Jeszcze do niedawna wydawało misię, że nie mogłam sobie wymarzyć lepszych sąsiadów. Spokojni Irlandczycy, niewtrącający nosa w nie swoje sprawy, grzeczni i ułożeni. Wydawać by się mogło,że są idealni. Tak jednak nie jest. Otóż, jakiś czas temu odkryłam, że mójmłody sąsiad ma w sobie coś z ekshibicjonisty. Tak, właśnie z E K S H I B I C JO N I S T Y. Ja wiem, że z dwojga złego lepszy taki osobnik niż na przykładpedofil. Ale…
Pewnie nie ruszałoby mnie to jegomałe zboczenie, gdyby swoje wdzięki zarezerwował tylko i wyłącznie dladomowników. W końcu „wolność Tomku w swoim domku”. Rusza mnie jednak, gdyż jegoulubionym miejscem do „obnażania się” jest parking, znajdujący się przed moim ijego domem. Po odkryciu ekshibicjonistycznych ciągotek sąsiada, łudziłam się,że to może jeden taki niefortunny przypadek. Myliłam się. Obnażające praktykisąsiada nie zostały zaprzestane, lecz wzmożone. Jako że nasze domy znajdują sięw bardzo bliskiej odległości, dość często jestem eksponowana na widoki godzącew moją niewinną i delikatną kobiecą naturę. „Ekshibicjonista” jest młodym,ciemnowłosym i niezbyt wysokim Irlandczykiem. Jest też pasjonatem sportowych limuzyn,a tym samym szczęśliwym posiadaczemmałego i zgrabnego porshaka, o którego namiętnie dba, myjąc go, odkurzając iszorując. Fajnie – to się chwali, ale… W przypadku sąsiada ekshibicjonisty czynnościte są związane z obnażaniem swoich intymnych części ciała - niekoniecznienależących do światowego kanonu piękna. Mycie auta wymaga pewnego rodzajugimnastyki: nachylania się, kucania, zginania czy też wypinania ;) Sąsiad ekshibicjonistarobi wszystko to, co wymieniłam, a nawet więcej. W ramach bonusu nie stroni odukazywania swojego tyłka wszystkim sąsiadom. Jako że wspomniany tyłek okrytyjest kiepściutko, spodnie niedbale zawieszone na biodrach każdorazowo ukazują irlandzkiecztery litery. Wspomniana scena ma oczywiście miejsce przed moim dużym oknem.Sąsiadowi to jednak nie przeszkadza. Niczym prawdziwy playboy nie zwraca uwagina rozdziawione gęby tłumu i dalej zatraca się w swoim prężeniu.
Co mi pozostaje do zrobienia wtakiej sytuacji? Hmm… Chyba tylko dziękować Bogu, że spod spodni nie wyłaniająsię inne członki ;)
Czy to już jest mobbing czydopiero wstęp do niego? ;)
Bosz... Po tym wstępie myślałam, że twój sąsiad pląsa nago po parkingu, a tu chodziło tylko o niewinne mycie samochodu :-D Na szczęście u mnie jest zbyt zimno (dzisiaj było -9 i wietrzysko), by panowie ryzykowali obnażanie nerek i chwała Matce Naturze za to :-) Raz tylko widziałam w mojej poprzedniej pracy, jak mały, gruby magazynier kucał, pochylając się nad jakąś ważną czynnością, a jego tyłek wychynął ze spodni niemal w całej okazałości. Co prawda magazynier to bardzo sympatyczne i poczciwe chłopisko, ale zadek miał obleśny (fuj!). Oj, wstrząs przeżyłam wtedy potężny! Brrr... Do tej pory ten widok potrafi mnie prześladować w najmniej oczekiwanych momentach ;-) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńHaha ;) No to nie dziw się, że to co zobaczyłam, odcisnęło piętno na mojej psychice ;) Widok był okropny! A mycie samochodu z połową tyłka na wierzchu nie nazwałabym niewinnym ;)
OdpowiedzUsuńHahahahaha wybacz Taitko, wiem, że to musi być okropne, ale wypiłam troszkę wina do kolacji i śmieszy mnie dosłownie wszystko, zwłaszcza nagi Irlandczyk gimnastykujący się przed luksusowym poeche :D. To musi być na prawdę przerażające i ohydne. Wcześniej nie przejawiał takich ciągotek? W głowie mi się nie mieści, bleeee
OdpowiedzUsuńNie wiem czy zauważyłaś, ale cechą charakterystyczną młodzieży angielskiej (może irlandzkiej również) -przede wszystkim jednak osobników rodzaju męskiego- jest noszenie spodni zbyt szerokich w stosunku do obwodu ciała. Tak że te ledwie trzymają się na d.... U mnie w pracy też kilka razy zdarzyło się że gdy Brian lub Daniel pochylili się (a są to chłopcy wagi ciężkiej) to dziewczyny mogły podziwiać ich pół... i nikt nie zwrócił im uwagi. Typowo po angielsku znaczy jak się ubierasz to twoja sprawa i nikomu nic do tego. Najlepiej na to nie zwracać uwagi choć wiem że to trudne. Ale-żeby podtrzymać opinię złośliwcy- dorzucę tylko że jakby nie było masz troszeczkę co b y nie rzec atrakcji.
OdpowiedzUsuńNo właśnie widzę, że Ty tutaj na lekkim rauszu jesteś ;) Widok jest nie tyle przerażający, co odpychający i niesmaczny. Co jak co, ale męskie cztery litery to nie jest to, co na mnie działa ;)
OdpowiedzUsuńO nie, nie ;) Ja zdecydowanie mówię N I E takim "atrakcjom"! Tutaj jest podobnie - duża część młodzieży [zarówno płci żeńskiej jak i męskiej] lubuje się w luźnych, sportowych strojach, więc dresy i bluzy są ciągle na topie. A co do sąsiada ekshibicjonisty to gość nie jest nastolatkiem. Oceniając go na oko, powiem tak: jest trochę starszy ode mnie, a młodszy od Ciebie, czyli pewnie gdzieś w wieku mojego Połówka ;) Pozdrawiam z Irlandii :)
OdpowiedzUsuńBardzo nieprzyjemny widok, wpolczuje takich "atrakcji" Najlepiej nie zwracac na niego uwagi i na porschaka tez!!
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że obnaża właśnie te inne członki :P hihihi A tu tyłeczek...ale fakt jak nie ma co oglądać ... :)Przypomniało mi sie jak raz na ćwiczeniach ze statystyki z koleżanką siedziałyśmy w pierwszej ławce i przyglądałyśmy się tyłeczkowi faceta prowadzącego.....bosski miał:P
OdpowiedzUsuńA mnie się często zdarza gdy wychodzę z mieszkania, to spotykam na klatce schodowej sąsiada naprawiającego rower. Sąsiad zawsze jest w samych gatkach, takich białych i nieświeżych. Bardzo nie apetyczny to widok. Myślę, że nie powinnaś w ogóle zwracać uwagi na swojego sąsiada, no może gdybyś przechodziła obok to mogłabyś zażartować i powiedzieć : ojej spadły panu spodnie. Pozdrawiam. :)))
OdpowiedzUsuńRzecz w tym, że owe -co by nie rzec- specyficzne upodobanie odnośnie ubioru dotyczy nie tylko nastolatków ale również starszych. Z tymże z tego co przyuważyłem tego typu ekstrawagancja dotyczy osób które nie mogą się pochwalić szczególną karierą naukową i zawodową. A ciągnąć wątek złośliwcy teoretyzuję w ten sposób, że o ile w świecie zwierząt samce szukające partnerki wykorzystują różne chwyty by zwrócić uwagę płci przeciwnej o tyle w świecie ludzi mężczyźni (prostuję- głównie wyspiarze) wykorzystują dol tego tzw celową niedbałość o stroje. Ciekawe że angielskie kobiety tak się nie noszą choć wątpię by to w jakiś sposób poprawiło ich atrakcyjność. Pozdrawiam jeszcze z Anglii
OdpowiedzUsuńno dobrze ze na mnie nie trafilo bo otworzylabym okno, gwizdnela na goscia i skomplementowala obnazana czesc ciala :D
OdpowiedzUsuńEhhh. Kobiety... Ja tam na przykład nie miałbym nic przeciwko, gdyby osobnik płci przeciwnej szorował pod mym domem auto w samym ino mokrym negliżu. A gdyby tak jeszcze szorował moje auto... aż się rozmarzyłem :)
OdpowiedzUsuńAle to się nie da! Oko samo ucieka ;)
OdpowiedzUsuńLepiej będzie, jak je zachowa dla siebie na specjalne okazje ;) A jak mówiłam, że jesteś zboczkiem, to się wypierałaś, a tutaj proszę - kolejny dowód potwierdzający Twoją sprośną naturę ;)
OdpowiedzUsuńA fuuuj, fuuuj ;) Nie zazdroszczę widoku, Rozyno. A z sąsiadem wolę się nie wdawać w bliższe kontakty ;) Widząc go w czasie takiej scenki, staram się nie zwracać na niego uwagi, ale to się nie zawsze udaje ;)
OdpowiedzUsuńHaha, nie wątpię, Kasiu, nie wątpię ;)
OdpowiedzUsuńHehe, powiedzmy, że jest ogromna różnica pomiędzy budową kobiecego i męskiego ciała. Pewnie nie miałabym nic przeciwko, gdyby przed moim oknem gimnastykował się jakiś Adonis ;)
OdpowiedzUsuńHehehehe no ładnie....już nic nie będę mówiła na takie tematy, bo odrazu człowieka posądzają hihihihi już milczę jak grób :P
OdpowiedzUsuńWiesz przypomnialam sobie jak pojechalam z rodzicami do Niemiec i kiedys na granicy byly straszne kolejki, a do naszego samochodu przykleil sie TAKI TYP i nie chcial od nas sie odczepic, byc moze chcial w ten sposob wyrazic swoja nienawisc do Polakow... eksponujac swoje wdzieki...Pamietam, ze w odczuciu dziecka bylo to cos okropnego!! Pozdrawiam i mam nadzieje, ze twoj sasiad sie szybko wyprowadzi ;)
OdpowiedzUsuńO kurde, ale hardcore! To, że akurat padło na Was, to chyba tylko przypadek. Gdybym to ja była na Twoim miejscu, to pewnie do dziś sikałabym po nocach i budziła się z krzykiem ;) A sąsiad niech zostanie. Poza tym, że od czasu do czasu naraża mnie na takie widoki, to jest całkiem ok ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, przecież Ty za niedługo wracasz na ojczyste łono. Oby życie w Polsce miłe Ci było :) Pewnie coś jest w tym, co piszesz. Ja taki strój zauważyłam głównie u nastolatków. Mnie to osobiście nie przeszkadza - niech noszą, co chcą. Jakby nie było, każdy ma swój gust. Jeden stawia na elegancję, inny na komfort. Choć najlepiej by było, aby udało się połączyć i to i to.PS. A kiedy nastąpi ten wiekopomny dzień opuszczenia Anglii?
OdpowiedzUsuńNie marudz, taki sąsiad to prawdziwa atrakcja :P-))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńA jemu moze podobaja sie wlasne cztery litery, a ze nie chce byc ego ista, to chce podzielic sie z innymi przyjemnoscia ogladania swego tyleczka ;)))))))))))
OdpowiedzUsuńA widzisz, Lauro! O tym nie pomyślałam! ;) On chciał dobrze, a ja go od razu przekreśliłam ;)
OdpowiedzUsuńFakt ;) Prawdziwa atrakcja, ale w negatywnym znaczeniu ;)
OdpowiedzUsuńAkurat ich pojęcie estetyki i komfortu trochę kłóci się z naszym jak sądzę. A inna rzecz, że oni raczej nie zwracają uwagi na to jak kto wygląda- może to i lekcja dla nas. A dzień ten to 19 grudnia. Już za parę dni za dni parę jak leciało w jednej piosence
OdpowiedzUsuń