wtorek, 13 maja 2008

Komunia święta, czyli targ próżności

Źle się na tym świecie dzieje,kiedy perspektywa pójścia na Komunię świętą budzi w człowieku przerażenie ispędza sen z powiek. I tu zacznę, niczym stara zrzęda, oburzonym tonem: „bo zamoich czasów tak nie było!” Właśnie. Za moich czasów wyglądało to zupełnieinaczej. Dla uściślenia sprawy, powiem, że od mojej pierwszej Komunii świętej,nie upłynęły całe wieki, lecz dopiero jedno dziesięciolecie. Niewiele, ponad 10lat, a rewolucja w uroczystości ogromna!

Wczoraj, całkiem przypadkowo,poruszyłam z moją belgijską znajomą, temat pierwszej Komunii świętej. Właściwiezaczęła Marie. Była w niedzielę w pewnym irlandzkim kościele i niefortunnietrafiła na mszę komunijną. I ku swemu ogromnemu zdziwieniu, spostrzegła, żecały obrazek przypomina bardziej rewię mody, a nie uroczystość religijną.Zaczęłyśmy wspominać nasze czasy, kiedy przyjęcie tego ważnego sakramentu niebyło jeszcze tak potwornie zbezczeszczone, a przystępujące do komunii dziecko,mogło co najwyżej pomarzyć o rowerze.  Trzyróżne kraje: Polska, Belgia, Irlandia, ale ten sam, umacniający się z czasemtrend – chęć pokazania się i wyróżnienia na tle innych. Konsumpcjonizm wzaawansowanej postaci.

W przypadku Polaków, do głosudochodzi nieśmiertelne „zastaw się, a postaw się”. Rodzice, już na długo przeduroczystością komunijną, pochłonięci są przez przygotowania. Usilnie główkują,jak by to zrobić, by ich dziecko było tym najpiękniejszym i najlepiej odzianym.Sami też chcieliby zabłysnąć, więc rozpoczyna się szał przeglądania katalogów istron internetowych w poszukiwaniu strojów, dekoracji i… restauracji. Tak,restauracji! W dzisiejszych czasach bowiem trendy jest wydawanie przyjęćkomunijnych, a nie organizowanie skromnego spotkania rodzinnego w zaciszu swychczterech kątów. Ubodzy rodzice, nawet jeśli nie chcą dobrowolnie uczestniczyć wtym wyścigu szczurów, często zostają do niego wciągnięci. Powody są różne.Niektórzy - z oporem, ale jednak - uczestniczą w nim chociażby dla dobrawłasnego dziecka. Wśród wystrojonych ośmiolatków, ich pociecha wyglądałaby izapewne czułaby się potwornie. W mało której parafii można zobaczyć dzieciprzystępujące do Komunii św. w skromnych albach. A przecież takie rozwiązaniebyłoby dużo lepsze. Zaoszczędziłoby sporo czasu i stresu rodzicom. Dzieci nieporównywałyby swych kreacji balowych: te wystrojone nie miałyby powodów dodumnego obnoszenia się, a te biedniejsze nie czułyby się nie na miejscu. Możewówczas bardziej by się udzieliła religijna atmosfera…

Ja do swojej Komunii św.przystąpiłam w śnieżnobiałej, skromnej sukience – w identyczne ubrane były mojekoleżanki. I nie było rywalizacji. Nie było płaczu, bo koleżanka ma kreacjeniczym księżniczka, a ja jakąś brzydką szmatę. Oszczędźmy własnym dzieciomstresu i wytykania palcami, jako właśnie tego nieszczęśnika, który byłnajgorzej ubrany i który dostał beznadziejne prezenty. Dzieci rywalizują międzysobą, przechwalają się prezentami i kompletnie zapominają o religijnym aspekciepierwszej Komunii świętej. Po części sami je do tego zachęcamy i prowokujemy.

To, co obecnie obserwujemy, tobłędne koło. Sami siebie nakręcamy i podnosimy poprzeczkę. Dotyczy to zarównorodziców, jak i chrzestnych oraz pozostałych gości komunijnych. Kiedy ostatniodowiedziałam się, jakie są obowiązujące u mnie stawki komunijne, to o mało niezemdlałam. To już nie te czasy, kiedy dziecku kupowało się Biblię, zegarek, czyzłoty łańcuszek. Tego typu prezenty uchodzą za archaiczne. Teraz trzebazafundować ośmiolatkowi najnowszy wynalazek technologii. Jeśli komórka, totylko taka wypasiona: koniecznie musi mieć małe rozmiary, być lekka, a do tegowyposażona w pierwszej klasy aparat cyfrowy. Zwykłym modelem dziecka niezadowolisz. Mile widziany  byłby laptop,iPod, palmtop, mp4 albo inna modna zabawka. Trzeba w końcu od małego szpanowaćw swoim otoczeniu. Trzeba przekazywać dzieciom nowobogackie wzorce.

Jeśli już teraz koszt prezentówkomunijnych jest tak wysoki, to co będzie za kilka lat? Co rodzice chrzestnipowinni podarować dzieciom za jakieś 5, 10 lat? Domyślam się, że wszelkie modne obecnie zabawki będą już wtedy przeżytkami.Czy skromny upominek w postaci własnych czterech kołek będzie wystarczający? Amoże własne M4 i dożywotnia pensja, aby dziecko mogło mieć bezstresowedzieciństwo i błogą egzystencję. O, to jest myśl!

Od jutra zaczynam oszczędzać, bymza parę lat mogła sprostać oczekiwaniom mojego chrześniaka.

56 komentarzy:

  1. Masz rację Taitko. Wszystko to teraz postawione jest na głowie. Ceremonia stała się jakby mało ważna. Najważniejsza jest oprawa, ubiór, restauracja, wypasiony prezent. Dlaczego tak się stało. Ech!Sama mam problem z wyborem prezentu komunijnego dla chrześnicy....Buziaki i uściski mocne przesyłam :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Cale spoleczenstwo ogarnal konsumpcjonizm, pokaz mi swoj samochod/komorke/chate a powiem ci kim jestes. Ludzie juz dawno zapomnieli ze istnieje cos takiego jak wartosci duchowe. bardzo trafny i na czasie post.dzieciak znajomych dostal na komunie skuter. gratuluje odmozdzenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. W Polsce do kin wchodzi film "Futro", ktry porusza ten wlasnie temet. Tlko nie pamietam kto jest rezyserem. Ale ponoc niezly. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. aga.stankiewicz@onet.eu13 maja 2008 19:40

    Masz absolutną rację... Komsumpcjonizm i chęć pokazania kto co ma lepsze wygrywa z chrarakterem religijnym tego dnia... To przykre, bo tak jak Ty pamiętam coś całkiem innego z dawnych czasów i bardziej mi się wtedy to podobało... Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Widziałam w telewizji sukienkę za 2000 zł ! Komunijną ! Ludzie powariowali

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooch. Ja przystąpiłam do komunii w albie, wszystko było ładne, gdyby nie wyścig, która dziewczyna ma wymyślniejszą fryzurę, ładniejszą torebeczkę, droższe buciki czy lepszy wianek. Masakra... Roweru nie dostałam, za to 2 tys zł., które uzbierałam zabrali mi rodzice na "przechowanie". Może to i lepiej. Przyjęcie odbyło się w domu, dlatego nie pomieściliśmy zbyt wielu osób. Gdyby moje rówieśnice nie dostawałyby tyle kasy na ciuchy/kosmetyczkę/kosmetyki/inne z pewnością świat byłby piękniejszy. Chociaż trochę ;)A mam 13 lat. Kieszonkowych nie dostaję, mam ciuchy jakie mam. Jutro zielona szkoła, na którą nie zabieram najlepszych ciuchów ostatniego półrocza. Biorę raczej wygodne swetry i bluzki, a do spania T-shirt i spodenki. Tak jest mi wygodniej i trudno, jeżeli szkolne gwiazdy tego nie zaakceptują... [darkiss]

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety nie zgadzam sie z Toba moja I Komunia odbyla sie 21 lat temu i musze Ci powiedziec ze wiele sie nie zmienilo od tamtego czasu ,już wtedy kolezanki moje mialy wystrzalowe sukienki na drutach z falbanami a ze ja nie nalezalam do tych najbogatszych dzieci mialam skromna koronkowa sukienusie.Za to w zamian rodzice jak przystalo na "bogata rodzine" musieli przygotowac obiad dla prawie calej znanej i nie znanej rodziny.Takrze stwierdzenie postaw sie a zastaw sie jest nadal obecne.Teraz jestem 3 dni przed Komunia mojej corki i cieszy mnie ze maja dzieci jednakowe stroje, a moje dziecko nie moze doczekac sie pojscia w niedzele do kosciola i jeszcze ani razu nie zapytala mnie o prezenty.Przyjecia tez nie wyprawiamy bo to nie o to chodzi Robimy obiad dla najblizszych w mieszkanku o 25 m2Nie kazdy tak podchodzi do sprawy jak OgółPozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mieszkam od paru lat w Bretanii i mialam okazje uczestniczyc we mszy komunijnej w kosciele w Nantes. Zdziwilo mnie to, ze dzieci byly normalnie ubrane. Dziewczynki mialy biale, skromne sukienki, w ktore moglyby sie ubrac do szkoly, albo bluzki i spodnice, chlopcy najczesciej granatowe sweterki i spodnie. Chyba tylko jeden mial na sobie garniturek. Zadnych wiankow, rekawiczek... Odnioslam wrazenie, ze najwazniejsze bylo to, ze przyjmuja komunie po raz pierwszy, a nie to jak sa ubrane. I bylam mile zaskoczona.Podobnie bylo ze chrzcinami mojego synka, ktore zrobilismy w Nantes. Prezenty jakie dostal od wszystkich mialy wymiar wylacznie religijny: medaliki, krzyzyki, Biblia... Ciesze sie, ze tutaj panuja takie zwyczaje. Nie mam ochoty zamieniac chrzcin czy Pierwszej Komunii w przyjecie weselne... Moze kiedys i w Polsce zwyczaje sie zmienia...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawa jestem wlasnie czy to sie zmieni, czy bedzie coraz bardziej szpanersko :)) pozdrawiam*

    OdpowiedzUsuń
  10. I masz rację , ja też mam komunię syna nie powiem żeby nie było mnie stać na "" imprezę "" w lokalu ( mieszkam na wsi ) stać , mnie i to napewno.Mamy z żona dobre dochody.Uważam jednak , żę przyjęcie komunijne powinno odbyć się w domu . Restauracja to nie dom . A co z rodzinną atmosferą ?Każdy z nas był gdzieś w knajpie czy domu weselnym na weselu I czy napewno było tam RODZINNIE.Pozatym ważne są wartośći skromność , pokora , czas który dziecko oczekuje na tak ważny moment jak komunia.Niech głupieją GŁUPi ci co mają grosz rozsądku zrobią wszystko cicho z godnością ip powagą wiary.A za parę miesięcy i tak nikt nie będzie pamiętał kto w jaklim ubraniu był. Czy ile dostał prezentów za to pierszeństwo nie przyznaja medali i odznaczeń.Pozdrawiam rozsądnych i normalnych !!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Taita-oczekiwałam innego zakończenia,a tu nagle czytam ...już dziś zaczynam oszczędzać....A jak to się ma do Twych poglądów? Może daj przykład innym i kup skromny upominek który będzie przypominał ten piękny dzień? A może zamiast wszyscy utyskiwać zabierzmy się za wychowywanie naszych dzieci,opowiadanie im czym jest ten dzień???? Myślę że jesteśmy sami sobie winni! I tak ze wszystkim. Nie rozmawiamy z dziećmi,nie uczymy religijności a potem chcielibyśmy od nich mądrego spojrzenia,wiedzy na ten temat.To tak jak z patriotyzmem w naszym kraju.Pewnie.Chcielibyśmy mieć młodzież która zna historię,kocha kraj-ale czy opowiadamy w domach o historii?Uczymy patriotycznych piosenek tak jak nasze prababki to robiły?Czy sami je znamy????Najspokojniej odebrać pociechę z przedszkola a w domu usadzić przed tv - skrzyneczka zabawi,pouczy.Przy okazji namiesza w główce-ale my mamy czas na inne rzeczy. Oj smutne to,smutne.Czego nauczy to najmłodsze pokolenie swoje dzieci??? Może wtedy będą loty na księżyc,to tacy rodzice wyślą swą pociechę w prezencie komunijnym i będą mieli dłuższy czas dla siebie???????????

    OdpowiedzUsuń
  12. Spokojnie :) Zakończenie jest czysto ironiczne. Z treści mojej notki ewidentnie wynika, że jestem przeciwniczką takiego postępowania! Mam swoje zasady, staram się ich nie łamać i na pewno nie pozwolę, by dziecko weszło mi na głowę. Miłość miłością, ale trzeba znać umiar - we wszystkim....

    OdpowiedzUsuń
  13. Czyli jednak mamy takie same poglądy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zmieni się na pewno - obstawiam jednak, że na gorsze. Pierwsza Komunia święta ciągle wiązana jest z prezentami, nie zaś z religijnym aspektem. Z biegiem czasu będzie jeszcze gorzej. Pesymistyczne te moje prognozy, myślę jednak, że są realistyczne zarazem.

    OdpowiedzUsuń
  15. Gość z Bretanii :) Ten region Francji zafascynował mnie parę lat temu i z chęcią bym się tam wybrała. W tym roku na pewno mi się to nie uda, mam już napięty grafik jeśli chodzi o podróże ;) Podobają mi się tamtejsze zwyczaje, odrębność kulturowa Bretanii, a przede wszystkim tradycyjne stroje i te czepki :) Dziękuję za komentarz i za zapoznanie mnie z tamtejszymi realiami :) Pozdrawiam serdecznie i zazdroszczę lokacji :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Sylwio, chęć pokazania się istniała już dawno temu - to fakt. Uważam jednak, że w obecnych czasach całe zjawisko zostało spotęgowane. Jednolite stroje są bardzo dobrym rozwiązaniem - kładą kres rywalizacji i to jest niewątpliwie duży plus.Ja również uważam, że przyjęcie komunijne powinno być zorganizowane w małym, kameralnym gronie, a uczestnikami powinna być najbliższa rodzina. Niektórzy wyprawiają imprezy niczym przyjęcia weselne, a to w moich oczach spora przesada.Cieszę się, że Twoja córka wykazuje taką postawę. Życzę Ci udanego przyjęcia i bardzo miłej atmosfery, a córce głębokich wrażeń związanych z przystąpieniem do tego sakramentu. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Szkolnymi gwiazdami nie ma sensu się przejmować. Nie sądzę, by stanowiły godny wzór do naśladowania. O wartości człowieka nie decydują ciuchy będące ostatnim krzykiem mody... Cieszę się, że potrafisz to dostrzec :) Pozdrawiam serdecznie :) Co tam poza tym w Polsce? Zielono chociaż? :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Krótko i na temat, Electro ;) Wielu z pewnością powariowało...

    OdpowiedzUsuń
  19. Charakter religijny poległ w walce, która niestety nie była równa i w zasadzie z góry przesądzała losy aspektu duchowego. Ten dzień powinien być skromnie świętowany, a robi się z niego wielką imprezę ( w dodatku niekiedy wzbogaconą alkoholem, bo przecież bez procentów nie ma zabawy...)Ściskam i pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Dzięki za info, Kasiu. Zapoznam się z nim, jeśli tylko będę miała okazję :) Pozdrawiam gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  21. Niestety, takie są współczesne realia. Mimo wszystko trzeba walczyć z negatywnymi zjawiskami i nie poddawać się. Co do dziecka znajomych... ciekawa jestem co dostanie na osiemnastkę, a później na prezent weselny (o ile zalegalizuje swój związek).Pozdrawiam gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja to tak strasznie przeżywałam moje publiczne czytanie, że już na kilka dni przed pierwsza Komunią świętą dręczył mnie stres, a kiedy stanęłam przy ambonie, to o mało co nie straciłam głosu ;) Bardzo dobrze pamiętam ten dzień, tak jakby to miało miejsce wczoraj... Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. zgadzam się całkowicie.Kasa, prezenty,przechwalanie i płacz bo ktos dostał coś lepszego. Siebie mogę rozgrzeszyć w tę niedziele mój syn szedł do I Komunii ubrałam go w komżę, dalam pismo święte a obiad urządziłam co prawda na 24 osoby-ale w kawalerce. Cały czas mu tłumaczyłam że to ważny dzień ale nie ze wzgędu na prezenty i gości.

    OdpowiedzUsuń
  24. Jeśli stać kogoś na taki wydatek, to co tu debatujecie.... To nie wasza sprawa, chyba, że zazdrość was zżera!!!! Ja właśnie wyprawiłam córce komunię w tą niedzielę. Wynajęłam do tego celu jedną z sal prestiżowego hotelu spa. Było pięknie, cudownie i napewno wszyscy zapamiętają ten dzień na zawsze, szczególnie białe gołębie, które poleciały w niebo. A prezenty dla córki były tylko dodatkiem.... Każdy rodzic chce dla swojego dziecka wszystko co najlepsze. A takie rozmowy są typowe dla tego okresu.

    OdpowiedzUsuń
  25. To życzę Ci z całego serca aby było Cie również stać na wyprawienie jej wesela w równie superaśnym miejscu,bo dzieciątko może być zawiedzione,że mamy nie stać na taaaaaki wydatek........

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie wygląda to tak żle, jest wiele normalnych przykładów, a Ty niepotrzebnie panikujesz. Urządzaliśmy z mężem podobnie jak nasi rodzice 25lat temu, zwykłe, rodzinne, domowe, niezwykle ciepłe przyjęcia podobnie jak większość naszych przyjaciół. A nasze dzieci i tak najbardziej z prezentów ucieszyła piłka. Popatrz na zwykłych ludzi i nie martw się na zapas. Świat nie jest taki zły i w dodatku tak pięknie kwitną jabłonie i bzy. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  27. Oczywiście, że można znaleźć wiele rodzin, które nie uległy współczesnej modzie na robienie balu z komunii. Wszystko zależy od towarzystwa w jakim człowiek się obraca. Są parafie, w których każdego roku dzieci przystępują do I Komunii w zwykłych, skromnych ubraniach i to mi się podoba. Nie podoba mi się natomiast to, że przyjęcie tego sakramentu znalazło komercyjny wymiar, a dzieci niepotrzebnie są rozpieszczane bardzo drogimi prezentami.

    OdpowiedzUsuń
  28. Gratuluję zdrowego podejścia do sprawy! :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Mamissimo, no tak, zazdrość mnie zżera....['] Też mi powód wymyśliłaś! A blog ma to do siebie, że m.in. służy do wymiany myśli i do zapisywania spostrzeżeń autora. Jest to taki mój subiektywny kawałek sieci, w pewnym sensie pamiętnik obrazujący moje życie. Piszę więc o tym, co mnie cieszy, smuci, a czasem o tym co mnie wkurza....

    OdpowiedzUsuń
  30. Jestem misjonarzem w Brazylii od 33lat.Tutaj jest zupelnie inaczej z przyjeciami do 1 Komunii,sa proste alby dla wszystkich,parafia wypozycza.Po przyjeciu w salce katechetycznej wspolne ciasto i napoje dla rodzicow i ich dzieci pirwszokomunijnych,dzieci dostaja obrazek,po rozancu i wsoolne zdjecie, i na tym konczy sie cala uroczystosc.Na kaplicach ,a mam ich 33 jest jesccze skromnije,be zadnych wystrojow.Nikt tu nie pomyslal o zadnym prezencie,jest za to mocne przezycie duchowe .Czasem udalo mi sie ze odwiedzilem moja parafie w Polsce podczas wakacji w czasie 1 Komunii,bylem zbulwerowany cala oprawa zewnetrzna towarzyszca temu tak waznemu sakramentowi.Komercja i proznosc,rozawialem o tym z moimi kolegami ksiezmi w Polsce i czesto krtykowalem w kazaniach,ale to glos wolajacego na puszczy.Dokat chcemy zajsc?

    OdpowiedzUsuń
  31. Witam serdecznie i dziękuję za zapoznanie mnie z brazylijskimi realiami dotyczącymi I Komunii. U nas ciągle króluje nieśmiertelne "zastaw się, a postaw się", a co za tym idzie, przyczynia się to do szerzenia komercyjnego charakteru I Komunii. Cieszę się, że w Polsce są jeszcze parafie, gdzie skromnie przystrojone dzieci przystępują do sakramentu. Wiele osób jednak zapomina, że kościół to nie wybieg dla modelek i że nie powinno być w nim rewii mody.Pozdrawiam serdecznie, a także życzę powodzenia i błogosławieństwa w dalszej posłudze misjonarskiej.

    OdpowiedzUsuń
  32. Też pisałam u siebie o komuniach i o sytuacji, kiedy ktoś mi znajomy zwierzał sie, że odmówił bycia chrzestnym z obawy, ze nie podoła finansowo.Ale gdy obserwuję dzieciaki to widzę, że wcale nie jest to ich rywalizacja tylko dorosłych. może rodzice w tych komunijnych prezentach chcą sobie "odbic" własne wydatki ?http://kropla428.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  33. MASZ RACJE. oSZCZĘDZAJ NA CHRZESNIAKA I TO OSTRO, BO INACZEJ CIĘ ZLINCZUJA. Mnie odżegnali od czci i wiary po kupiłem bratanicy Biblie dla dzieci i lalkę. Niewazne, ze dzieciak był zachwycony o wiele bardziej niz z gotówki, którą i tak przechwycili rodzice i z biżuterii na "stare lataAle od tamtej pory nikt sie juz o moje prezenty nie czepia, bo wiedzą że nic nie wskóraja".

    OdpowiedzUsuń
  34. też uwazam, ze bardziej chodzi o te absurdalnie drogie prezenty

    OdpowiedzUsuń
  35. No to ja dodam pare swoich groszy z Austrii.Komunie mojej corki mialam przed 3 tygodniami.Dzieci byly ubrane roznie, nie ma zwyczaju alb, ale wiekszosc skromnie, skromne sukieneczki a niektore dziewczynki mialy nawet rozowe sukienki takie jak na przyjecie urodzinowe.Troszke odstawaly od bialo ubranych dziewczynek ale nikt wielkiego problemu nie robil z tego.Glownym punktem byla msza-przepiekna i serwowana dla dzieci, ksiadz prowadzil ja w formie dyskusji czym jest sakrament komunii(zeby uswiadomic dzieciom w czym wlasnie uczestnicza)My bylismy z mezem zachwyceni wlasnie msza.Po mszy wino i chleb dla wszystkich zgromadzonych.Po poczestunku towarzystwo sie rozeszlo w zasdazie kazdy zamowil stol/stoly w jakiejs knajpie, tutaj to normalne gdyz do domu sie nie zaprasza ,jest to regula.Komunie przyjmuje sie na reke, wiec byl zakaz rekawiczek i welonow dla dziewczynek(jakis czas temu welon sie zapalil od swieczki).Prezenty-rozne w zaleznosci od zamoznosci, ale nikt sie nie wymadrzal i nie chwali, niektorzy prezentowali zlote krzyzyki , w niektorych rodzinach dzieci dostaja plac pod budowe domu.Ale nie jest to jakis problem gdyz tu ludzie maja duzy dystans do obcych, nikt nie chwali sie, malo mowi sie o sobie.Germanie... ;)Ogolnie bylam bardzo mile zaskoczona, a nasza skromna sukienka za 50 Euro zrobila mile wrazenie.SKROMNA

    OdpowiedzUsuń
  36. hej ja mieszkam w Anglii i komunia mojego dziecka w ubiegłym roku wyglądala zupełnie inaczej prosta uroczystość ubranka zupelnie normalne żadnej pompy ,drobne prezenciki (różaniec ,medalik na sznureczku) certyfikat od księdza bardzo mi się podobalo

    OdpowiedzUsuń
  37. Witam kochana:) jakze sie ciesze, ze znowu tu jestem!! a co do Komunii ja juz od wiekow nie bylam na Pierwszej Komunii ale za to duzo o tym slysze... i masz racje... drogie sukienki, drogie prezenty, restauracje, ogromna liczba zaproszonych gosci... i nikt nie skupia sie na duchowym aspekcie tylko na tym materialnym... coz poradzic? biedne tylko te dzieci w tym wszystkim... pozdrawiam Cie bardzo serdecznie kochana!!

    OdpowiedzUsuń
  38. a ja sie z tym nie zgadzam! ja mialam Komunie Sw. 25 lat temu..bylo dokladnie to samopoza tym nie znam ani jednego 8-latka ktory tak naprawde podchodzi duchowe do tego sakramentu, sa za mali by cos z tego rozumiec.przytoczylas tu ze komunia jest rewia mody, owszem zgadzam sie ale czy my sami nie doprowadzamy do tego..juz jak se rodzi ten dzieciaczek chcemy by chrzczony byl w ladnym stroju by wozic go w ladnym wozku itp itp..ja sama mialam komunie w albie..i powiem krotko czulysmy sie wszystkie nie docenione..ze nie moglysmy same wybrac dla nas strojow...nie chcialabym by moja corka szlla do komuni w czyms takim...wiem jak sie sama czulam...

    OdpowiedzUsuń
  39. mnie starsznie denerwuje jak dzieci mówią co chcą. kamery skutery -świat staje na głowie. mlode-malzenstwo..

    OdpowiedzUsuń
  40. He,he,dawne Tarnowskie lepsze.Tu juz 5 latki jezdza pod lasem quadami,takich maja madrych rodzicow.A katolictwo tam okrutne.

    OdpowiedzUsuń
  41. Dziewczyno w jakich Ty czasach żyjesz? Co Cię tak zbulwersowało, brak kasy... Tylko tacy narzekają na brak religijności. Napewno jestem dużo starsza od Ciebie i wtedy, kiedy ja szłam do Komunii Św. też zwracało sie uwagę w czym wystąpi koleżanka- miałam 2 sukienki: jedną na Komunię, drugą na biały tydzień. Bez obrazy, ale myślę, że pochodzisz z bardzo małej miejscowości i z rodziny wielodzietnej. Naprawdę zacznij oszczędzać bo po coś Cię jednak wybrali na chrzestną.

    OdpowiedzUsuń
  42. Tak zgadzam się to targowisko próżności, komunia świeta juz dawno nie jest sakramentem, bo po pierwsze tak młody człowiek jeszcze nie jest w stanie zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi, wie przeważnie tylko tyle,że dostanie prezenty i w przypadku dziewczynek a i chłopców w jakiej wystąpi kreacji, ciekawe az strach sie bać jak dziecko będzie dorosłe i nie otrzyma tego czego pragnie, a o komunii świetej to już się nie pamieta po oktawie, bo jak obserwuję niektórych rodziców w Polsce, to już sie nie staraja o dalsze życie duchowe swoich pociech.

    OdpowiedzUsuń
  43. Nie przesadzaj kobieto, jak też jestem nieco starsza i jakis czas temu szłam do komunii świetej ale miałam jedna sukienke bo moich rodziców po prostu nie było na dwie stać, a jeżeli chodzi o chrzestnych to nie są w ogóle zobowiązani, żeby częstować dzieci kasa, lecz zgoła uczestniczyć w czymś innym, coś Ci sie chyba pomieszało i z wiarą jestes na bakier.

    OdpowiedzUsuń
  44. promyczek83@op.pl18 maja 2008 10:36

    Taitko, a ja rozmaiwałam z sąsiadkĄ I MÓWIŁA, ŻE cheśni dawali prezenty w postaci 1000, 1500 złMaskara normlanie, to na ślub chrzesniakowi dam ile ? kilka tysięcy??? Ludzie przesadzją .Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
  45. Taita podoba mi się Twój blog, to wspaniałe że można śledzić podróże ludzi z różnych zakątków świata.PS wiem skąd pochodzi Twój opis na stronie głównej - "Bo wszystko to iluzją jest i magią i zdarza się raz na milion". Uwielbiam piosenkę "Wiosna" z której pochodzi i w pewnym sensie jest ona dla mnie również związana z Irlandią, bo śpiewałem ją kiedyś, kiedy byłem zakochany w pewnej dziewczynie, która obecnie mieszka w Irlandii, ja zresztą też tu jestem od kilku miesięcy:)

    OdpowiedzUsuń
  46. Moja chrześnica jeszcze w brzuszku sobie siedzi, ale po przeczytaniu Twojego tekstu może też zacznę już oszczędzać? :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Ehh Taitko przyznaję ci świętą rację i to, w tym przypadku, z ciężkim sercem. To jakiś obłęd z tymi prezentami. Sama myśl o komuniach, jakie mnie czekają już od przyszłego roku, napawa mnie ogromnym stresem. Nie stać mnie, żeby być dobrą ciocią i kupić dzieciakowi laptopa, psp, czy jeszcze jakiś wynalazek. Ja, idąc do komunii, marzyłam o rowerze, a cieszyłam się jak głupek, kiedy dostałam zegarek albo nowe łóżko do mojego pokoju. I to już był nietypowy prezent, wcale nie tani, jak na tamte czasy. Przyznam ci się szczerze, że mm ochotę postawić się i nie pozwolić P* kupić drogiego prezentu. Nie ze złośliwości czy skąpstwa, ale z czystej przyzwoitości. Wiem, że to jego chrześniak, ale czy to powód do rozpieszczania i demoralizowania dziecka wypasionym prezentem i to jeszcze na miarę UK (tam mieszka chłopczyk). Co będzie jak przyjdzie komunia naszej wspólnej chrześnicy (za jakieś 6 lat) albo mojego chrześniaka (za ok7-8 lat)? Strach pomyśleć...

    OdpowiedzUsuń
  48. Pozwól, że się wtrącę. Komunia to święto dziecka, owszem, ale święto natury duchowej i nie drogie prezenty się liczą, a właśnie owa religijność, osobisty kontakt człowieka z Bogiem. Komercha chyba przeżarła ci mózg, kobieto, bo to, że ty miałaś 2 sukienki i mama stroiła cię jak laleczkę, to nie znaczy jeszcze, że było to dobre. Nie ma nic pożytecznego w podwyższaniu poprzeczek na lepsze i droższe prezenty, bo to nie one mają dziecku pozostać w pamięci. To czyste rozpieszczanie i demoralizacja człowieka, wpajanie mu sprzecznych zasad do małej główeczki. Jak potem nauczyć dziecko szacunku do drugiej osoby, jeśli będzie ono na świat patrzyło przez pryzmat grubości portfela chrzestnych?! I właśnie dlatego, że żyjemy w tak okropnie wypaczonych czasach, trzeba to zmieniać, by na powrót nie stać się troglodytami.

    OdpowiedzUsuń
  49. To prawda, Aniu. Dziecko przystępujące do komunii jest tylko dzieckiem, dlatego tak ważne jest uświadamianie mu aspektu religijnego tego ważnego dnia... Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  50. Izabello, wielkie dzięki za informacje. Muszę przyznać, że z wielkim zainteresowaniem zapoznaję się z komentarzami opisującymi przebieg I Komunii w różnych państwach. Podoba mi sposób przeprowadzania uroczystości komunijnej w Austrii. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  51. Myślę, że to właśnie rodzice nakręcają całą tę chorą atmosferę ukierunkowaną na kosztowne prezenty. Tym samym dają zły przykład dzieciom, doprowadzają do zwiększenia ich zachłanności na prezenty i przyczyniają się do zatracenia wymiaru duchowego Komunii św. Wiele osób po prostu nie stać na tak kosztowne prezenty (a przecież często właśnie takich się oczekuje od chrzestnych), stąd też unikanie bycia rodzicem chrzestnym...Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  52. No właśnie. Jesteś najlepszym przykładem na to, iż skromne prezenty nie są często mile widziane. Mimo wszystko, podziwiam za odwagę i uważam, że dobrze postąpiłeś! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Ok przyznam, to nie żaden powód... emocje dały górę... ale jak czytam kolejny tekst typu, że dzieciom się w głowie poprzewracało i żeby nie robić z tego takiego święta, to mnie już ponosi. Nawet ksiądz na mszy w kościele w swoim kazaniu zabraniał dzieciom przyjmowania prezentów, albo niedrogich (a z jakiej racji ksiądz zagląda mi do portwela) Pamiętam jak za moich czasów sie obchodziło... wszyscy również się cieszyliśmy, chcieliśmy, żeby uroczystość była okraszona jakimiś efektami specjalnymi, a teraz pragniemy tego dla swoich dzieci. Tymbardziej, jeśli nas stać na coś lepszego niż my w dzieciństwie mieliśmy. Uroczystośc choć bardzo duchowa wyglądała pięknie i napewno ją zapamiętamy. Gdybym zrobiła coś ot tak w domu nie byłoby takiego efektu... nie obrażając tych co robili. Każdy ma czasem zły dzień.. wystarczy chwila i bumm:)

    OdpowiedzUsuń
  54. Chmm. Stwierdzę tylko, że masz rację. Cóż wtedy, kiedy ja przystępowałem do Pierwszej Komunii było podobni. Rewia mody i targ próżności a najgorzej miał ojciec chrzestny bo do niego należało kupienie najdroższego prezentu. Owszem czasy były zupełnie inne sklepach pustki a dostępność do rzeczy z zagranicy graniczyła niemal z cudem ale.. prezent musiał być konkretny i drogi oczywiście. Fakt jest to pierwsze naprawdę ważne w życiu dziecka- katolika wydarzenie ale jest to okazja jaką rodzice wykorzystują do pokazania się przed innymi. Dopiero nie tak dawno - po długich zresztą bojach i kontrowersjach wprowadzono zasadę jednolitego stroju w mojej rodzinnej parafii. Za rok mój chrześniak idzie do pierwszej komunii A ja sam już się boję tego co trzeba będzie kupić. Czasy inne i poprzeczka wyżej postawiona. A do tego chrzestny pracuje za granicą. Osobiście preferuję zasadę że jeśli mam coś dać chrześniakowi to zwykle daję pieniądze. Po pierwsze naprawdę nie znam jego gustów a te jak to u dzieci lubią się zmieniać. Po drugie z każdym prezentem podnosimy sobie poprzeczkę, gdyż ten następny powinien być lepszy i droższy od poprzedniego a zatem jako chrzestni ładujemy się na ochotnika w pułapkę. A po trzecie jak dziecko dostanie pieniądze to ma szansę uskładać sobie na coś o czym rzeczywiście marzy i do tego to poszanuje gdyż on to kupił za swoje pieniądze. A prezent (zwłaszcza zabawka) jak to prezent chwilę cieszy a później się znudzi.

    OdpowiedzUsuń
  55. Duchowość duchowością ale w tym rzecz, że ludzie sami wkoło tego wydarzenia zrobili sobie na ochotnika targ próżności.

    OdpowiedzUsuń
  56. Mój syn przystąpił do Pierwszej Komunii Świetej w Irlandii i jestem zachwycona,ponieważ jest inaczej niż w Polsce, bez stresu:)W tym uroczystym dniu był ubrany w mundurek szkolny bo w tej miejscowości, w której mieszkamy jest taka tradycja od ponad 20-stu lat Poza tym nie ma żadnej rywalizacji, prób raz w tygodniu gdzie dzieci boją sie oddychać bo moze siostra lub katechetka sie zezłości jak to bywa w Polsce lub uczenia sie stu modlitw,które i tak z czasem zapomną Uczył sie tylko tych podstawowych, najważniejszych Msza była przepiękna dzieci śpiewały i byly przy tym naprawdę szczęsliwe Nawet było małe przedstawienie w którym brał udział mój syn(jedyny Polak w klasie) i występował z kolegą Irlandczykiem Bardzo mnie to wzruszyło i nie tylko mnie:):):):)

    OdpowiedzUsuń