poniedziałek, 2 listopada 2009

Demotywator w sutannie

W przedostatnim poście pisałam o zakonnicy stosującejprzemoc wobec swojej podopiecznej. W jednym z komentarzy napisałam wtedy, iż wkrótce napiszęco nieco o moich doświadczeniach z księżmi. Zatem robię to dzisiaj.

 

Wspomniany post, jak i również ten obecny, nie mają nacelu szkalowania wizerunku osób duchownych. Wizerunku, który notabene i takjest już mocno podburzony. Kościół, a raczej jego słudzy, systematyczniezatracają swój autorytet. Po części mnie to nie dziwi. Tyle dziś zła naświecie, co gorsze: tyle zła w środowisku osób duchownych, iż niejedna owieczkapostanawia się odłączyć od stada, w którym przyszło jej przeżyć ileś tam minionychlat. Bo co zrobić, kiedy pasterz schodzi na złą drogę? Co zrobić, kiedyprzestaje mu zależeć na swoich owieczkach? Co począć, kiedy pasterz już niejest ostoją? A kimś na kształt wilka czyhającego gdzieś niedaleko, gdzieś zafurtką?

 

Taka sytuacja pociąga za sobą wiele negatywnych zjawisk.Przede wszystkim następuje chaos w stadzie. Owieczki nie wiedzą, co robić. Te onajsłabszej wierze postanawiają się wyłamać, odejść. Nie chcę mieć nicwspólnego z resztą stada. Wybierają los outsidera. Pod opieką pasterzapozostają tylko te, którym siła wiary pozwala przymknąć oko na niedoskonałościswego duchowego guru. Te owieczki rozumieją, że pasterz jest tylko człowiekiem.Nikim więcej. Że posiada słabości typowe dla istoty ludzkiej. A co za tymidzie: że jego jestestwo jest ciągiem upadków. Tych mniejszych i większych. Bokto z nas jest idealny? Kto z nas jest nieskazitelny? Czysty jak śnieżnobiałypuch tuż po opadnięciu na ziemię, przejrzysty i nieskażony niczym krople rosy?To takie ludzkie upadać. A pasterz – mimo że jest również duchowymprzewodnikiem stada – jest PRZEDE WSZYSTKIM człowiekiem. Istotą grzeszną. Walczyze swoją grzeszną naturą, odpiera demony, stara się pozostać na właściwejdrodze. Na jedynej i słusznej drodze wiodącej do Boga. Różnie mu to wychodzi,tak jak różnie wychodzi nam bycie tym, kim chcemy być.

 

Porzućmy świat alegorii, przenośni  i symboli.

 

Wychowałam się w małym, wiejskim środowisku, gdzieproboszcz pełnił niemalże rolę Boga. Starał się trzymać w garści swoichparafian, grzmiał na nich z ambony, wprowadzał swoje żelazne i kontrowersyjnezasady. Miał być duchowym łącznikiem pomiędzy Tym Na Górze a wiernymi. Okazałsię kompletnym niewypałem. Takim katolickim demotywatorem wszechczasów. Zamiastprzybliżać ludziom Boga, sprawiał że się od Niego oddalali. I z wszystkichgrzechów, które w życiu popełnił, ten chyba był największy.

 

Religia z nim to był koszmar niejednego ucznia z mojejszkoły podstawowej. Kiedy był zajęty, nie pojawiał się na zajęciach. Wtedy byłonasze małe, prywatne święto. Nie było lekcji, był szał. Radość, wygłupy, ot,głupie dziecięce wybryki. Kiedy ktoś dawał cynk, że ksiądz jednak się pojawi,pojawiało się nerwowe oczekiwanie. W niejednej głowie rodziło się pytanie: wjakim nastroju będzie nasz proboszcz? Mieliśmy nadzieję, że w dobrym. Bo dobrynastrój oznaczał, że nie będzie bicia. Zły - że wystarczy jeden fałszywy ruch,by oberwać. Zero hałasu i posłuszeństwo – tylko one gwarantowały uniknięcielania.

 

 

Oczywiście nie każde dziecko było bite. Lanie dostawałyte, które w jakiś sposób podniosły księdzu ciśnienie. Najczęściej była tochłopięca część mojej klasy. A dokładniej mówiąc: znane w szkole urwisy. Dziecitrudne, dzieci wyjątkowo problemowe, często z dysfunkcyjnych rodzin. Dzieci,których nie można było postraszyć nauczycielem, dyrektorką, ani nawet jedynką wdzienniczku i nauczycielskim dzienniku. To były dzieci, których nawet ja nielubiłam, których podświadomie trochę się bałam. Bo nigdy nie było wiadomo,kiedy łobuzowi z patologicznej rodziny przyjdzie do głowy zrobić coś złegosłabszej koleżance z klasy. Dziecko wychowane w atmosferze terroru i przemocy,często przekazuje tę przemoc dalej. Dla sfrustrowanego łobuza, to właśnie my,dziewczynki, byłyśmy najłatwiejszym celem. Słabszej płci zawsze łatwiej jestgrozić, pluć na nią, czy okładać ją twardymi śnieżkami.

 

Bicie, to nie była jedyna niedoskonałość naszego kapłana.Był on otoczony niechlubną mgiełką, która była niczym jego druga skóra. Tojednak nie wydawało mu się przeszkadzać. Robił to, czego robić nie powinien.Bił dzieci, maślanym wzrokiem wodził za kobietami i młodymi dziewczętami,mieszał się w różne krętactwa i machlojki. Pod jednym dachem mieszkał ze swojąkucharką. Tajemnicą Poliszynela były ich bliższe kontakty.

 

W mojej pamięci chyba już zawsze będzie obleśnym facetem olubieżnym spojrzeniu. Nienawidziłam przebywać z nim sam na sam, bo to groziłopodszczypywaniem z jego strony. Jednak nawet przebywanie w towarzystwie innychuczniów: koleżanek i kolegów z klasy, nie gwarantowało nam „nietykalności”.Nam, czyli mojej koleżance ze szkolnej ławki i mnie. Bo to my miałyśmynieprzyjemność być jego ulubienicami: śliczna brunetka z grubym, czarnymwarkoczem i jej „anielska” koleżanka z długimi, gęstymi blond włosami iniebieskimi oczami. Do dziś pamiętam zażenowany grymas na obliczu koleżanki.Grymas, który pojawiał się zawsze, kiedy nasz proboszcz nie oparł się pokusieuszczypnięcia jej. Grymas zmieszanego, kilkunastoletniego dziecka opierającegosię lubieżnym palcom. A okazja zawsze się znalazła. Najczęściej pojawiała sięwtedy, kiedy pochylone nad kartkami papieru, pisałyśmy sprawdzian z religii.Wtedy można było podejść, by bez wzbudzania podejrzeń, udać, że się czyta to,co piszemy. I uszczypnąć.

 

To nie był klasyczny „zły dotyk”. Jeśli w ogóle można takpowiedzieć. Nigdy nie stała nam się żadna krzywda. Nigdy nie doszło doprzestępstwa na tle seksualnym, do czegoś, co by na zawsze zniszczyło dziecięcąpsychikę i wiarę w ludzi. Podejrzewam, że moja koleżanka nigdy nie powiedziałao tym swoim rodzicom. Tak jak ja nie powiedziałam moim. To było coś, czegonależało unikać, coś, co nigdy nie było przyjemne, jednocześnie było to coś, conie wymagało interwencji dorosłych. „Niewinne” podszczypywanie. Choć może dokońca nie było tak niewinne, jeśli z lekcji religii w podstawówce pamięta sięgłównie księdza i jego lubieżny wzrok. A może nawet nie księdza, tylko zwykłegofaceta skrywającego się w sutannie księdza – pasterza duchowego. Człowiekaniegodnego zwać się sługą Boga. Niegodnego, by nosić kapłańską sutannę.

 

Po szkole podstawowej przyszła pora na liceum. I nakolejne rozczarowanie. Cztery lata nauki i czterech różnych duszpasterzy. Kiedypolubiłam pierwszego z nich, na wszystkich spadła szokująca nowina. Niedowierzanie,szok, zdziwienie. Rozczarowanie. Ksiądz powędrował za kraty, a moja klasadostała nowego sługę bożego. Tylko tym razem już nie wysilałam się, by muzaufać i by wykrzesać dla niego choć odrobinę sympatii. Kolejny trzy lata mojejnauki minęły, a ja od tego czasu już ze swego rodzaju nieufnością spoglądałamna facetów w sutannach. Ale od Boga nie odeszłam, bo uważam, że głupotą jestodchodzenie od Niego ze względu na występki kleru.

 

Dziś, kiedy wspominam tamte czasy, zastanawiam się, jakimcudem udało mi się ciągle pozostać wierzącą i praktykującą katoliczką. Po tym,co widziałam, po tym, co przeszłam, mogłabym spokojnie odsunąć się od Boga. Odkościoła, od wszystkiego co z nim związane. Z pewnością dostałabymrozgrzeszenie od innych. Szczególnie od tych, którzy z podobnych powodówwystąpili z szeregu katolickich owieczek. Ale czy kiedyś sama sobie byłabym wstanie udzielić rozgrzeszenia?

96 komentarzy:

  1. Jako katoliczka nie wierzyłaś w księży, a w Boga. To Jemu ufasz, Jemu zawierzasz swoje życie. Moje relacje z księżmi do tej pory są dosyć napięte. Nie uważam, ze każdy z nich ukrywa pod sutanną jakieś złe cechy, przecież spotkałam też tych z prawdziwym powołaniem (statystycznie mniej ich było, ale są). Księża to też ludzie, a ludzie są grzeszni, mają prawo do swoich słabostek, ale bez przesady. Nie będę tu pisać o moim proboszczu, bo ani miejsce ani czas po temu. Faktem jest, że jeżeli to on ma niedzielną mszę albo kazanie to wychodzę z kościoła. Nie chcę go słuchać, normalnie ogarnia mnie obrzydzenie, na jego hipokryzję i kłamstwa. I ten jego mentorsko- pouczający ton... brr. Przez takich ludzi młodzież się zraża. Nie, nie do Boga, ale do kościoła jako intuicji. Księża przestają być wiarygodni, ich słowa napotykają mur obojętności i kpiące uśmieszki. Kiedyś tak nie było? Było, na pewno było. Tylko kiedyś się o tym nie mówiło głośno.Ależ mi referat wyszedł. Wybacz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Droga Taito, jak juz mowilam, o ksiezach moglabym napisac dobra sensacje w stylu Dona Browna. Nie bede sie rozpisywac na ten temat-rzeke. Powiem tylko ze mialam okazje mieszkac lat kilka na wsi i bylam w ciezkich szoku, kiedy okazalo sie ze musimy sprzatac kosciol i zrobic ksiedzu obiad (tzn cala walowke: szynke, ciasta, jakies mieso, zupe w garze itd.). Poniewaz pracowalam wtedy 12 h na dobe bo mialam wlasna firme, ani w glowie mi nie bylo spedzac soboty, mojego jedynego dnia wolnego szorujac posadzke w zimnym kosciele. Ani tez dbac o zoladek ksiedza. Powiedzialam wiec grzecznie NIE. Cala wies mnie obgadala;-) Ale fakt, ze ksiezulo mial slabostke-pokerek z innymi ksiezmi i ze zdazylo mu sie auto przegrac (!)! a potem sie cala wiec skladac musiala na Golfa bo przeciez proboszcz piechota chodzic nie bedzie a Fiat to wstyd, to jakos ludziom nie przeszkadzalo;-) Unikam ich jak moge chodz wiem, ze sa i ci z powolaniem, po prostu dobrzy, wyrozumiali ludzie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mialam podobne przezycia. W trzeciej klasie szkoly podstawoej mielismy ksiedza, ktory podczas lekcji religii posuwal sie do tego, ze wkladal swoje paskudne lapska do majtek dziewczynek. Zadna z nas nie miala odwagi powiedziec tego rodzicom, bo to przeciez KSIADZ. Zreszta kto z rodzicow w tamtych czasach by w to uwierzyl. Moglabym mnozyc podobnych przykladow do Twoich...Dzis nie chodze do kosciola prawie w ogole. KK dla mnie to jednawielka mafia.pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  4. ~www.kotwbutach.blox.pl2 listopada 2009 11:40

    Droga Taito! Ciężki bardzo temat. Nie znam chyba osoby, która by nie miała podobnego przypadku jak Ty. Mnie też coś podobnego się przytrafiło. W poprzednim komentarzu do postu pisałam o moich doświadczeniach z osobami duchownymi na Oazach i różnych wyjazdach. Teraz opowiem o szkole średniej. Mieliśmy dwóch księży. Na pewno bardzo specyficznych. Jeden, bardzo mądry i oczytany, gdy chciał to potrafił poprowadzić ciekawą lekcję, a gdy nie chciał opowiadał kawały, czasami nawet lekko seksualne. Co ciekawe, zawsze z perspektywy księdza, nigdy nie przekraczał tej granicy, wyraźnie podkreślał że to jego droga. Ksiądz ok, ale mógł dać z siebie więcej i więcej nas nauczyć. Pamiętam, że poprosił nas kiedyś o pisanie pytań na kartkach i potem naprawdę szczegółowo i rzetelnie na nie odpowiadał. Jak wspomniałam wcześniej miał wiedzę. Ludzie, nawet ci nie wierzący w mojej klasie szanowali go, właśnie za tą klasę. Jedyne co, to nie lubił zakonnic i Rydzyka, co wydaje się być dziwne, jeśli chodzi o księdza;-)Drugi ksiądz był malutki, ale miał dobre serce. Opowiadał nam o tym jak chodził po kolędzie i nie chciał żeby ludzie dawali ofiary że go za to wyrzucili z parafii. Że teraz ma parafię jaką on chce. Sądzę że w mieście, łatwiej znaleźć księży którzy są dobrzy, dlatego że nie są oni tacy bezkarni, niewiele da się ukryć. Ok rozpisałam się!A jeszcze jedno:Był u nas w parafii ksiądz który rozbierał się przed dziećmi. Czy robił coś więcej nie wiem. Pamiętam natomiast reakcję osób z Oazy, animatorów, którzy go bardzo bronili... Bywa i tak. Ściskam i dziś napiszę maila:-))

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana, właśnie zmieniłam adres swojego bloga i przez to chyba wszystkie kontakty. Przez kilka godzin szukałam wszystkich swoich blogowych przyjaciół w internetowej przestrzeni i wreszcie zalazłam większość, a nawet kilka nowych ciekawych blogów po drodze. Mniejsza o to, zapraszam teraz na http://lawendowe-wzgorze.blogspot.com/. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. też znam masę takich przykładów ... mój dobry znajomy ksiądz który notabene udzielał mi ślubu 6 lat temu dziś już od 2 lat nie jest księdzem ale zaręczył się i zamierza ożenić .... akurat to pochwalam bo przynajmniej uczciiwie się przyznał do słabości i olał celibat ....

    OdpowiedzUsuń
  7. renatad7@poczta.onet.pl3 listopada 2009 22:25

    jakos tak nigdy mnie takie sprawy nie zaprzataly. wychodze z zalozenia, ze czlowiek to istota bladzaca jakby nie patrzec, a ja sama w zyciu tyle glupich rzeczy narobilam, ze nie podejmuje sie krytykowania innych. niekoniecznie oczywiscie bym chciala, aby ktos mnie tlukl na lekcjach, czy gdziekolwiek indziej i ja tez tego nie robie:) nie uwazam tez, ze to postawa godna nasladowania. u nas, w szkole bardziej popularne bylo wyrzucanie za drzwi. i pamietam tez plotke, ze proboszcz zamieszkiwanej przez nas parafii byl synem biskupa :))) a czy to byla prawda, czy tez nie, tego nie dociekalam.w Rzymie, widzialam ksiedza palacego papierosa, zero skrepowania. strasznie mnie to rozsmieszylo:)pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam taka zasade: nie ufam nikomu kto z wlasnej woli godzi sie na celibat. Gdyby katolicy ksieza mogli zakladac rodziny to moze mniej byloby takiej patologii. Taito - to byl zly dotyk w jakims tam sensie. Ale jak juz ktos wczesniej zauwazyl - wierzy sie w Boga a nie w ksiezy. Co do moich doswiadczen - a raczej mojej mamy: raz przyszedl do niej po koledzie ksiadz slynacy z tego ze sprowadza na plebanie panienki i z tego ze splodzil juz potomka. Ja bylam wtedy mezatka i nie mieszkalam u rodzicow ale poniewaz nie bralam slubu koscielnego w jego ksiagach figurowalam wciaz jako panna. No wiec jak ksiadz sie od mamy dowiedzial ze jestem po slubie cywilnym zaczal na nia wrzeszczec ze jak mogla dopuscic ze corka zyje w grzechu i takie tam. Mama - za co ja podziwiac bede po grob - wstala i wygarnela mu ze jakim prawem on jej corke wyzywa od grzesznic i ladacznic jak sam swojego wacka wtyka gdzie badz i sie synka dochowal. Doslownie go z domu wyrzucila i od tej pory nie przyjmuje koledy.

    OdpowiedzUsuń
  9. A widziałaś "Song for a Raggy Boy"? Bardzo, bardzo smutne (i irlandzkie, polecam gorąco!). Obejrzałam ostatnio nareszcie "Siostry Magdalenk"i i popłakałam się dopiero na samym końcu. Film się już zakończył a ja sie popłakałam, jak przeczytałam, ze ostatnią taka pralnię zamknięto w 1996 roku!!! Trichę ponad 10 lat temu!!! Wiesz, ja nie chodzę do kościoła i wiem, że popełniam błąd - to tak jak piszesz - nie można odejść od Boga tylko dlatego, że jego owieczka popełnia grzech (bo ksiądz niewątpliwie też jest bożą owieczką) ale z drugiej strony - kościół to ludzie... Można spotykać się z Bogiem bez posrednictwa kościoła i ja w to wierzę. A tak by the way to jesteś wielka, że przeżycia z dzieciństwa nie odstręczyły Cię od kościoła.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie widziałam, ale widziałam na Twoim profilu, że Ty widziałaś ;) I przymierzam się do oglądnięcia :) Ostatnio jak byłam w sklepie, by zobaczyć co tam nowego na irlandzkiej półce filmowej, leżał właśnie ten film. I kilka innych, których nie widziałam: m.in Veronika Guerin [oparty na faktach, ponoć bardzo dobry]. Za parę dni odwiedzę bibliotekę - postaram się bliżej zapoznać z jej filmoteką. Ostatnio rzuciłam na nią okiem i widziałam, że mieli "Tara Road" :) A na mnie w domu czeka jeszcze "The Halo Effect" ze Stephenem Rea.A "Siostry Magdalenki" są świetne. Mocny, wzruszający i prawdziwy film. Jeden z moich ulubionych. Parę dni temu oglądałam go po raz drugi - tym razem z Połówkiem.

    OdpowiedzUsuń
  11. a to ja lece niedlugo do biblioteki i zobacze, czy dostane, skoro taki ciekawy film;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeśli piszesz o "Siostrach Magdalenki", Invitado, to mogę Ci je podesłać [jeśli ich nie znajdziesz w bibliotece].

    OdpowiedzUsuń
  13. Zatem witaj w klubie, Verito :) Kazania w wykonaniu mojego proboszcza zawsze oznaczały to samo. Pół godziny marnej improwizacji i... chrząkania. Rzadko kiedy coś z nich wynosiłam. Oratora z niego nigdy by nie było... Już pomijam tę jego hipokryzję. Parafianom udzielał rad, jak żyć w zgodzie z Bogiem, a tymczasem jego czyny wołały o pomstę do nieba...

    OdpowiedzUsuń
  14. O kurcze, deja-vu :) U mnie wyglądało to bardzo podobnie. Z tym, że łaskawie byliśmy zwolnieni z obowiązku gotowania. Bo - jak już wspominałam - proboszcz posiadał nadworną kucharkę. Uniwersalną zresztą. Ale mniejsza z tym ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. tak, chodzi mi o ten, bo juz filmow nie sciagam;) tylko nie chce robic problemow. najpierw jednak sprawdze w bibliotece. latwiej. milego dzionka!

    OdpowiedzUsuń
  16. Mocne słowa, Lauro. Mocne, ale i krzywdzące, bo nie można generalizować. Złe przykłady zawsze przemawiają głośniej niż te dobre i tu jest pies pogrzebany. Mój proboszcz nigdy nie posuwał się do czegoś więcej. Na szczęście. Choć z drugiej strony tej pewności nie mogę mieć, bo przecież jeśli nie spotkało to mnie i mojej kolażanki, nie oznacza, że w ogóle się nie wydarzyło...

    OdpowiedzUsuń
  17. Invitado, powinnaś już na tyle mnie znać, by wiedzieć, że to ŻADEN problem. No, ale ok. Najpierw sprawdź, a jak nie będzie, to Ci go podeślę. I nie będzie żadnego kłopotu. Naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
  18. Taito, wiem, ze nie problem:) tylko ta nieszczesna poczta znowu strajkuje i nie chcialabym, aby film zaginal. kartki pocztowe ida i ida do mnie i nie moga dojsc:/

    OdpowiedzUsuń
  19. A mnie cudzy celibat w niczym nie przeszkadza. Jeśli ktoś świadomie się na niego decyduje, to jest to tylko i wyłącznie jego sprawa. I mówię tu nie tylko o duchownych. Jeśli ktoś potrafi żyć bez korzystania z uciech cielesnych, to chwała dla niego. Z mojej strony będzie należał mu się szacunek. Nie dyskryminacja. Co do opisanej sytuacji, to Twoja mama postąpiła właściwie. I odważnie. Bo nie każdy zdecydowałby się na taki krok. Szczególnie w małych, wiejskich wspólnotach, gdzie proboszcz urasta do rangi Boga. A takie miejsca jeszcze istnieją. Choć może ciężko w to uwierzyć.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ok, Lawendo. Byłam już pod nowym adresem, teraz pozostaje mi jeszcze zaktualizować linki. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Trochę żałuję, że w ciągu całej edukacji nie udało mi się trafić na księdza z prawdziwego zdarzenia. Duchownego, który potrafiłby wzmocnić wiarę i w jakiś konstruktywny sposób przybliżyć ludziom religię. A tak, to te moje lekcje w szkole [zarówno podstawowej, jak i w liceum] były takie bezpłciowe. Po prostu nijakie. Z religii pamiętam tylko tyle, ile sama się nauczyłam...

    OdpowiedzUsuń
  22. Z dwojga złego lepszy ten, który otwarcie się przyzna do błędu. Twój znajomy w porę dostrzegł swój błąd i postanowił go naprawić. Wielu nie miałoby na to ochoty ani odwagi. Co z kolei owocowałoby niecnymi praktykami dokonywanymi w tajemnicy przed parafianami.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja byłam świadkiem przemocy tylko w dwóch przypadkach: właśnie tego opisanego księdza i jednej nauczycielki z podstawówki. Choć akurat w jej przypadku był to jednorazowy występek - została doprowadzona do ostateczności przez jednego z klasowych urwisów. A ci potrafili dać nauczycielom w kość. Nie chcę tu wyjść na blond idiotkę, no ale nie mów, że księża nie mogą korzystać z używek? Jakoś nigdy się nad tym nie zastanawiałam, a widok pijącego alkohol / palącego księdza nie odbierałam jako nienormalny. No, ale może mam wypaczony pogląd na te sprawy?

    OdpowiedzUsuń
  24. Oops, w takiej sytuacji faktycznie może to być problem. A są chociaż jakieś znaki zapowiadające zakończenie strajku?

    OdpowiedzUsuń
  25. Widzialam zbyt duzo rzeczy na wlasne oczy, chociaz jako dziecko tego nie rozumialam. jako nastolatka jezdzilam na wakacje z grupa Oaza i tez sporo widzialam. Nie chce uogolniac, a najwyzszy czas zrobic z tym wreszcie pozadek. To co sprzeczne z natura, czesto na dobre nie wychodzi

    OdpowiedzUsuń
  26. nie zastanawialam sie nigdy, czy powinni i moga czy nie. tak jak pisalam, mnie jakos nigdy te sprawy nie interesowaly a co sie z tym wiaze, nie zaprzatalam sobie tym glowy. nie zgorszylo mnie to, a rozsmieszylo po prostu:)generalnie nie przepadam za przebywaniem w otoczeniu ludzi palacych, ze wzgledu na smrod, ktory dla mnie naprawde jest smrodem. w Rzymie i Hiszpanii pala wszedzie, kafejki zakopcone, na przystankach kopca i niemalze dmuchaja w twarz, obrzydlistwo. dlatego dla mnie i papiez niech sobie pali, byle na mnie nie wydmuchiwal dymu i bylebym nie musiala dzielic z nim jednego pomieszczenia;)))

    OdpowiedzUsuń
  27. Taito, ani ja ani moja mama nie pochodzimy z malej wiejskiej wspolnoty ale z calkiem sporawego miasteczka :) Nie wiem czemu podziwiac ludzi ktorzy sie decyduja na celibat, to tak jakby wspolzycie plciowe bylo czyms zlym. No ale niewazne, kazdy ma oczywiscie inny poglad na te sprawy :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. Wiem, nie pisałam tego o Was. To była tylko taka luźna myśl.

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie lubię księży. Są zakłamani. Oczywiście nie należy generalizować, ale ja na takiego, prawdziwego, dobrotliwego i kochającego swoje owieczki jeszcze nie traiłam.Buziaki Taitko i pozdrowienia ciepłe :))

    OdpowiedzUsuń
  30. zglupialam. chyba sie skonczyl, skoro kartki poszly. juz sama nie wiem:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja uważam tak- jak ktoś chce być policjantem to nie może być złodziejem,jak chce być księdzem to niech postępuje jak mu ten zawód nakazuje.każdy zawód wymaga od nas pewnej moralności

    OdpowiedzUsuń
  32. ~Niedziela,Poniedzialek15 listopada 2009 08:56

    Temet nie dla nas "masy" my sobie z tym poradzimy. Ale niech sie odezwa Demotywatozy w sutannie ? Czy moze oni juz za starzy ??Za stary "temat" ? Pozdrawiam "stara" Tilde?

    OdpowiedzUsuń
  33. jestes wierzaca i praktykujaca , a czy Ty jestes idealna jako czlowiek , czy jestes wrecz krysztalowa ? gdyby ktos Ciebie w swej ułomnosci tak opluwał? jak bys sie czuła? zamiast pisac takie rzeczy na forum publiczny pomodl sie za tym ksiedzem ,napewno wiecej dobrego zrobisz , wszak jest powiedziane kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem.......

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja także mam złe wspomnienia w kontakatach z księżmi...jako dziecko i jako osoba pełnoletnia. Tylko w tamtych czasach nikt nie mówił na ten temat..."zły dotyk" kto uwierzył by małemu dziecku...

    OdpowiedzUsuń
  35. nie ma to jak wybujała fantazja niektórych może jeszcze robił to w kościele tudzież na lekcjach religii co fantasto?

    OdpowiedzUsuń
  36. co robić?jak to co????modlić się za księży, to nasz obowiązek !!!osoba konsekrowana jest tysiąckrotnie atakowana przez szatana niż inne.I uzbroić się w pokorę, w końcu każdemu powinno chodzić przede wszystkim o własne zbawienie, nie można szukać wymówek pt" o tym czy tamtym księdzu mówili źle, wiec ja .... nie będę chodzić do Koscioła!!! no chyba że chodzimy tam - no właśnie po co? jeśli nie by żyć pełnią życia duchowego, korzystać z Sakramentów ...

    OdpowiedzUsuń
  37. Że co? Przepraszam ale te biedne owieczki (księża) zeszli na złą drogę bo ich pasterz jest niby wilk w owczej skórze? Przypominam, że naszym (przynajmniej moim) pasterzem jest Jezus Chrystus i wzorem Jezusa pragnę żyć a nie jakichś tam księży, którzy przypominają faryzeuszy z czasów chrystusowych. "Groby pobielałe"- z zewnątrz czyści a w środku smród i zgnilizna.

    OdpowiedzUsuń
  38. ile kosztuje taki tekst ?

    OdpowiedzUsuń
  39. swoje wynaturzenia czy fantazje seksualne opisuj w opowiadaniach erotycznych a nie na forum, gdzie nie ma na to miejsca

    OdpowiedzUsuń
  40. TAITA potrzebujesz pomocy psychologa, KONIECZNIE !

    OdpowiedzUsuń
  41. Nikt nie jest idealny. Pomodlić się za tego księdza- wskazane. "Oddaj Bogu co Boskie , a cesarzowi, co cesarskie", bandyta powinien siedzieć, to są czyny karalne i nasze prawo przewiduje za to wyroki. Moim zdaniem te wyroki są za niskie, ale to już inna historia. gdyby taki zbok dotknął moją córkę, to gwarantuję Ci, że zawisł by na najbliższym drzewie, do góry nogami. Nie doczekał by procesu. Prawo jest zbyt łagodne dla zwyrodnialców, a jeśli jeszcze dotyczy gościa w sukience, to jest zupełnie bezbronne. jedyne co takiemu bandycie grozi, to przeniesienie do innej parafi. Śmieszne!

    OdpowiedzUsuń
  42. Tylko jak ci klecha dobierze się do dzieciaka to przestaniesz pitolić o Chrystusie i zaczniesz myśleć. Na razie siedzisz w ciemnej d.. i uważasz że problemu księży nie ma. Gdy problem dotknie ciebie czy kogoś dla ciebie bliskiego to oczy ci się otworzą.

    OdpowiedzUsuń
  43. Od wieków nic się nie zmienia, ostatnio znowu wpadli na pomysł jak odwrócić uwagę o od swoich oszustw "schować oszustwa z wędrujący obraz to powinno odwrócić uwagę" wynalazek stary jak świat tylko świat się zmienił i tylko stare babcie na takie wynalazki dają się nabrać.Może lepiej przywrócić oryginalność i prawdę np dekalogu.Szkoda czasu na dziwne wynalazki.

    OdpowiedzUsuń
  44. GADANIE! 'nie uwierzyłaś w księży, tylko w Boga", to po cholerę księża? wszechmocny bóg, a pośrednika mu potrzeba? ludzie pisać nie umieli a biblię z pamięci przez pokolenia podawali kolejnym pokoleniom, po co są księża ze swoją religią tak podobną do mitologii rzymskiej??

    OdpowiedzUsuń
  45. pierwowzorem twego jezusa był rzymski Asklepios, i tyle w temacie.

    OdpowiedzUsuń
  46. a wasz guru Olek Kwaśniewski chleje i ucieka po drabinach, super tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
  47. Rozwlekłe i nudne. Nic nowego nie wnosi.

    OdpowiedzUsuń
  48. Taito!Nie zgadzam się, że ksiadz, to też człowiek- ktoś kto wybiera takie powołanie powinien być nadczłowiekiem. Powinien zdawac sobie sprawę z odpowiedzialności, jaka ciąży na nim. Jeśli rozminął się z powołaniem, to uczciwie powinien wystąpić i nie robić dziadostwa, korzystając z przebrania w sutannę - nie czarujmy się: jest pachnący, ma niespracowane dłonie, kasę, wiedzę, która kobieta jest łatwa, bo przecież je spowiada...etc. Niestety te niegodziwości do tego są jeszcze tuszowane. Nie zgadzam się, że można nie wierzyć w ksiedza, a wierzyć w Boga. Tego Boga oni nam ,,sprzedali" i jeśli na każdym kroku popełniają tzw. grzechy smiertelne, to jasne jest, że oni sami w Niego nie wierzą i się Go nie boją. Wniosek dla człowieka myślącego może być jeden: Boga, którego nam sprzedali nie ma...

    OdpowiedzUsuń
  49. ok.spróbuj sobie dbrze ułożyc życie

    OdpowiedzUsuń
  50. Pozdrawiam.Nie sądzisz, że potrzebujesz pomocy bardziej konkretnej niż wypisywanie wszystkiego o sobie na forum? Co to za potrzeba opisywania o sobie publicznie? wspólczuje...

    OdpowiedzUsuń
  51. droga malino, skoroś taka litościwa to pomódl się za złodzieja który cię okradnie, bandytę który zabije ci najbliższą osobę, chuligana, który pobije. Masz bardzo dobre serce, a skoro tak, to zburz wszystkie sądy, zdelegalizuj policję i inne tego typu służby, przy okazji i więzienia.Przecież wg ciebie powinno się tylko pomodlić za tych błądzących.Czemu więc krytykujesz to co napisała ta, którą chcesz skorygować? POwinnaś się za nią pomodlić, no chyba, że uważasz, iz jedynymi wartymi modlitwy, są "błądzący" księża.

    OdpowiedzUsuń
  52. No to masz pecha, a chłopcy już nie będa rzucać w Ciebie śnieżkami, cóż każdy ma takie życie na jakie zasłużył. Przeraża mnie zaangażowanie z jakim podchodzisz do spotykanych w życiu ludzi, może brak Ci miłości z rodzinnego domu, a może ja jestem w błędzie?

    OdpowiedzUsuń
  53. Ejże, dewotko podwójnie nieszczęśliwa, bo wierząca i ślepa a i może potrójnie bo z ostentacyjnym brakiem ciepła do ludzi. Glęboko Ci współczuję.

    OdpowiedzUsuń
  54. ~Bronek chłop z Mazur15 listopada 2009 10:47

    Taito wszyscy mamy swoje grzeszki. Bóg i kościół tego nie podważamy ,ale operatorzy w nim to inna bajka.Co trzydziesty jest godny noszenia habitu,reszta to manipulatorzy,materialiści i cwaniacy niegodni pana Boga. Oni to doprowadzili do tego że nasza wiara jest wiarą za pieniądze .Jest to winą naszego rządu że sytuacja ta ma miejsce w tym kraju.Nasze pisanie w tym blogu nie ma sensu do puki nie wyjdziemy na ulice i nie wykrzyczymy o co nam chodzi .

    OdpowiedzUsuń
  55. Moja dorastająca córka dała księdzu w pysk i jestem z niej dumny. A nauczyciel nie ma prawa stosowania kar cielesnych. Za "pacnięcie" ucznia można wylecieć z pracy. Wiem, bo jestem nauczycielem. Wystarczy tylko zawiadomić kuratorium, bądź inspektorat oświaty.

    OdpowiedzUsuń
  56. TA ŚWINKA PODOBNA DO CIEBIE JEST W 100% ;)

    OdpowiedzUsuń
  57. ~dajmalpiebanana15 listopada 2009 10:56

    kolejny przykład hipokryzji tej najstarszej sekty żydowskiej ;Pkaskę to lubią i wiedzą jak robić, ludziom pie... w głowach również ;Pa najlepsze jest to ze ci co są wielopokoleniowo wydymani przez czarnych - jeszcze bronią ich mimo oczywistych faktów ;Ppno cóż na świecie są albo ofiary dymane w d..., albo drapieżnicydymający owieczki :PKK to najstarszy drapieżnik i najbardziej niebezpieczny ;Pbo kłamstwa powtarzane od 2 tys. lat już na pewno stały się prawdaw bezkrytycznych, leniwych umysłach nie poszukujących odpowiedzi :P

    OdpowiedzUsuń
  58. Typowe bredzenie świadka jechowego

    OdpowiedzUsuń
  59. U nas ksiądz na mszy był przeważnie pod wpływem alkoholu (co najmniej 1 promil.) Zdarzało się że zasypiał podczas mszy.Jego poprzednik z kolei to fan młodych chłopców. Dotykał ich przy każdej okazji. Mnie póbował ale się wymknęłem.Nienawidzę czarnuchów - pedofilów.

    OdpowiedzUsuń
  60. ~dajmalpiebanana15 listopada 2009 11:06

    widzisz synku bzdury piszesz :P"jechowe" to taka sama zaraza jak katolicy tylko ze są młodsi na tle historii, ot tylejak nie masz argumentów i nie znasz historii to się doucz - a nie wypowiadaj się pustosłowiami ;P

    OdpowiedzUsuń
  61. Piszecie tu wszyscy o księdzach oszustach - bo jak nazwać księdza który prawiąc morały myśli o grzechu - ale większość z was chodzi do kościoła. Nie rozumiecie, że kościół jest instytucją wykorzystującą wiarę w Boga dla zysku. Że dla zysku i władzy powstał, że chrześcijanizm zawdzięczą swą wielkość wyprawom krzyżowym, krucjatom i postrachowi jaki nawet wśród ludzi nalężocych do elit narodów budziła postrach. Nie rozumiecie, że Wasze chrześcijaństwo jest wynikiem chrztu Polski w roku 966 był posunięciem takycznym Mieszka I więcej mający wspólnego z polityką i prowadzeniem wojen niż z wiarą w Boga. Tego uczą w szkołach, więc dziwi mnie, że wiedzą o tym fakcie chrześcijanie tak twardo trwają przy kościele, nawet ślepo go broniąc. Piszecie tu o księżach, którzy noszą sutanne z powołania. Nie przeczę, że są tacy, ale Ci którzy wybrali tą drogę z powołania są jeszcze większymi ofiarami kościoła, niż te wszystkie "owieczki". Z tych którzy trafili na seminarium z powołania, część zrzuca sutannę jak tylko zorientuje się jaka jest prawda, część natomiast staje się takimi oszustami jak księza o których piszecie. Jeżeli w szeragach kościoła są uczciwi ludzie, czemu nie mówią głośno o tym co widzą, ale wszystko jest zatajane. Na zakończenie tego wywodu dodam, że wierzą w Boga, a wiara ta to nie wiara w jego istnienie, ale w to, że zawsze mi pomoże. Od I komunii nie chodziłem do kościoła, ale wbrew swemu ojcu zawsze wierzyłem w to że nademna czuwa. od dziecka mam problemy ze wzrokiem. Lekarze twierdzili, że po skończeniu lat niewiele będę widział, a mam 27 i mam prawo jazdy. Dodam również, że niewierzę w mity o zamordowaniu tysięcy istnień wielkim potopem, czy zmiecieniu w pył miasta. To mity wymyślone specjalnie na potrzeby kościoła by szerzyć strach wśród "wiernych".

    OdpowiedzUsuń
  62. Piszecie o Bogu, o Nim, Jemu, itd. Skąd wiecie, że jest facetem?

    OdpowiedzUsuń
  63. ten wszechmocny i wspaniały bóg jeśli wierzyć staremu testamentowi to kawal skur...a był, kazał ojcu syna zabijać, burzył całe miasta, propagował kazirodztwo, generalnie był mściwy i brutalny ;Pa wszystkie te bzdury powtarzane w tradycji ustnej z pokolenia na pokolenia to niezłej farby musiano dodawać ;P

    OdpowiedzUsuń
  64. materacyk z iralndii

    OdpowiedzUsuń
  65. no zgadnij dlaczego wykluczono kobiety z tej bajki mimo że były min. dwie,które znaczyły niejako wiele bo cała ta wiara była wymyślana przez tzw. ojców kościoła, którzy prowadzili walkę polityczną o wpływy ;D późniejsze sobory wymyślały tylko nowe bzdury i tak trwa ten stek bzdur do dzisiaj

    OdpowiedzUsuń
  66. A po co Wam Czarni potrzebni do szczęścia, tutaj na ZiemiCzarny nie jest Ci potrzebny abyś wierzyła w Boga.

    OdpowiedzUsuń
  67. Księżom nie można ufać nigdy, zawsze coś chcą w zamian, mimo, że mówią inaczej, płacą na swoje dzieci z naszych pieniędzy. Są książki na ich temat niezłe "porzucone sutanny" - polecam, i Byłem księdzem, Oni są jak zaraza, której nie da się zniszczyć. Moje doświadczenia z księżmi nie są takie delikatne, tylko bardziej bolesne. Jak to napisał mi pewien ksiądz: " przede wszystkim jestem mężczyzną.."

    OdpowiedzUsuń
  68. TO TYLKO WYLEŻAŁE DOBRZE ODKARMIONE BYCZKI ROZPŁODOWE. KONIECZNIE ZNIEŚĆ IM CELIBAT I BĘDZIE OK.

    OdpowiedzUsuń
  69. Podziwiam skarbnice doswiadczen i bank informacji przy odrobinie natchnienia potrafisz wzbudzac wyobraznie. W moim dziecinstwie doswiadczylam ksiezy i zakonnice, ktorzy uczyli mnie religii - mam tylko mile wspomnienia choc gdy bylam na tyle starsza zmykalam z kosciola i spoznialam si e lekcje religii lub wagarowalam.. Na ostatniej lekcji religii tuz przed zakonczeniem klasy maturalnej ksiadz katecheta poinformowal mnie, ze bede miala na swiadectwie dobry z zachowania, dobry z uczeszczania i wynik dostateczny z wiadomosci - powiedzialam "prosze ksiedza i jak ja takie swiadectwo pokarze tesciowej" - jakiez bylo moje zaskoczenie gdy na swiadectwie zobaczylam same piatki - ksiadz usmiechnol sie i powiedzial "drogie dziecko - powodzenia w zyciu". Cos mi sie wydaje,ze ludzi takich jak ty czasami ponosi fantazja, albo mialas pecha do kleru, ja nigdy sie nie udzielalam w kolkach koscielnych i nie pchalam na jakies tam oazy czy pielgzymki nawet nie mialam w zyciu okazji przebywac sam na sam lub gdzies blizko ksiedza, wszyscy wiedzieli, ze bylam "glosna woda". Pozno wyszlam za maz za czlowieka ktory dzieki mojemu podejsciu do KK postanowil zostac katolikiem - dziwi mnie to, bo nie chodze do kosciola od dziecinstwa, ale rozumie kosciol i staje w jego obronie. bo jednak cos w nim jest, a ksieza to tylko pracownicy - sumienni cierpia przez koltunow.

    OdpowiedzUsuń
  70. ...a szkola by tobie nie zaszkodzila! Cienka jestes.Wiekszy pozytek bedzie jak przestaniesz pisac!

    OdpowiedzUsuń
  71. Taito wspolczuje Tobie takich wspomnien z dziecinstwa.Uwazam,ze wiara jest prywatna sprawa kazdego i nie powinno sie z nia obnosic na zewnatrz ani tym bardziej do niej zmuszac.Kler od dwudziestu lat nie spelnia roli do jakiej zostal stworzony liczy sie tylko kasa i doczesne uciechy,nie wspomne juz o mieszaniu sie do polityki.Dopuki w Kosciele Katolickim bedzie pokutowal obludny celibat i skrzywienia co tolerancji i wspolczesnej cywilizacji to nie ma co liczyc najkies zmiany,pazernosc i niewlasciwe zachowania dewiantow w sukienkach beda nadal sie powtarzac.

    OdpowiedzUsuń
  72. a ja odeszłam, wprawdzie nigdy nikt mnie nie podszczypywał, ale dysproporcja pomiędzy tym co mówią, a tym co robią, była zbyt duża. jeśli coś jest nielogiczne, jesli czegoś nie rozumiem, to całą swoją wolą nie chcę mieć z tym nic wspólnego. religia, sens wiary wymagają tłumaczenia, sam Bóg powołał swoich Apostołów do tłumaczenia sensu wiary. Czekam, czekam aż znajdę prawdziwego nauczyciela wiary. takiego, który nie bedzie nosił śladów dysproporcji. pewnie się nie doczekam.

    OdpowiedzUsuń
  73. pozdro od demotywatory.pl

    OdpowiedzUsuń
  74. do Qwerty nie porownujmy zachowania tego ksiedza do ciezkich przestepstw ktore przytoczyles na tym forum.... ja tez w zyciu spotkalam roznych ksiezy wiecej dobrych jak i o niewlasciwej postawie i mam tez niemile doswiadczenie natury poslugi kaplanskiej nie obyczajowej ciezko jest zapomniec ale wybaczylam ,bo ow ksiadz o to prosil ,ilez doswiadczamy w naszym zyciu bolu spowodowanego zachowaniem najblizszych ,ktorych kochamy i co? wybaczamy ,bo ich kochamy , bo wtedy latwiej zyc , ja tego doswiadczylam na sobie i wiem co pisze...

    OdpowiedzUsuń
  75. TO JAKAŚ ŚCIEMA !PASTERZ, TO PRZEDE WSZYSTKIM PASTERZ. I JEŚLI JEST ŚLEPY, TO NIE MA PRAWA PROWADZIĆ CHORYCH I KULAWYCH, BO WSZYSCY WPADNĄ DO DOŁU, ALBO SPADNĄ W PRZEPAŚĆ.CZASAMI OWCA MUSI BYĆ MĄDRZEJSZA OD PSEUDOPASTERZA I SAMA ZNALEŹĆ DROGĘ.

    OdpowiedzUsuń
  76. Po co tyle tego ględzenia, żeby na końcu oświadczyć , że jesteś bezwolnym, bezrefleksyjnym stworzeniem? Jesteś równie zakłamana i sztuczna jak te spasłe, obmierzłe klechy. dajecie się wodzić za nos bez cienia protestu. Straszne to i smutne.

    OdpowiedzUsuń
  77. Droga Taito,W moim przypadku do klasy 7 szkoły podstawowej religię miałem w kościele, potem była już w szkole. Pamiętam, że nie było mi dane mieć religii z normalnym księdzem. To był terror, niesprawiedliwe odpytywanie na oceny, wreszcie przemoc. Każde pójście na religię podnosiło wszystkim poziom poddenerwowania. To była katorga, nie chcę rozpisywać się o metodach wychowawczych księdza, a raczej o ich braku, ale z perspektywy czasu i obserwacji wnioskuję, że księża do tego się nie nadają. Nie mają przede wszystkim odpowiedniego wykształcenia umożliwiającego im naukę i wychowanie uczniów. Uważają się za ekspertów w każdej dziedzinie, natomiast pojęcie mają tylko w jednej i to przestarzałej... Jako, że szkoły w Polsce są świeckie, powinno religię usunąć się z nich i wprowadzić z powrotem do kościoła. Wtedy kler przekonałby się ile owieczek naprawdę chce uczestniczyć w życiu kościoła. Dzisiejszy kościól ma znamiona sekty, jeden wielki guru liczący kasę, apodyktyczny i złośliwy. Ogólny brak tolerancji, nieposzanowanie inaczej myślących to główny ich problem, który powoduje, że ludzie stopniowo odchodzą od religii. Dla mnie wszystkie występki księzy okazały się zbawienne, ponieważ krytycznym okiem zacząłem nie tylko patrzeć na ich spaczony system wartości, ale dostrzegłem braki i niejasności w samej religii, która przegrała z kretesem z nauką. Odszedłem z kościoła, podpisałem akt apostazji, nie mam nic wspólnego z nimi. Teraz mogę śmiało powiedzieć, że mój mózg jest wolny od zanieczyszczeń...W tych czasach religia, to właśnie najgorsze zanieczyszczenie dla człowieka. Mam nadzieję, że po tym, co napisałem, niektórzy zastanowią się, czy mogą wpłynąć na to, żeby ich dzieci nie przeżywały tego samego co my. Wystarczy mieć czujne oko i przypatrywać się zagrywkom księży. No i przede wszystkim nie bać się, ponieważ ksiądz to nie Bóg.Pozdrawiam wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
  78. ale po co wam ten zboczony,zbrodniczy kosciol???porzuccie to to,,bedziecie zdrowsi a na pewno bogatsi

    OdpowiedzUsuń
  79. 16 marca 1962 r Jan XXIII wydał ściśle tajny edykt przeznaczony tylko dla biskupów. Oficjalny tytuł CRIMINE SOLICITATIONIS ( przestępstwo solicytacji). Faktycznie jest to zakamuflowana instrukcja zastraszania ofiar księży pedofilii przy pomocy groźby ekskomuniki w przypadku ujawnienia oraz instrukcja ukrywania księży, głównie przez ciche przenoszenie ich z parafi do parafi.

    OdpowiedzUsuń
  80. JAK KOBIETY KUPUJĄ MĘŻA... W Nowym Jorku otwarto nowy sklep, gdzie kobiety mogą wybrać i kupić męża. Przy wejściu jest wywieszona instrukcja korzystania ze sklepu:- możesz wejść do sklepu tylko jeden raz,- jest 6 pięter, a cechy charakterystyczne mężczyzn zwiększają się z każdym piętrem,- możesz wybrać jakiegokolwiek mężczyznę na piętrze lub iść piętro wyżej,- jak wejdziesz wyżej nie możesz już się cofnąć. Pewna kobieta decyduje się wejść do sklepu, żeby znaleźć tego jedynego.Na pierwszym piętrze wywieszka mówi: Ci mężczyźni mają pracę. Kobieta decyduje się wejść wyżej.Na drugim piętrze jest napis: Ci mężczyźni mają pracę i kochają dzieci.Kobieta znów postanawia wejść wyżej.Na trzecim piętrze jest napisane: Ci mężczyźni mają pracę, kochają dzieci i są bardzo przystojni. Wow, myśli kobieta, ale postanawia wejść wyżej.Na czwartym piętrze wywieszka mówi: Ci mężczyźni mają pracę, kochają dzieci, są bardzo przystojni i pomagają w pracach domowych. Niesamowite, pomyślała kobieta, z ciężkim sercem odrzuca taką ofertę i postanawia wejść na wyższe piętro.Na piątym piętrze jest napis: Ci mężczyźni mają pracę, kochają dzieci, są bardzo przystojni, pomagają w pracach domowych i są romantyczni :)Kobietę kusi żeby zostać na tym piętrze, ale decyduje się wejść na ostatniepiętro.Szóste piętro: Jesteś na tym piętrze odwiedzającą numer 31 456 012, tutaj nie ma mężczyzn, to piętro istnieje tylko żeby pokazać, że kobiecie nigdy nie dogodzisz. Dziękujemy za odwiedziny w naszym sklepie. Na przeciwko tego sklepu został otwarty Sklep "żony". Na pierwszym piętrze są kobiety, które kochają sex.Na drugim piętrze są kobiety, które kochają sex i są bogate.Piętra od trzeciego do szóstego NIGDY NIE BYŁY ODWIEDZONE

    OdpowiedzUsuń
  81. Bardzo ciekawe ze nikt nie napisze o wspanialych kaplanach, tak, sa i tacy... Ja poznalam ksiezy i tych ''demotywatorskich'' i wspanialych. A ze ksiadz lal chlopakow? Jak widac jego metody skutkowaly i on sie nie musial bac, ze pewnego dnia wloza mu na glowe kosz na smieci.

    OdpowiedzUsuń
  82. Taita Geniusz!!!!!Podziwiam takich geniuszy jak autor. Tak samo jak oni nie mam nic do zaproponowania, jestem zalosny, bez sukcesow i gnorowany przez swiat ale jak tylko napisze jaki to kosciol jest plugawy a ksiadz skorumpowany zmienie sie w kontrowersyjnego geniusza sprzeciwiajacego sie brudowi swiata.To owiele latwiejsze i nie wymagajace niczego niz jakas kretynska koncepcja pracy nad soba i osiagania sukcesow.Antyklerykalizm: religia leniwych nieudacznikow

    OdpowiedzUsuń
  83. Nie podskakuj, żadne to fantazje, bo przeżywałam to samo w podstawówce do dziś czuje te paluchy na sobie.Moją edukację religijną na tej podstawówce skończyłam i do dziś pamiętam a mam już 59 lat i dalej to we mnie tkwi. Dodam, że wcale nie mieszkam na wsi. Pomyśl ile to już lat ta hipokryzja kościoła trwa.

    OdpowiedzUsuń
  84. jakby powiedział ksiądz,,Boga się nie boisz".Gorsze ,dużo gorsze rzeczy się dzieją ale ta klika uzurpatorów ma się dobrze.Niech odnowi olicze ziemi i o to chodziło.

    OdpowiedzUsuń
  85. żal mi ciebie. Ciężko grzeszysz pisząc takie brednie. Z ciebie tak katoliczka jak z koziej d... trąba.

    OdpowiedzUsuń
  86. Twój problem polega na tym, że nie wiesz czym jest Kościół. Widzisz w nim instytucję, a nie wspólnotę wiernych. To są dwie różne rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  87. Stracić wiarę przez nieudanego księdza to jak stracić wiarę w niemiecką armię po obejrzeniu "Czterech pancernych i psa". Ty nie wierzyłaś w Boga tylko widocznie w księdza i taki mamy tego skutek.

    OdpowiedzUsuń
  88. coś lubisz pisać o księdzach i zakonnicach, już mi się nudzi, może teraz napiszesz o czymś innym?

    OdpowiedzUsuń
  89. Jesli to do mnie sie tyczy - to moja polska edukacja zakonczyla sie przed opuszczeniem Polski, jezyka polskiego nie uzywam od lat gdyz angielski jest moim pierwszym jezykiem i nim wladajac od 30stu lat osiagnelam sukces zyciowy na obczyznie i jezyk ojczysty na tym ucierpial. Uswiadomiles/as mi, ze to forum jest dla wybranych Polakow, ktorzy pieknie wladaja jezykiem polskim, jest to oczywiscie latwe dla was, ktorzy cale zycie biadola w Polsce po polsku, a ci ktorzy wyjada do Irlandi czy Uk to nie maja inklinacji do nauki angielskiego, bo mieszkajac w polskich gettach i przy wykonywaniu prac z ktorych sa slynni angielski nie jest dla nich priorytetem. To biedne forum jest odzwierciedleniem prawdziwej duchowej mizerii

    OdpowiedzUsuń
  90. ~Ślązak nie niemiec15 listopada 2009 13:54

    Ogólnie zgadzam się z Tobą Hans ale przecież Taita nie odeszła od Boga więc chyba ktoś tu komentował nie czytając lekturki do końca :D

    OdpowiedzUsuń
  91. Problemem katolików jest ROZGRZESZANIE księży i siebie ze swoich grzechów. Po owocach ich poznacie- WASZE są robaczywe. Gubi Was sposób myślenia, akceptacja kościoła dla Boga- Bóg jest wszędzie, to po co WAM kościół???????"Gdzie dwóch tam i ja jestem"....Kto musi naprawić szkodę i przeprosić ten unika grzechów, kto jest rozgrzeszany ten NIC nie musi, bo nie czuje wstydu i żalu, że kogoś skrzywdził.

    OdpowiedzUsuń
  92. ludzie są głupi - widzą ZAWSZE BŁĘDY INNYCH, KSIĘŻY, LEKARZY, PRZYJACIÓŁKI, MĘŻA, ŻONY, CHŁOPAKA, DZIECKA, SYNA, CÓRKI, SIOSTRY, BRATA, BABCI, MATKI CZY DZIADKA, ale mało kto potrafi przyznać się do swojej winy, jeżeli chcesz usłyszeć prawdę to powiem Ci, że są gorsi ludzie, albo gorzej się zachowują i inni myślą, że oni są super, mój ojciec stosował regularnie przemoc wobec mnie, mamy i siostry. jestem z bogatej rodziny, a ojciec reprezentatywny, niestety nikt nie mógł uwierzyc, gdy zgłosiłyśmy to w końcu na policję. Toczą się sprawy, ojciec się wyprowadził, wziął drogie rzeczy i przeprowadził się do swojego 2 giego domu, nie daje nam pieniędzy, mnie szantażuje, abym nie powiedziała nic na niego w sądzie. chciałam ci też powiedzieć, że do KOŚCIOŁA, chodzi się do Boga, a nie do KSIĘDZA. Niestety, wiele osób to myli, i to jest właśnie polska rzeczywistość.

    OdpowiedzUsuń
  93. Rozumiem że katoliczka ma być bezkrytyczna w stosunku do swojego kościoła i nie protestować jak ją czy jej dziecko jakiś ksiadz obmacuje?

    OdpowiedzUsuń
  94. Ja również nie ufam księżom... chociaż stanowczo nie wszyscy wzbudzają te negatywne emocje. Pamiętam jak jako dziecko chodziłam na dziecięce msze w Kościele u mojego ojca- msze były tylko i wyłącznie dziecięce, prowadzony w sposób tak mądry i tak dostosowany do dziecięcego umysłu, że do dzisiaj pamiętam niektóre "kazania". Jakiś czas temu poszłam na mszę dziecięcą do naszego kościoła z moim siostrzeńcem...myślałam,ze upadnę. Po pierwsze średnia wieku sięgała blisko 60...a po drugie była prowadzona w tak głupi sposób i jeszcze ogłoszenia parafialne na koniec...dla kogo? Dla dzieci? Padłam...Za to za mojego licealnego Katechetę cała szkoła dałaby się pokroić...nie był księdzem ale faktycznie był głęboko wierzący i faktycznie dobry. Organizował różne zbiórki dla dzieci afrykańskich, potrafił rozmawiać z uczniami, nie bał się trudnych tematów: aborcja, szatan itp tłumaczył dlaczego spojrzenie wiary na pewne aspekty są takie a nie inne. To było fajnie bo tłumaczył i słuchał. Ale fakt faktem od Kościoła i księży się odwróciłam...od wiary? Sama nie wiem...Od dziś będę do Ciebie wpadać ;] pozdrawiam. www.wrzosowiska.blog.onet.plwww.dzidziusiowo.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  95. Jakie ja mialem szczescie ze w moich czasach religia byla tam gdzie byc powinna, czyli w kosciele. Chodzilo sie na religie do kosciola, jak dla mnie to chodzenie skonczylo sie w 4 klasie szkoly podstawowej. Wystarczy.Jedyne wspomnienie tego okresu ? To notoryczna klerykalna ciemnogrodzka indoktrynacja "pingwinow" i proboszcza. Ciemna ponura salka przy plebani. Brrrrrr... do dzis to pamietam. Pamietam jak usilowano mi wmowic ze zycie na ziemi ma 7-8 tys lat, bo tak jest napisane w ksiegach. Na moje pytanie "a kto stworzyl dinozaury" dostalem odpowiedz... no wiadoma, Bóg. Ja na to ze tata mi powiedzial ze one powstaly duuuuuzo wczesniej niz te 7-8 tys lat. Dostalem tzw. "zjebke" i dowiedzialem sie ze moj tata to komunista. I to byl ostatni pobyt na lekcji w tej krypcie. Bylo to na Winiarach w Pozku, kto byl to wie gdzie to ;-) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń