piątek, 20 lutego 2009

Skarby Kelvingrove

Jakpewnie słusznie zauważyliście, dzisiejszy post znów będziepoświęcony Szkocji. Jako że wspomniana tematyka zdominowałaostatnio moje myśli, przekłada się to zatem na bloga. Tak więc,drodzy Czytelnicy, ci, którzy mają już dość czytania oGlasgow, mogą bez wyrzutów sumienia opuścić tego bloga ipojawić się na nim mniej więcej za jakieś pół roku, kiedyprzewiduję ochłonięcie z powyjazdowych emocji. Idźcie w pokoju,pamiętajcie, że macie moje rozgrzeszenie!

Cizaś:

-którzy nie mają nic lepszego do roboty

-którzy cierpią na bezsenność ewentualnie brak zajęć

-którym nie skończyła się jeszcze anielska cierpliwość /mają skłonności masochistyczne

-którzy są wielce wyrozumiali dla mojego grafomaństwa


Ciwszyscy upraszani są do zajęcia wygodnego miejsca, chwilowegoporzucenia spraw doczesnych i przeniesienia się w świat sztuki.Dziś bowiem mam zamiar przybliżyć Wam pewien arcyciekawy obiekt. Ajest nim nic innego, jak Muzeum i Galeria Sztuki Kelvingrove.

Tocoś o tak cholernie długiej nazwie może być w dalszej częścitego posta zredukowane do jakże wdzięcznego skrótu MGSK, coby oszczędzić autorce niepotrzebnego stukania w klawiaturę.


  


Słowemwstępu powiem tylko tyle, że w moim skromnym odczuciu MGSK jestabsolutnym hitem wśród zabytków Glasgow. To coś,czego przegapić nie można. To taki brytyjski odpowiednik paryskiegoLuwru. Gdyby ktoś ze zgromadzonych tutaj na tym blogu, zapytał mnieo zabytek Glasgow, który najbardziej mnie urzekł, bezwahania wymieniłabym właśnie tę galerię sztuki.


  


Musiciebowiem wiedzieć, że ten fantazyjny kolos z czerwonej cegły nie masobie równych w całej Szkocji. Ma coś, co czyni gowyjątkowym i co działa na ciekawskich turystów jak lep namuchy. Brzydkie porównanie, ale bardzo trafne. Przymknijciewięc oko na jego przyziemność. No i pamiętajcie, że bogatezbiory dzieł sztuki sprawiają, że Kelvingrove w zasadzie nieposiada lokalnych rywali. Prawdziwą konkurencją na całych WyspachBrytyjskich mogą być dla niego jedynie muzea Londynu.


  


Aoto namiastka tego, co zobaczyć można we wnętrzu tego przybytkurozkoszy wszelakich dla miłośników sztuki:

Głównyhol muzeum nie tylko oszałamia przepychem, lecz także skutecznierozprasza uwagę turystów. Warto zwrócić uwagę namasywne organy zbudowane dawno, dawno temu i ciągle regularniewykorzystywane w czasie recitali:


  


Sporezainteresowanie zwiedzających budzi okazały Spitfire LA198niezmiennie wiszący pod sklepieniem dziedzińca poświęconegohistorii naturalnej:


  


Podsamolotem zaś znajduje się iście ciekawy obiekt. Proszę Państwa,oto jeden z najstarszych eksponatów muzeum – Sir Roger,indyjski słoń, który przywędrował do zoo w Glasgow, kiedynas jeszcze nie było na tym świecie (1900r). Sir Roger, choćimponujący, był wyjątkowo toporną i agresywną sztuką, któranie chciała się zaaklimatyzować w warunkach niewoli. Żywot tegofreedom fightera niestety nie zakończył się ciekawie:


  


SirRoger fajny był, ale nasze serca bezapelacyjnie podbił ten otonietuzinkowy piesek:


  


Kilkamniej lub bardziej interesujących zwierzęcych eksponatów:

Jeślidobrze wytężycie wzrok zobaczycie na dalszym planie tej fotkisłynnego Barona z Buchlyvie – szkielet konia o niesamowitejprzeszłości. Baron z Buchlyvie stał się wielkim obiektempożądania ówczesnych bogaczy. Tak wielkim, że pewnego dniana wokandę sądową trafiła sprawa o ustalenie prawowitegowłaściciela Barona. Ku niezadowoleniu spornych stron sędziazadecydował o wystawieniu wierzchowca na aukcję, a całą sytuacjęwykorzystał jeden ze spierających się mężczyzn. Zapłacił zaniego 9,500 £ - astronomiczną jak na owe czasy kwotę.Niestety, właściciel Barona nie cieszył się swym szczęściemzbyt długo. Zaledwie dwa lata później koń tak niefortunniezłamał nogę, że musiał zostać uśpiony. I szkielet i ślad pozłamaniu można sobie bliżej obejrzeć w Kelvingrove.


  


Jedenz moich ulubionych działów, poświęcony starożytnemuEgiptowi, kryje w sobie prawdziwe perełki, w tym autentyczną mumię:


  


Wspaniałyrelief, pochodzący z grobowca faraona Amenemhata, przedstawiającyniewidomego muzyka grającego na harfie w obecności samego faraona ijego urzędników:


  


Tużobok znajduje się imponujący sarkofag Pabasa z licznie zdobiącymigo hieroglifami:


  


Kelvingrove ma dość spore rozmiary, więc żeby dokładnie zapoznać się zjego zbiorami, trzeba byłoby spędzić tu co najmniej półdnia. Na tyle niestety nie mogliśmy sobie pozwolić, więczrobiliśmy przyspieszony kurs zapoznania się z eksponatami MGSK.


  


Szerokagama kolekcji gwarantuje różnorodność ekspozycji imożliwość poszerzenia swoich horyzontów myślowych wprzeróżnych dziedzinach. Nic więc dziwnego, żeprzechadzając się w poszczególnych pomieszczeniach nieczułam się ani trochę znużona. Wręcz przeciwnie, kiedy dotarłamdo wystaw poświęconych malarstwu, Egiptowi, dziełom CharlesaRennie Mackintosha, czy szkockiej tożsamości narodowej, poczułamsię jak ryba w wodzie. Już, już przymierzałam się do wykonaniatańca radości, ale w ostatniej chwili się opanowałam.

Cowięcej mogę Wam powiedzieć na temat tego miejsca? Chyba tylkotyle, że to prawdziwa skarbnica wiedzy, którą serdeczniepolecam każdemu odwiedzającemu Glasgow.

31 komentarzy:

  1. Lubię takie galerie. A ta wogle jakoś znajoma sie wydaje. Pewnie krecone tam były seceny z jakiś filmów, bo sprawia wrazenie, jakby to juz gdzies widziała. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. aga.stankiewicz@onet.eu20 lutego 2009 09:57

    Fajne takie muzeum... Można w nim wiele rzeczy zobaczyć. Mnie tylko ta mumia się nie spodobała... A piesek pierwsza klasa ;))) Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj Taito,sa w Szkocji piekniejsze budynki,naprawde.Moze dla Ciebie ten jest najbardziej interesujacy z tych,ktore zdolalas w tym kraju zobaczyc.A jesli chodzi o cale UK,to naprawde wiele bije ten o glowe lub wiele glow:).Chocby zamki walijskie.Chocby muzeum w Oxfordzie,jak znajde nazwe to napisze,ktore 3 lata temu zobaczylam,nie mowiac o masie eksponatow,ktore mozna zobaczyc,masie,a nie niedzwiedziu,czy wypchanym jeleniu.Zamki na polnocy Anglii,w Northumberland,moj Boze,tem budynek z Glasgow schowac sie moze.Mnie sie na przyklad ciezko wypowiadac o Irlandii,bo nie widzialam nic.Moze kiedys pojade.Ale juz wiem,jak moj znajomy mowi,ze tam sa "cracking castles".Jesli to brzydkie miasto wywarlo na Tobie jakies wrazenie,to na pewno po opuszczeniu Edynburga lub Stirling,ktore jest taka pomniejszona kopia Edynburga umrzesz z wrazenia.Tylko daj mi znac wczesniej,przed Twoim przyjazdem,to napisze Ci o miejscach w Edim,ktorych w przewodnikach nie znajdziesz na pewno,a ktore sa przeurocze tutaj.Bo nie wiem,czy wiesz,ze Edynburg ma 5 zamkow na przyklad,a nie tylko ten na skale,w centrum.I te inne podobaja mi sie o wiele bardziej niz ten,ktory jest symbolem Ediego.Mimo,ze wyglada imponujaco.I jak nie trawie Anglii,tak musze przyznac,ze w Northumberland znajdziesz jedne z najbardziej monumentalnych zamkow w UK.Zjezdzilam w szerz i w zdluz,bo blisko do scottish borders.Pozdrawiam;

    OdpowiedzUsuń
  4. Donaldson School chociazby w Edynburgu.Kiedys byla to szkola dla dzieci gluchych,prywatna,ekskluzywna szkola,teraz jest to prywatna posesja.Kolejny to Melville College i George Heriots School,kolejna prywatna szkola.Kochana,piekniejszych budynkow jest naprawde duzo.A jesli chodzi o muzea,National Museum of Scotland jest bogatsze na pewno.Tyle ze moim zdaniem,budynek jest sredni na jeza.Jak mi sie cos przypomni,to napisze.Ja Edynburg naprawde kocham miloscia szczera:)i prawdziwa,takze sluze wiadomosciami.ps.nie musze chyba mowic jak drogie te szkoly sa:)A i Holyrood Palace w Edynburgu,budynek Bank of Scotland the Mound,The National Portrait Gallery in Edinburgh,zapedzilam sie,ide ochlonac:).

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak się zastanawiałam, czy zahaczysz o Kelvingrove, ale po chili przyszło mi do głowy, że kto jak kto, ale ty byś takiego rarytasu nie pominęła. Piękna galeria.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piesek z gumiaczków rządzi! :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. promyczek83@op.pl20 lutego 2009 20:33

    Taitko Ty zawsze tak ciekawie piszesz + cudowne fotki, dlatego pewnie nikt obojętnie nie przejdzie obok Twego grafomańska hehe Bużka

    OdpowiedzUsuń
  8. Ha! Miałam podobne odczucia. Kiedyś oglądałam "Noc w muzeum", więc Kelvingrove wydawało mi się znajome. A co do kręconych tam filmów, to wiem tylko o jednym - remake'u "39 kroków" z 1935r.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mumia też pierwsza klasa ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kama, widzę, że mnie rozpracowałaś ;) Oczywiście, że nie mogłam przegapić Kelvingrove. Z chęcią zobaczyłabym resztę zabytków Glasgow, ale niestety ich liczba przerosła moje oczekiwania. Kiedyś tam wrócę - z przyjemnością. To ciekawe miasto.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdecydowanie! :) To kolejny dowód na to, że można wyczarować całkiem fajne rzeczy w zasadzie z niczego ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Promyczku, nie podlizuj się ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj zapędziłaś się trochę, zapędziłaś... Od czego by tu zacząć? Może od tego, że chyba niezbyt uważnie przeczytałaś mojego posta. Nie opiewałam w nim wyglądu zewnętrznego Kelvingrove, a jego bogatą kolekcję, a co za tym idzie - ciekawy charakter. Jeśli chodzi o jego zewnętrzne oblicze, to tak - jest w moim guście. Podoba mi się jego styl architektoniczny, uważam, że wyróżnia się na tle pozostałych budynków Glasgow. jest zdecydowanie wart zobaczenia. Jednak to nie oznacza, że w moim mniemaniu jest najpiękniejszym zabytkiem w całej Szkocji. Tego przecież nie napisałam, ani nawet nie pomyślałam. Ty najwidoczniej tak to właśnie odebrałaś. Nie mogę wysuwać tak daleko idących wniosków, bo zwyczajnie nie mam wielkiego porównania. Szkocja ciągle jest dla mnie niezbadanym terytorium, które mam zamiar zwiedzić w przyszłości. Powoływanie się na architekturę zamków nie ma tutaj najmniejszego sensu, bo zamki to inna bajka...A i jeszcze jedna ważna rzecz - chyba nie sądziłaś, że w Kelvingrove zobaczyć można tylko "niedźwiedzia czy wypchanego jelenia"? Po tym stwierdzeniu wnoszę, że krytykujesz to muzeum bezpodstawnie, bo gdybyś tam była, wiedziałabyś, że jego zbiory są naprawdę bogate i absolutnie nie ograniczają się do historii naturalnej. Fakt - moja wina, fotki zamieszczone w poście są nieco monotematyczne, więc można wyciągnąć mylne wnioski, podobne do Twoich...

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak, wiem, że kochasz Edynburg, ale w moim odczuciu ta Twoja miłość nie pozwala Ci dostrzec pewnych rzeczy. Poza tym, ciągle mam wrażenie, że krytykujesz Glasgow częściowo dla zasady. Zachowujesz się po części tak, jak rodowici mieszkańcy Edynburga, którzy z wielkim zdziwieniem i niesmakiem zareagowali w 90. latach na wiadomość o przyznaniu Glasgow tytułów "Europejskiego Miasta Kultury" i "Miasta Architektury i Wzornictwa Zjednoczonego Królestwa". Ja wiem, że społeczność Edynburga od dawna postrzega swoje miasto za westalkę najbardziej wartościowych zabytków Szkocji, ale świat nie kręci się tylko i wyłącznie wokół stolicy Szkocji. Tłumy przybywające do Kelvingrove czynią je najbardziej popularnym muzeum - nie wiem, czy nie popularniejszym niż Museum of Scotland... A jeśli chodzi o jego sylwetkę, to zupełnie mi się ona nie podoba.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja nie o fotkach,bo robi sie takie na jakie pozwala swiatlo i mozliwosci,a w muzeum nie da sie czesto robic perfekcyjnych.Ja bynajmniej nie robie dobrych zdjec z wnetrz,bo nie mam na tyle dobrego sprzetu.Mi sie akurat budynek podoba z zewnatrz,a bylam tam zachecona "reklama"szefowej.I nie zachwycilo mnie.Przykro mi.Tez powiedzialam o muzeum edynburskim,ze budowla jest nijaka,nie podoba mi sie,ale to co zobaczylam wewnatrz i owszem.I kolejna rzecz,nie,nie jestem stronnicza.porownuje do Edynburga,bo to miasto znam najlepiej,bo widze to na codzien i nie wyczytalam tych wiadomosci z neta czy przewodnikow.Nie porownam do Aberdeen,bo bylam tam dwa razy,nie porownam do Inverness,bo bylam tam tez 3 lub 4 razy i tylko przejazdem.A nie chce udawac,ze widzialam cos,czego nie widzialam,bo nie mam takiej potrzeby,po co.I napisalas przeciez,ze ten budynek "nie ma sobie rownych w calej Szkocji".To jak to mam rozumiec?A ma rownych w Szkocji i nie tylko o zamki chodzi.Pewnie i w Aberdeen znajdzie sie cos rownie pieknego,ale ja juz tego niestety nie wiem.To musialby wypowiedziec sie ktos,kto zwiedzil.Mi to w takim stopniu w jakim bym sobie zyczyla nie bylo to dane.Nie bede odpowiadac na ewentualna Twoja odpowiedz czas jakis,bo przeprowadzam sie i neta niet.Wiec nie traktuj tego jako ucieczke:)i niechec do dyskucji.Po prostu nie bede miec mozliwosci.Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  16. A może byłaś tam przed renowacją, kiedy zbiory były dużo, dużo mniejsze? No nic. Jak kiedyś zwiedzę muzea w Edynburgu, to będziemy mogły podyskutować. Domyślam się jednak, że jeszcze nieraz będziemy prezentować odmienne punkty widzenia, jako że mamy zupełnie inny gust ;) Dobrze jest jednak powymieniać się spostrzeżeniami.Owszem, napisałam: "ten fantazyjny kolos z czerwonej cegły nie ma sobie równych w całej Szkocji", ale miałam tutaj coś innego na myśli, rozumiem jednak, że nie wyraziłam się wystarczająco jasno. Czasem robię różne skróty myślowe, a to prowadzi właśnie do nieporozumień.Pozdrawiam i życzę pomyślnej przeprowadzki!

    OdpowiedzUsuń
  17. Och,nie wszystkie muzea tutaj sa ciekawe,uwierz mi.D.byl wczoraj na ekspozycji fotografii w Art Gallery,a kiedy wrocil wyraznie zdenerwowany,to zapytal mnie,po co ludziom niektore muzea zawracaja glowe wystawami szumnie reklamowanymi,kiedy bylo tam nie wiecej niz 20 fotografii i to srednio ciekawych?Ale to nie byla stala ekspozycja.No zgadza sie,mamy odmienny gust chyba,na pewno architektoniczny po czesci.Ale to chyba nic zlego.ps.w Muzeum Narodowym tutaj tez sa wypchane zwierzeta.Zawsze zastanawiam sie,kiedy tam chodze,po co Szkoci wypchali niedzwiedzia i losia na przyklad,kiedy te gatunki od wiekow nie byly tutaj widziane?Zeby pamietac jak wygladaja?Nie wiem.Jesli w pracy znajde czas na komputer,to odpowiem:)A teraz ide spac,bo swiata zza pudelek nie widze.Nie lubie przeprowadzek,bo cale zycie na walizach,to juz zaczyna sie mi nudzic.Stara sie robie;)

    OdpowiedzUsuń
  18. A ja jestem ciekawa co wtedy powiesz jak zobaczysz Edinburgh... To dopiero jest piękne miasto!!! Tylko pamiętaj, że trzeba dużo wcześniej rezerwować bo jest sporo turystów...

    OdpowiedzUsuń
  19. promyczek83@op.pl21 lutego 2009 17:46

    Hehehe czułam , że to tak zabrzmiało :P:P

    OdpowiedzUsuń
  20. Wspaniala galeria Taito ! Z przyjemnoscia pospacerowalam razem z Toba wsrod eksponatow.Moc usciskow,

    OdpowiedzUsuń
  21. Architektura jak z bajki - wnętrze jak na moskiewskim Kremlu...myślę, że zwierzaki są dumne z takiej lokalizacji...jest co oglądać...a te Egipcjanki jakieś krótkie...chyba się skurczyły po śmierci...Faktycznie, - masz temat na kilka postów..a ja już jestem ciekawy następnych zdjęć! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Tak, kiedy mieszkalam w Szkocji czesto odwiedzalam to muzeum, rzeczywiscie zachwyca swoja roznorodnoscia. Z zachwytem myslalam, ze gdyby bylo mi dane miec dziecko to czesto prowadzilabym je w to miejsce i uczyla, bawila i zachwycala...(podobne,choc nie takie same, mam odczucia, co do muzeum techniki i nauki rowniez w Glasgow). Kiedy przylatywali do nas z Polski znajomi, rodzina Kelvingrove Gallery bylo na 1 miejscu wsrod miejsc absolutnie koniecznych do pokazania tym,ktorych kochamy. Pozdrawiam, fajny post i fotki ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Równie godne uwagi jest pobliskie Museum of Transport - świetna podróż do przeszłości. Jak znajdę chwilę czasu, to zamieszczę fotorelację. Z zainteresowaniem przejrzałam również zbiory St Mungo Museum of Religious Life and Art. Do Gallery of Modern Art nie udało mi się jednak zajrzeć. Przy następnej wizycie w Glasgow postaram się nadrobić wszystkie zaległości.

    OdpowiedzUsuń
  24. To samo sobie pomyślałam - ja przy nich wyglądam, jak Gulliver w Krainie Liliputów ;) Fakt - o Glasgow mogłabym jeszcze dłuuugo pisać ;) Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  25. W rzeczywistości jest tam jeszcze przyjemniej!

    OdpowiedzUsuń
  26. Będę mieć to na uwadze. A wizyty w stolicy Szkocji nie mogę się już doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie porownojcie tego Muzeum do Luwru, prosze ludzie kochani.A jesli juz tak, to nie znacie Europy wystarczajaco.Np. w Bawariikilka miejsc, blisko Monachium "Chiemsee-Hereninsel" + Lindau+Neuschweinstein Zamek.Historie Krola Ludwika Bawari znacie Ludzie.Znam Kelvingrove dobrze i cala historie,komplement dla Szkotow,majaciezka przeszlosc podobnie jak Polacy i maja rowniez duzo dumynarodowej jak my. Moze dlatego laczymy sie z uczuciem serdecznosci i zrozumienia z nimi ? Moje dzieci juz duze ale bylismyco najmniej 5-razy w tym historycznym muzeum no i naturalnie obokw parku gdzie jezdza do tej pory.

    OdpowiedzUsuń
  28. Przesada z tym porónywaniem do Luwru.

    OdpowiedzUsuń
  29. Pewnie, fajnie jest odkrywać coś innego, nowego w tym, co ludzie już dawno zaszufladkowali bardzo jednoznacznie.

    OdpowiedzUsuń
  30. Nas nudę co prawda ostatnimi czasy nie narzekam ale cierpliwości za to ci u mnie dostatek. Zresztą miło czasem o było nie było egzotyce poczytać.

    OdpowiedzUsuń
  31. :-) Widzę, że oprócz miłości do Irlandii i Szkocji podobnie wyczuwam zainteresowanie starożytnym Egiptem... hmmm który to już raz z kolei powiem: zgadzam się w 100% - warto zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń