piątek, 19 czerwca 2009

Anioły i... drabiny, czyli z wizytą w Monasterboice

Wniewielkiej wsi z dala od męczącego zgiełku wielkich miast leżyMonasterboice. To jeden z najbardziej znanych irlandzkich kompleksówobiektów sakralnych. Znajdują się tu ruiny dwóchkościołów, trzy wysokie krzyże i wspaniała 33-metrowaokrągła wieża. Mimo że na Zielonej Wyspie znaleźć możnakilkadziesiąt takich wież, ta jest wyjątkowa. Uchodzi bowiem zanajwyższą z wszystkich irlandzkich okrągłych wież.


  


Towłaśnie ona góruje nad całym kompleksem. Piękna, bardzodobrze zachowana, bez charakterystycznego stożkowatego zakończenia,doskonale rzuca mi się w oczy, mimo że jestem oddalona od niej okilka kilometrów. Z tej odległości nie widać żadnegoinnego obiektu – tylko ją. Reszta zabytków ginie gdzieśzza zieloną kurtyną, jaką utworzyły bujne drzewa.


  


Kiedynie ma tu tłumów turystów, Monasterboice jestprawdziwą oazą spokoju. Można słyszeć swój własnyoddech, szept liści i śpiew ptaków ukrytych gdzieś wysoko wkoronach drzew. Panuje tu grobowa cisza i w sumie nic w tym dziwnego,bo te popularne zabytki znajdują się na terenie cmentarza.


  


Świątynieprzetrwały jedynie w szczątkowej formie i tak naprawdę niczymspecjalnym się nie wyróżniają. Najcenniejszymi zabytkamitego kompleksu są dwa krzyże szczycące się mianemnajpiękniejszych wysokich krzyży Irlandii.


  


Tosześciometrowy, potężny Krzyż Zachodni i mniejszy, leczpowiedziałabym bardziej imponujący, Krzyż Muiredacha, zwany teżKrzyżem Południowym. Obydwa pięknie zdobione i przede wszystkimdobrze zachowane są prawdziwymi arcydziełami sztuki kamieniarskiejX wieku. To właśnie one skupiają wokół siebie największąliczbę zwiedzających. I nic w tym dziwnego. To symboleMonasterboice.


  


WspomnianyMuiredach był opatem Monasterboice. Kiedy umarł, upamiętniono jegośmierć poprzez wzniesienie Krzyża Południowego. Na jego podstawiewykuto zaś inskrypcję proszącą przechodniów o modlitwę zazmarłego opata. Gdyby nie ten krzyż, dziś pewnie już nikt niepamiętałby o Muiredachu.


  


Prawdopodobniejest to jeden z najbardziej fotografowanych irlandzkich wysokichkrzyży. Licznie wyrzeźbione na nim biblijne sceny przyciągająuwagę nie tylko znawców, lecz także zwykłych śmiertelników.Jedni próbują je analizować, inni poprzestają nauwieńczeniu sylwetki krzyża.


  


Scenywyrzeźbione na krzyżu powinno się czytać od dołu do góry.Jeśli dobrze się im przyjrzeć, można odnaleźć tu wielebiblijnych postaci. Nie każde oko jest jednak na tyle bystre, by jezlokalizować i nie każdy turysta na tyle wytrwały izdeterminowany. Jest tu Adam z Ewą, Abel i Kain, Mojżesz, Chrystus,Piotr i Paweł, a także Michał Archanioł ważący dusze zmarłych.


  


Mówisię, że założycielem pierwszego klasztoru w Monasterboice byłniejaki Buithe, uczeń samego świętego Patryka. Buithe, znanyrównież pod innymi imionami, wiódł swójpustelniczy żywot w przykładny sposób, za co po śmiercidoznał wielkiego zaszczytu. Wspiął się do niebios po drabiniezesłanej mu przez samych aniołów.


  


Tyleszczęścia nie mieli natomiast mieszkający tu mnisi nękani cojakiś czas przez barbarzyńskich wikingów. Nikt im nie zsyłałdrabin, nikt nie pomagał w walce z najeźdźcami. Anioły już nigdywięcej się nie pojawiły, a drabiny… Drabiny owszem. Nie służyłyjednak do wspinania się do niebios, a do ucieczki przed wikingami,ale o tym innym razem…

16 komentarzy:

  1. Piękne i bardzo ciekawe miejsce. Aż zatęskniłam za ciszą i spokojem.

    OdpowiedzUsuń
  2. I tak, bez wychodzenia z domu odbyłam wycieczkę po kolejnej irlandzkiej magicznej atrakcji turystycznej ;))) Wysokie krzyże są piękne!!! A pisałaś coś o odwiedzinach tajemniczego zamku, tego co i ja kiedyś - czy to ten koło Portarlington? A będzie relacja? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. verita2@onet.eu19 czerwca 2009 12:04

    Dziękuję pięknie za informacje odnośnie krzyża. Zawsze się zastanawiałam co na nich jest wyrzeźbione? I nawet nie wiedziałam, że czyta się je od dołu do góry. Ach ta moja ignorancja... Myślałam też, aby krzyż celtycki wykorzystać jako wzór do tatuażu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To rzeczywiście oaza spokoju, jak każdy stary klasztor zresztą ;) Od tej wyszczerbionej wieży są jednak wyższe, polecam Kilmacduagh. Dobra robota! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Kamila, to znak, że już czas namówić Piotrka na jakiś wyjazd za miasto ;) Jestem pewna, że w Waszych okolicach nie brakuje cichych i uroczych zakątków :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadza się, koleżanko :) Dokładnie ten sam zameczek. Specjalnie dla Ciebie postaram się wkrótce wrzucić fotorelację na bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Te młodsze krzyże przedstawiają głównie przeróżne sceny z Nowego i Starego Testamentu. Niedługo zamieszczę posta na temat irlandzkich wysokich krzyży, więc być może dowiesz się czegoś nowego :)Hmm, ciekawa koncepcja. Na tatuaż raczej nigdy się nie zdecyduję. Podoba mi się natomiast celtycka biżuteria. Jest piękna!

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam to szczęście, że nie było tam tłumów. A wspomnianą wieżę zwiedzę, jeśli tylko trafi się okazja. Lubię te irlandzkie okrągłe wieżyczki, ciekawe z nich budowle :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mogę się doczekać :) Widzę, ze masz trochę zaległego "materiału" do publikacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj, materiału mam mnóstwo, bo tak naprawdę opisuję tylko cząstkę tego, co widziałam i przeżyłam. Nie mam zbyt ciekawych fotek z tamtej podróży, ale postaram się coś wrzucić. Btw, wracając z zamku spotkaliśmy fajnego Irlandczyka :) Dowiedziałam się od niego trochę rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. koktajlmleczny@op.pl19 czerwca 2009 23:33

    coś mają w sobie te irlandzkie krzyże...

    OdpowiedzUsuń
  12. Żebyś wiedziała, Taitko. Niech tylko skończy się ta sesja, wyjadę, odbiję sobie całe to siedzenie w domu. Jeszcze tylko kilka dni...

    OdpowiedzUsuń
  13. Potwierdzam! Pozdrowienia dla Waszej trójeczki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Koniecznie! Jak odpoczniesz, to może inaczej spojrzysz na teściową ;) My już prawie jesteśmy na urlopie :) Najprawdopodobniej jutro rano wyjeżdżamy na kilka dni, więc siedzę w przewodnikach i planuję :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Eeee tam, nie patrzę na nią złym okiem, czasem po prostu mnie czymś zirytuje, a ja pewnie ją. Norma. W gruncie rzeczy o nawet ją lubię. :-). Życzę wam miłego wypoczynku. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj, tak od razu przed Wikingami... ;-) Żartuję, oczywiście. Wikingowie, to rzeczywiście, wredne typy były. Krzyże są przepiękne. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń