Pokazywanie postów oznaczonych etykietą fiord. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą fiord. Pokaż wszystkie posty

środa, 1 lutego 2023

Latarnie irlandzkich brzegów: fantastyczna Fanad


Malownicza zatoka Lough Swilly, nad którą góruje strzelista latarnia Fanad, jest dla niewtajemniczonych właśnie tym: malowniczym zakątkiem Irlandii. W rzeczy samej - w ciche i pogodne dni przywodzi na myśl idylliczną przystań. Za tą niepozorną fasadą kryje się jednak zupełnie inne, mroczne oblicze. Trup ścielił się tu gęsto, niczym w filmach Tarantino. Ponad trzysta ostatnich lat to jakieś 60 wraków i tysiące topielców. 


Jak przystało na fiord - niestety nie tak spektakularny jak te norweskie - Lough Swilly wrzyna się głęboko w ląd pomiędzy dwoma półwyspami (Fanad i Inishowen), a także rozciąga na długość czterdziestu pięciu kilometrów. 


Przez swoje naturalne właściwości zatoka stanowiła miejsce schronienia dla wielu statków.  Jednak wbrew biblijnemu "proście, a będzie wam dane, szukajcie, a znajdziecie", nie każdy kto był w potrzebie, znajdował tu bezpieczną przystań. 


Zdecydowanie nie znalazła jej HMS Saldanha, która chcąc nie chcąc, przeszła do historii jako jedna z najgłośniejszych morskich tragedii, które miały tu miejsce. Saldanha była okrętem należącym do Królewskiej Marynarki Wojennej. Jej zadaniem było patrolowanie morskiego terytorium Irlandii - podlegającej wówczas Wielkiej Brytanii - i obrona przed ewentualnymi atakami wrogich sił. 


Pod koniec listopada 1811 roku uzbrojona po same zęby Saldanha wyruszyła w towarzystwie okrętu HMS Talbot na wspólny dwudziestodniowy patrol po okolicy. Na jej pokładzie znajdował się młody, dwudziestodziewięcioletni kapitan William Pakenham i ponad 250 innych osób wchodzących w skład załogi. 


Pogoda nie do końca im sprzyjała. O flaucie można było zapomnieć. Przez trzy dni wiał porywisty wiatr i choć warunki atmosferyczne dalekie były od idealnych, obydwa okręty dawały radę. Wszystko zmieniło się 4 XII 1811 roku. Na gorsze. Było tak, jakby sam diabeł uchylił przed nimi wrota do swego królestwa. Lodowaty grad bombardował z zacietrzewieniem, wiatr dął z przerażającą siłą, ogromne fale nieustannie atakowały. To był koszmar każdego wilka morskiego. Jak się później okazało, był to jeden z najgorszych sztormów stulecia. 


Nie dziwi zatem podjęta decyzja o przerwaniu patrolu i natychmiastowym szukaniu schronienia w Lough Swilly. Kapitan Pakenham już raz uniknął śmierci, kiedy trzy lata wcześniej zatonął inny dowodzony przez niego statek. Tym razem nie miał jednak tyle szczęścia. Tę straszliwą noc przetrwała tylko jedna łódź i nie była nią Saldanha, lecz mniejszy od niej slup wojenny - HMS Talbot, z którego to, wraz z nadejściem świtu, załoga wypatrzyła przez teleskop niezdrowe poruszenie na pobliskiej plaży. Ziściły się ich obawy. Na plaży trup ścielił się gęsto, a wraz z nim szczątki tego, co jeszcze niedawno było sprawnym okrętem. 


Nikt z 253 osób, które weszły na pokład okrętu Saldanha, już nie zszedł z niego żywy. Uratowała się jedynie... papuga należąca do kapitana Pakenhama, ale i jej nie był pisany happy-end. Znalazła wprawdzie suchy ląd, ale nie do końca bezpieczny. Wylądowała w ogródku jakiegoś lokalnego wieśniaka, a ten zaintrygowany egzotycznym i kolorowym ptakiem ze srebrną obrożą, ustrzelił ją jak zwykłego bażanta.


Maszt z wraku zabrała lokalna ludność, by go odpowiednio spożytkować, kotwicę umieszczono w muzeum, kapitana Williama Pakenhama, któremu nie dane było dożyć trzydziestki, pochowano w pobliskim opactwie Rathmullan, gdzie do dziś ma widok na ocean, a resztę nieszczęśników w grupowej mogile. 


Tragedia takiego rozmiaru nie mogła przejść bez echa. W wyniku działań kolegi zmarłych, kapitana Hilla z Królewskiej Marynarki Wojennej, który uparcie twierdził, że do tragedii by nie doszło, gdyby na przylądku Fanad znajdowała się latarnia, faktycznie postanowiono ją tutaj wybudować. Siedemnastego marca 1817 roku po raz pierwszy zabłysło tu światło latarni. I tak oto rozpoczęła się historia latarni morskiej Fanad, która w oczach wielu uchodzi za najpiękniejszą w całej Irlandii.