheep ciągle pozostaje rasą cenioną nie tylko ze względu na swe walory estetyczne, lecz przede wszystkim inteligencję, a także wysoko rozwinięty instynkt macierzyński samic. Jagnięta już chwilę  po przyjściu na świat stają się aktywne i pełne energii. Zarówno samce jak i samice posiadają rogi, ale te należące do baranów są zdecydowanie bardziej imponujące. I co ciekawe nie jest to jedyna wieloroga rasa.


 


Człowiek uczy się całe życie.

97 komentarzy:

  1. No nie wierze wlasnym oczom. Przeczytalam dwa razy aby upewnic sie, ze nie mam przewidzen i nie zartujesz. Do tej pory myslalam, ze dwa rogi to standard na ziemi a tu masz, obalilas moja teorie jednym kliknieciem spustu migawki. Wiem, ze odruch ulzenia cierpieniu to bardzo ludzki odruch ale jak przeczytalam, ze te owce sa bardzo obronne to dobrze, ze pozostalas po swojej stronie ogrodzenia. Bo kto by prowadzil najwspanialszy blog swiata gdyby Taita zostala potraktowana czterema rogami? No kto?Ciagle jeszcze w szoku po niecodziennym widoku pozdrawia Ataner.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ataner, wtedy nie wiedziałam, że mam przed sobą taką waleczną owcę. Byłam tak zafascynowana oglądanym widokiem, że nawet nie pomyślałam, iż matka może bronić swojego maleństwa - w trawie chowała się też mała owieczka :) Sfotografowany przeze mnie okaz jest nie tylko piękny, ale i masywny, zauważyłaś? Nie chciałabym przekonać się, jaką prędkość rozwija rozwścieczona owca o mocnym instynkcie macierzyńskim i obronnej naturze. Wiem, to nie jest zbyt mądre postępowanie, ale ja już tak mam: odruchowo wyciągam rękę do napotkanych zwierząt. Połówek próbuje mnie z tego wyleczyć, ale kiepsko mu to idzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. o ja Cię .... pierwsze widzę taką owcę ... ale faktycznie wygląda na miłą i spokojną .... Ja bym ją uznała chyba za wybryk natury :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. lipiec4@op.pl16 lipca 2011 17:07

    Znam się na owcach, wiem dlaczego jej smutno. Myśli sobie: kurde, moje praprzodkinie to miały raj...., Hiszpania, gorącokrwiści torreadorzy, same przystojniaki, flamenco...., a ja tu, w Irlandii, tylko trawa i góry, pizga wiatrem a z nieba żabami rzuca, nawet przez jezdnię już się przejść nie da, bo każdy ma jakieś jeździdło.... I to ich obrzydliwe zamiłowanie do baraniny, żeby się mną udławili, jak mój dawny gospodarz moim starym chłopem!!!dr Woland.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pomyślałby kto, że takie dziwadła żyją wśród nas ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wolandzie, każdemu byłoby smutno, gdyby tyle miał na głowie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. hehe:) widzialam juz takie owce kilka razy tu i owdzie :) nie wiem dlaczego, ale nie wydaly mi sie jakos specjalnie dziwnie, moze dlatego, ze sie uczylam oo roznych rasach zwierzat hodowlanych na studiach :) juz mnie nic nie zdziwi :)pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale musisz przyznac, Taito, ze ladnie jej w tych podwojnych rogach...mnie sie podoba i to bardzo ;))P.s moja corka wlasnie jest w samolocie do Dublina. Chlodno tam macie...sprawdzalam pogode - zaledwie 15 stopni :(

    OdpowiedzUsuń
  9. To ja jestem najwidoczniej jakaś zacofana, bo dopiero niedawno spotkałam się z taką nietypową owcą i przyznam szczerze, że nie miałam pojęcia, iż istnieją takie gatunki. To mówię ja - osoba, która wychowała się na wsi ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam o tym u Ciebie i tak sobie pomyślałam, że się biedaczka spóźniła, bo jeszcze do wczoraj mieliśmy prawdziwe lato :) Najbliższe dni mają być raczej brzydkie i deszczowe - tak twierdzi prognoza pogody. No cóż, pozostaje nadzieja, że Twojej córce trafi się kilka słonecznych dni. Pierwsza połowa lipca była naprawdę ładna. Ps. Ma w zamiarach coś zwiedzać? Mam nadzieję, że wyruszy gdzieś poza Dublin :)

    OdpowiedzUsuń
  11. lipiec4@op.pl17 lipca 2011 00:37

    I w dodatku co..., R O G I !!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Hehe, a jej mąż pewnie chodzi na owce... baran jeden! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Szczęka opadła mi do ziemi, muszę się schylić :) O matko i córko! Owca przebrana za owcę! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Owieczce smutno bo ktoś jej podwójną ilość rogów doprawił ! :):)

    OdpowiedzUsuń
  15. Masz racje ze czlowiek sie uczy cale zycie :) Nigdy bym nie pomyslala ze takie stworzenia istnieja!

    OdpowiedzUsuń
  16. ~una invitada17 lipca 2011 12:13

    kiedys jadac w Borders widzialam takie cudo sztuk jeden. ale nigdy bym nie pomyslala, ze to jakis gatunek owcy. bylam przekonana, ze to wybryk natury. typu cielak z dwiema glowami;) nawet przystanelam, aby sie przyjzec. no fakt, czlowiek uczy sie cale zycie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Juz dzis z samego rana wyruszyli na jakas wycieczke. Narzeka, ze jest zimno.. Nic dziwnego. taki skok temperatury, tutaj wczoraj bylo 30 stopni :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Koniecznie daj mi znać, co to za wycieczka była :) Ciekawa jestem, co uda jej się zobaczyć i jakie będzie miała odczucia :) U mnie dzisiaj tylko 16 stopni, a do tego jest wietrznie i szaro. I powiem szczerze, że nawet nie chce mi się wychodzić z domu ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Chciała się wtopić w otoczenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. I jeszcze pozostawił z "dzieciakiem" ;) A zauważyłaś, że ta mała owieczka ma tylko jedną parę rogów?

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak widać po komentarzach większość z nas jest zaskoczona widokiem takiej owcy. I niech mi ktoś powie, że podróżowanie nas nie wzbogaca :)

    OdpowiedzUsuń
  22. A podróże bardzo mu w tym pomagają :) Ja też byłam skłonna uwierzyć, że to jakiś wybryk i "niesmaczny" żart natury. Widziałam różne osobniki: plamiste, biało-czarne, brązowe, takie przypominające bardziej kozice niż owce, ale nigdy takiej z czterema rogami. A teraz wyobraź sobie taką owcę, która ma trzy pary rogów!

    OdpowiedzUsuń
  23. W życiu tak dziwacznego stworzenia nie widziałam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Wygląda trochę jak łapacz w baseballu.Ten co klęczy za pałkarzem i ma wyłapywać przepuszczone przez niego piłki. Na głowie ma kask, z taką drucianą osłoną, co by piłką w papę nie dostać. Zupełnie jak te rogi...

    OdpowiedzUsuń
  25. Hej ;) Wpadłam na tego bloga szukając informacji o Kelvingrove do którego jutro się wybieram - trzeba w końcu się przygotować, szczególnie, że z opisów mogę za wiele nie zrozumieć - a postanowiłam jakoś poprzeglądać więcej notek. Ot tak, z ciekawości. Przyznaję, całkiem ciekawy blog, da się z niego wiele dowiedzieć [a informacji głównie o Szkocji ostatnio zaczęłam poszukiwać ^^].No już dość tego i tak zbyt długiego wstępu. Co do aktualnej notki, owiec Jakuba... mega. widziałam wiele dziwnych rzeczy, ale cztero roga owca to coś... nie wiem jak to określić. Rozwaliło mnie. Choć sama zapewne uznałabym ją za jakiegoś mutanta. Patrząc z resztą na pierwszą notkę dwie moje pierwsze myśli to a) mutantb) photoshop.Jakże irytujące, iż widząc cokolwiek na zdjęciach nie można być pewnym, że jest autentyczne. Giń ero photoshopa!Ale mniejsza o to ;) Pozdrawiam i zapewne jeszcze za niedługo się odezwę ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Coś w tym jest :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Kiedyś musi być ten pierwszy raz , Elso :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Witaj, Lady Freak :) Zapewniam Cię, że bohaterka tej notatki jest jak najbardziej autentyczna. To żaden fotomontaż :) Aż chciałoby się powiedzieć, że takie numery to tylko w Irlandii - w końcu owiec tutaj pod dostatkiem. Różne oryginały się zdarzają :)Mam nadzieję, że Twój pobyt w Szkocji będzie udany. Mój taki był, a wizytę w Kelvingrove wspominam naprawdę miło. Miejsce zdecydowanie godne odwiedzenia. Jeśli interesuje Cię tematyka Szkocji, to polecam stronę mojej blogowej znajomej: http://unainvitada.blox.plUna mieszka w Edynburgu i często opisuje swoje podróże + zamieszcza wiele ciekawych informacji. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  29. STRACH PO ŁĄCE CHODZIĆ.... :)

    OdpowiedzUsuń
  30. biedny....jego to dopiero żona musiała zdradzać:)

    OdpowiedzUsuń
  31. ~niezdziwiona21 lipca 2011 08:25

    Nie trzeba jechać do Hiszpanii żeby tą owcę zobaczyć..Jest ich całe stado w Bałtowie w Parku Jurajskim w woj.Świętokrzyskim. Jest tam zwierzyniec ..safarii w którym się jeździ wśród zwierząt

    OdpowiedzUsuń
  32. pks-y znowu modne :)

    OdpowiedzUsuń
  33. ja to jej współczuję...z dwoma rogami musi im być ciężko a co dopiero z czterema...

    OdpowiedzUsuń
  34. wygląda na ciężarną, bo masa to nie futro - jest krótko przystrzyżona.

    OdpowiedzUsuń
  35. Mój stary ma więcej rogów.

    OdpowiedzUsuń
  36. w LKJ ZABAJKA na podkarpaciu jest trzy takie owce dwie dorosłe jedno tegoroczne maleństwo

    OdpowiedzUsuń
  37. cóż, trzeba odwiedzać rózne miejsca, ja z rodzina takie owce widzielismy we wrocławskim ZOO wiec artykuł nie zrobił na mnie wrażenia, ale dla osób, które nie widziały takiej owcy to z pewnościa atrakcja, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  38. TO JEST OTELLO ze "Sprawiedliwości owiec"

    OdpowiedzUsuń
  39. ~kwiatuswiatu21 lipca 2011 10:57

    Gdzie to? W regionie czarnobylskim?

    OdpowiedzUsuń
  40. Toż to diabeł nie owca.

    OdpowiedzUsuń
  41. Panna Maple byłaby pod wrażeniem :)

    OdpowiedzUsuń
  42. ~obserwator_121 lipca 2011 11:17

    to się nazywa wyjątek od reguły ; ))

    OdpowiedzUsuń
  43. Rogi jak baran Łeb jak koza a tułów jak owca PEWNIE JAKIŚ BARAN WYBZYKAŁ KOZĘ i stąd ten efekt.

    OdpowiedzUsuń
  44. ~jp - jadam pierożki21 lipca 2011 11:25

    Bardzo ciekawa rasa, jednakże chcąc posługiwać się profesjonalną nomenklaturą nie używaj tu słowa Trzoda. Są tryki(barany potoczniej) maciorki (samiczki) i jagnięta czyli młode. Jako słowo trzoda ogólnie odnosi się do trzody chlewnej, owce zaś będące w pewnej grupce mówi się że są w stadzie. A jako ciekawostkę dodam, że to umaszczenie powstało poprzez wielopokoleniowe krzyżowanie 2 innych odmian umaszczenia gdyż jest to umaszczenie wychodzące od recesywnych genów:) Pozdrawiam bardzo ciekawy artykulik.

    OdpowiedzUsuń
  45. ~196K.K ANTYCHRYST21 lipca 2011 11:35

    KATOLICY UZNALIBY JĄ Z A DIABŁA I SPALILI NA STOSIE...

    OdpowiedzUsuń
  46. Życie takiej gwiazdy też jest ciężkie , zdjęcia super ,pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Hm. Dla mnie Kelvingroove było trochę... zawiedzeniem. Może zbyt wiele się spodziewałam? Zbyt mocno przyświeciły mi nazwiska wielkich malarzy, architekta i bum. Zdecydowanie najciekawsza była architektura miejsca i te piękne organy. Genialny widok.Co do owcy - podobnie fajnymi zwierzakami są te rude, włochate krowy. Nie mam pojęcia jak się nazywają, ale mieszkając w okolicy na pewno się natknęłaś ;) Piękne dziwadełka.Dziękuję za polecenie, na pewno się przyda ;) Za chwilę wyruszamy do zamku w Glamis i cała skaczę z radości. Może znajdzie się jakiś duszek? ;)

    OdpowiedzUsuń
  48. Mała ciekawostka, owce nie mają rogów.

    OdpowiedzUsuń
  49. To nie owca tylko baran i niejest smutny tylko zdezorientowany.

    OdpowiedzUsuń
  50. Wielkie mi co. Taka rasa.W opolskim zoo jest tego dużo.

    OdpowiedzUsuń
  51. O istnieniu owiec wielorogich wiedzialem, ale przeraza mnie tusza tej biedaczki. Czy ona w ogole drgnela przez cala sesje?

    OdpowiedzUsuń
  52. No właśnie nie - cały czas leżała. Sesja nie trwała długo, bo warunki nie były sprzyjające.

    OdpowiedzUsuń
  53. Lady Freak, a masz może bloga, na którym można by było potem przeczytać relację ze zwiedzania Szkocji i tego zamku? Wspomniane przez Ciebie krowy to chyba "Highland cattle". Piękne bestie :) Miłego zwiedzania :)

    OdpowiedzUsuń
  54. Gdybyś przeczytał(a) do końca, to byś się dowiedział(a), że jednak MAJĄ. Niektóre rasy, rzecz jasna.

    OdpowiedzUsuń
  55. Nadaje się na maskotkę wyborczą PO - wszak walą nas w rogi

    OdpowiedzUsuń
  56. Nie trzeba - ja tę "moją" sfotografowałam w Irlandii. Na zwykłym pastwisku, nie w żadnym ZOO, czy innym cyrku.

    OdpowiedzUsuń
  57. W ZOO to i ja widziałam różne ciekawe i nietypowe zwierzęta. W tym przypadku urok polegał na tym, że owca leżała na zwykłym pastwisku. Takie zwierzę nie stanowi powszechnego widoku w Irlandii.

    OdpowiedzUsuń
  58. No popatrz - a ja jestem wierzącą i praktykującą katoliczką i zamiast spalić ją na stosie, zrobiłam jej tylko zdjęcie.

    OdpowiedzUsuń
  59. Ta nie była w ZOO.

    OdpowiedzUsuń
  60. Te "Wasze" to straaasznie włochate, ale również piękne :) Pozdrawiam Podkarpacie :)

    OdpowiedzUsuń
  61. Dokładnie tak sobie pomyślałam, kiedy na nią patrzyłam. Szkoda mi jej.

    OdpowiedzUsuń
  62. Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby faktycznie była ciężarna. Ona jest wręcz ogromna. Nigdy nie widziałam tak masywnej owcy.

    OdpowiedzUsuń
  63. Zdjęcia pozostawiają wiele do życzenia, ale i tak dzięki za dobre słowo :)

    OdpowiedzUsuń
  64. PO PROSTU FENOMENALNE!!!!!!!!!! DO tej pory nawet na paranormalne.pl nie zauważyłam czegoś TAKIEGO!!!!!! Poza tym zwykle takie okazje przechodzą mi koło nosa więc stawiam jeszcze większy pozytyw!!!!! Coś podobnego!!!

    OdpowiedzUsuń
  65. PO PROSTU FENOMENALNE!!!!!!!!!! DO tej pory nawet na paranormalne.pl nie zauważyłam czegoś TAKIEGO!!!!!! Poza tym zwykle takie okazje przechodzą mi koło nosa więc stawiam jeszcze większy pozytyw!!!!! Coś podobnego!!!

    OdpowiedzUsuń
  66. Czytam i widze ze pojecia nie macie o owcach , to jest tryk inaczej samiec. wakt jest piekny.

    OdpowiedzUsuń
  67. faktycznie, dziwne, przecieeż owce nie maja rogów.

    OdpowiedzUsuń
  68. To jest kur*a baran, a nie owca.

    OdpowiedzUsuń
  69. Nie znam pochodzenia tej owcy ale w ZOO i np w Kałkowie k.Starachowic przy kościele mają owce wielorogie. Pochodzą ze skrzyżowania owcy igazeli.Warunki w jakich w Kałkowie je trzymają są okropne ale księdzu Wali nikt nie może zwrócić uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  70. Pierwszy raz widzę, żeby owca miała rogi. Żadna owca na świecie rogów nie ma. Mają je tylko barany. Ot co...

    OdpowiedzUsuń
  71. Dlaczego nie? Spotkałam się z określaniem stada owiec słowem "trzoda". Proszę, tutaj definicje tego słowa - żadna z nich nie wyklucza użycia tego określenia w stosunku do owiec:http://www.sjp.pl/trzodahttp://sjp.pwn.pl/slownik/2531119/trzodaMaciorki kojarzą mi się głównie z samicami knura :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  72. A takie na przykład owce św. Jakuba mają. Nie wierzysz, to poszukaj informacji albo przeczytaj to, co napisałam w poście.

    OdpowiedzUsuń
  73. Może jest to samiec, a może samica - 100 % pewności nie mam, bo nie pofatygowałam się na łąkę w celu sprawdzenia płci tego osobnika. Fakt jest następujący - przedstawiciele rasy Jacob's sheep [zarówno samice jak i samce] mają rogi. Tu pięknie wytłumaczone co i jak. Jest nawet fotka ROGATEJ, karmiącej samicy:http://en.wikipedia.org/wiki/Jacob_%28sheep%29

    OdpowiedzUsuń
  74. Do oglądania od dawna w ZOO Bydgoszcz - Myślęcinek.

    OdpowiedzUsuń
  75. http://en.wikipedia.org/wiki/Jacob_%28sheep%29

    OdpowiedzUsuń
  76. Zawsze można coś zrobić. Zawsze. Ksiądz tym bardziej powinien wykazać się miłosierdziem - nie tylko w stosunku do swych wiernych, ale także zwierząt. Jeśli warunki, w których przetrzymuje się zwierzęta są karygodne, to powinniście coś z tym zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  77. ~Hanys na emigracji ;)21 lipca 2011 17:43

    To jest owca opcji Niemieckiej !. ;) W 2:13 slychac strzaly !.

    OdpowiedzUsuń
  78. ~jp - jadam pierożki21 lipca 2011 17:47

    Taita, ja tu nie mówię o ogólnym polskim słownictwie tylko już terminologii bardziej zootechnicznej, właśnie to studiowałam i nigdy nie użyto tego słowa w kierunku owiec:) A jak już się obijamy o samice trzody chlewnej to zwą się lochami:D Ale co tam każdy i tak wie co autor miał na myśli a i niejednemu psu na imię burek jak to się mówi istotą artykułu jest to iż owieczki są bajeczne! Chętnie bym taką miała do ochrony mienia:PPozdrawiam wszystkich zachwyconych owieczką:)

    OdpowiedzUsuń
  79. Ale super :DFajnie by bylo taka miec :)

    OdpowiedzUsuń
  80. "Słyszałem, że owca jest smutna, bo ma męża barana". Temu mężowi żona odpłaciła pozzycję z nawiązką - puściła się jeleniem.

    OdpowiedzUsuń
  81. To nie dziwactwo.To część ewolucji.

    OdpowiedzUsuń
  82. Widziałaś owcę Jacoba :)To rasa o nieznanym pochodzeniu, charakteryzująca się właśnie dwiema parami rogów.Owce są bardziej niezwykłe, niż nam się wydaje. Rogi to całkiem smieszna przypadłość, ale np. wełna karakuł już nie. Jest ona skręcona tylko przez pierwsze kilka dni życia, potem prostuje się i staje brzydsza. Dlatego, aby uzyskać skręcony włos do ubrań, zabija się 2-3 dniowe jagnięta lub wywołuje u owiec sztuczne poronienia, by zdjąć "okrycie" płodów. Przykre, ale prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń
  83. co z krowa nieslychana owce zrobic z barana

    OdpowiedzUsuń
  84. jak mozna pisac ze to samica od kiedy samice posiadają takie rogi i moszne przecież to dokładnie widać przy tylnej nodze leży sobie to coś.

    OdpowiedzUsuń
  85. w zyciu nym nie uwierzyła gdyby nie byl dowodów!!!!!!!!!!!!!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  86. Coś nie samowitego to jest owca, czy krowa? Jakie ona ma smutne oczy!!!!

    OdpowiedzUsuń
  87. Prawda? Też mnie to uderzyło.

    OdpowiedzUsuń
  88. Okropne. W życiu nie założyłabym na siebie tak wykonanego futra. Zresztą żadnego innego - naturalnego też nie. Zdecydowane "Nie!" dla luksusu za cenę cierpienia zwierząt.

    OdpowiedzUsuń
  89. Blogi są jednak czasami pożyteczne :)

    OdpowiedzUsuń
  90. Ciekawe, czy trzeba mieć pozwolenie na taką "broń"? ;)

    OdpowiedzUsuń
  91. ~irlandzko.blox.pl26 lipca 2011 18:10

    Taitko ta owca jest mega! Pierwszy raz widzę takie dziwo na oczy i już się w niej zakochałam :) Co prawda zawsze na wycieczkach poluję na różne kolory owczych tyłków, jednak takiej jeszcze w mojej skromnej owco-fotograficznej kolekcji nie mam :D

    OdpowiedzUsuń
  92. Urocza, prawda? A najlepsze jest to, że ona tak po prostu leżała na pastwisku. Nie trzeba było iść do żadnego cyrku, żeby zobaczyć takie cudo :)

    OdpowiedzUsuń
  93. Jak ja widzę takie smutne zwierzę to mi się od razu żal robi. Nie potrafię patrzeć jak zwierzęta cierpią.

    OdpowiedzUsuń
  94. Ja w ogóle nie jestem uodporniona na cierpienie innych. Zwierzęta są w tej niekomfortowej sytuacji, że nie potrafią same sobie pomóc. Człowiek zawsze może pójść do lekarza. Potrafi też powiedzieć co go boli. A owca jest według mnie okropnie smutna.

    OdpowiedzUsuń
  95. To też, mi szczególnie żal zwierząt i cierpiących dzieci, ponieważ zazwyczaj są krzywdzone przez ludzi. I ja nie jestem odporna na cierpienie.

    OdpowiedzUsuń