Budynek oratorium Gallarus to jeden zciekawszych zabytków dziedzictwa narodowego półwyspu Dingle. I zdecydowaniejeden z najbardziej znanych. Chyba żaden inny monument nie występuje tak częstona widokówkach z malowniczego Dingle. Ciężko się temu dziwić.
Oratorium mimo że ma niewielkie rozmiary,jest budynkiem niezwykle ciekawym. Jedni twierdzą, że przypomina kamiennynamiot, inni uważają, że na myśl przywodzi łódź wbitą w ziemię kilem do góry.
Bez wątpienia jest to budynek oryginalny iprosty w swej konstrukcji. Brak tu jakichkolwiek zdobień świadczących okunszcie artystycznym jego wykonawców. Widać za to, że oratorium powstało wwyniku dobrze przemyślanego planu.
Kaplicę Gallarus zbudowano ze staranniedobranych kamieni ułożonych węższymi końcami na zewnątrz, tak by umożliwićopadom swobodne spływanie. To głównie dzięki tej technice budowlanej oratoriumzachowało się praktycznie nienaruszone. Jest w tak dobrym stanie, że można bypomyśleć, iż jest to współczesna konstrukcja. Niektórzy twierdzą, że oratoriumstanowi najpiękniejszy przykład irlandzkiej architektury prymitywnej,charakteryzującej się wznoszeniem kamiennych budowli bez zaprawy.
Różne źródła różnie datują wiek tejkapliczki. Tablica informacyjna znajdująca się nieopodal oratorium podaje, żepowstało ono prawdopodobnie około VII lub VIII wieku. Część ekspertów uważajednak, że oratorium wzniesiono między IX a XII wiekiem. Głównie dlatego, żepoczątki architektury chrześcijańskiej sięgają przełomu VI i VII wieku.Kamienne kościoły zaczęto budować dopiero w IX w. Wcześniej były one drewniane.
Nazwa oratorium oznacza „dom cudzoziemców”.Uważa się, że w odległej przeszłości istniał tutaj ośrodek ważnego kultu.Prawdopodobnie przybywali tu pielgrzymi z różnych stron wyspy, aby udać się napobliską górę Brandon.
Do środka kaplicy prowadzi tylko jedno,małe wejście. Wewnątrz panuje półmrok. Promienie słoneczne wpadają do budynkuod strony wschodniej przez małe okno. Mówi się, że ten kto zdoła się przez nieprzecisnąć, nigdy nie będzie miał problemów z kręgosłupem.
Nie widziałam, by znalazł się jakiśśmiałek. Widziałam za to inną, nieco zadziwiającą scenę w wykonaniu jednej zturystek. Kobieta znalazła się w ciemnym pomieszczeniu i stanęła na wprostwyjścia. Zamknęła oczy, wyprostowała sylwetkę i lekko uniosła ręce. Przezdłuższy czas stała nieruchomo. Następnie zaś w tej samej pozycji zaczęła kręcićsię wokół własnej osi. Nie wiem, jak długo to robiła. Wyszłam, by nieprzeszkadzać w jej rytuale. Z murku, na którym przysiadłam mogłam obserwowaćtylko jej nogi.
w życiu bym nie pomyślała, że to jest kapliczka ... ale swoją drogą budowle prymitywne ale jakie przemyślane i ile czasu się zachowały ...
OdpowiedzUsuńA widzisz, bo to nie jest taka zwykła, oklepana kapliczka. Przyznam się, że gdyby mnie ktoś parę lat temu zapytał, co to jest, to na bank nie udzieliłabym poprawnej odpowiedzi. Czasem mam wrażenie, że to dawne, niby prymitywne budownictwo jest bardziej solidne niż to nasze współczesne. Miłego wieczoru :)
OdpowiedzUsuńNiezwykłe miejsce. Dziękuję Ci za następną przepiękną wycieczkę Taitko.Pozdrawiam ciepło :))
OdpowiedzUsuńOjej , ja właśnie naczytałam się książek o czarownicach i ich rytuałach :) i ta tańcząca pani od razu skojarzyła mi sie z jednym :)
OdpowiedzUsuńnasze doby tyle lat się w życiu nie utrzymają to pewnePS. Marta się znalazła a Ty już ją chciałaś zdyskwalifikować :)))
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam. Ps. Postraszyłam, że oddam film komuś innemu i od razu się odezwała ;)
OdpowiedzUsuńTakich niezwykłych miejsc jest tutaj mnóstwo. Cieszę się Miledo, że mam możliwość przybliżać Ci je i że ciągle nie masz dość tych wirtualnych wędrówek po irlandzkiej ziemi :)
OdpowiedzUsuńMi też się tak skojarzyła, ale nie chciałam głośno o tym mówić ;) To była niemiecka wiedźma ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Taito za Oratorium! ;-) Postaram się go zlokalizować we wrześniu i ocenić jego niesamowitość.Gdy już się tam jest to mniej więcej godzinka wystarczy na oględziny? Bo skoro to tylko jedna budowla i w dodatku nie pokaźnych rozmiarów, to chyba nie schodzi tam dużo czasu? Generalnie wygląda bardzo fajnie, przykuwa oczy.Dzięki za maila! Odpiszę w najbliższym możliwym momencie. Co do komentowania to rzeczywiście Pendragonowi się udało, nie wiem jak bo on również miał kłopoty z wpisywaniem komentarzy. A nic tam nie zmieniałem. Tak sobie pomyślałem, że skoro on może to i Ty również będziesz mogła. A jednak dalej nie... :-/ Mam nadzieję, ze ten złośliwy chochlik w końcu da za wygraną :-) Dokończyłem w końcu moją jednodniową wyprawę po Co. Meath. Hill of Tara poszło na ostatni ogień, zapraszam!i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTy wiesz, że gdy byłem w Dingle, nie zawadziłem o kapliczkę? Mimo, ze w kontekście półwyspu jej zdjęcie pojawia się w każdym przewodniku i informacji turystycznej. Droga była wówczas nieprzejezdna z powodu ... nie pamiętam czego. Grunt, że wszystkie auta zawracane były do miasta.
OdpowiedzUsuńLubię kamienne konstrukcje, są surowe i piękne zarazem. Brak zdobień zupełnie nie przeszkadza, myślę, że nawet by raził w tym przypadku. Na Twojej wyspie pewno przyjemny chłodek, tu znów duchota i gorąc. Lecz weekend spędzony na żaglach ukoił ciało. Teraz gdy nie mam nauki każdy staramy się spędzać poza domem. Jak Tobie minął??Pozdrawiam:))Gusiook
OdpowiedzUsuńByłam, widziałam, przeczytałam :) I nawet udało mi się skomentować ten wpis, co mnie totalnie zaskoczyło. Chochlik dał za wygraną :) Oratorium to nie wszystko :) Specjalnie dla Ciebie wrzucę jeszcze ze trzy posty o tamtejszych zabytkach. Może dowiesz się z nich czegoś ciekawego :) Ale o Killarney już chyba nie zdążę nic napisać przed Waszym wyjazdem. Zobaczymy. Cwirku, od biedy to i pół godziny by Ci wystarczyło na zapoznanie się z kapliczką. Oratorium leży bardzo blisko Visitor Centre. Nieopodal kapliczki jest zamek Gallarus, ale o nim poczytasz na moim blogu już niedługo :) Na maila nie musisz odpisywać, jeśli nie masz czasu. Nie pisałam w nim o niczym ważnym ;) Trzymaj cię ciepło. Pozdrowienia dla Twoich dam :)
OdpowiedzUsuńEh, naprawde was przepraszam ze mnje nie bylo i taki problem z tym fimem powstal....po prostu mam zasade ze na wakacjach ani telefonu ani komputera nie uzywam.Obiecuje poprawe....bede czesciej pisac -bylam ukrytym czytaczem...
OdpowiedzUsuńByć w Dingle i nie widzieć Gallarusa? Ale nietakt kolega popełnił ;) Trzeba było zakraść się od drugiej strony kapliczki ;) Jakby nie patrzeć masz pretekst, aby wrócić na półwysep Dingle :)A droga pewnie była nieprzejezdna z powodu typowego wiejskiego Irish traffic jamu ;)
OdpowiedzUsuńGusiooku, meteorologiczna sytuacja w moim mieście jest ostatnimi dniami okropna. Jest stosunkowo ciepło, to fakt, ale mimo to jest szaro, buro i ponuro. Mamy wszystkie odmiany deszczu: heavy rain, light rain, showers, drizzle, etc, a ja coraz bardziej poważnie zaczynam się zastanawiać nad urlopem w jakimś super nasłonecznionym kraju. Co poza tym? Pracuję, czytam i z niecierpliwością oczekuję premiery "Drużyny A" :)Miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńNic się nie stało, Marto. Najważniejsze, że się odezwałaś. Teraz mam czyste sumienie, bo film powędrował do nowej właścicielki. Prawdopodobnie będziesz go mieć jeszcze w tym tygodniu. Przesyłam pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńNiemiecka czy nie niemiecka , ale one jednak istnieją :):) jest dowód :)
OdpowiedzUsuńA Ty jak zwykle w domu nie usiedzisz ha ha ...i jak zwykle ciekawostkami Nas tu karmisz. Ciekawa ta dziwna budowla.Ech widze, ze konkurs mnie ominal..jaka ze mnie gapa. Wierze,ze nastenym razem mnie poprosisz o podanie adresu ha ha ha. Caluski Ella
OdpowiedzUsuńWitaj Ella! Co się z Tobą w ogóle dzieje? Prowadzisz jeszcze bloga? Jeśli tak, to podrzuć mi nowe namiary na Ciebie. Będę wdzięczna :) Trzymaj się ciepło!
OdpowiedzUsuńno popatrz .... ukrywająca się czytelniczka i wygrała film ... szczęście początkującego :)))))
OdpowiedzUsuńpiękne to miejsce, budynek nie tylko imponujący kształtem i materiałem ale i tajemniczością i swoja kamiennoscia. uwielbiam takie miejsca, fotki cudne, piękna pogode mieliscie :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite miejsce... A co robiła wiedźma w kapliczce??? Tajemnicze i dużo dałabym, żeby sie dowiedziec ;) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMyślisz, że to niesprawiedliwe? ;) Wszelkie uwagi trzeba kierować do Połówka, bo to on ją wylosował ;) Może następnym razem sama skuszę się na wylosowanie szczęśliwca :)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim imponuje swoim stanem :) Niejedna budowla już dawno rozsypałaby się w drobny mak ;) Pogoda w istocie nam dopisała. Każdy dzień tam spędzony był równie uroczy i słoneczny :)
OdpowiedzUsuńPróbowała nawiązać kontakt z zaświatami? ;)
OdpowiedzUsuńNajwyraźniej :)
OdpowiedzUsuńTaito, bardzo intrygujace miejsce. Wcale sie nie dziwie ze czarownice odwiedzaja to miejsce. Sama chetnie bym tam poczarowala. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitaj Renato :) Bardzo się cieszę, że do mnie wpadłaś. Kapliczka jest mała, ale niezwykle urocza. To chyba najbardziej oryginalna irlandzka budowla sakralna :)
OdpowiedzUsuńOch duzo by pisac kochana... wysle Ci zaraz wiadomosc na skrzynke...tam nas znajdziesz. Caluski Ella
OdpowiedzUsuńWitam. Jestem tutaj po raz pierwszy i zachwyciły mnie Twoje fotki.Muszę częściej bywać w tak urokliwym miejscu.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za słowa uznania. Cieszę się, że moje zdjęcie przypadły Ci do gustu. Pozdrawiam serdecznie i oczywiście zachęcam do częstych wizyt u mnie :)
OdpowiedzUsuń