sobota, 3 maja 2008

Mój alfabet :)

Blogowe zabawy mnożą się wzastraszającym tempie, a ja raz po raz padam ich ofiarą. Ofiarą w sensieżartobliwym, bo nie czuję się poszkodowana, a że jestem zwolenniczką zabaw, toi tym razem chętnie dam się wciągnąć do gry. W końcu trzeba podtrzymywać tradycje.Nawet jeśli są one tylko blogowe ;) Tego typu łańcuszki już dawno wpisały się whistorię niektórych blogów. Mój kawałek sieci nigdy nie był blogiem skierowanymdo określonej grupy czytelników i poruszającym tylko i wyłącznie ważne sprawy.Jest on w dużej mierze odzwierciedleniem mojego życia. Taką wieloskładnikowąmieszanką. Znajdzie się w nim miejsce na głębsze refleksje, na te luźniejszejak i na zwykłe zapiski. Zresztą… po co ja to piszę? Stali bywalcy pewnie jużdawno to zauważyli ;)

 

Dla zainteresowanych zamieszczammój alfabet:

 

A – jak Agatha (Christie), mojaulubiona autorka kryminałów :) A jak audi, jedna z kilku marek samochodów, kołoktórych nie potrafię przejść nie wzdychając ;)

 

B  to przede wszystkim Bóg i Boże Narodzenie.Ważne dla mnie elementy, które tworzą magiczną całość.

 

C – jak czas. Chciałabym, aby płynąłwolniej…

 

D – jak dom. Nie wyobrażam sobieżycia bez własnego kąta, bez tego przytulnego domu, do którego zawsze wracam zulgą i radością.

 

E – jak Egipt wraz z wszystkimijego wspaniałymi zabytkami i historią łącząca nutkę tajemniczości i egzotyki.

 

F – jak Francja, jedno z moichulubionych państw.

 

G – jak góry, które uwielbiam ina piękno których chyba nigdy się nie uodpornię.

 

H – jak horror, jeden z moichulubionych gatunków filmowych.

 

I – jak Irlandia, moja nowaojczyzna. Kraj, który od dwóch lat nie przestaje mnie zadziwiać swym pięknem, aludzie serdecznością. Państwo, które chyba już na zawsze zostanie głęboko w moimsercu.

 

J – jak języki obce, mojeulubione przedmioty w szkole ;) Gdyby tak można było władać wszystkimi… :)

 

K – jak książki, których wielkąmiłośniczką jestem od młodzieńczych lat. Marzy mi się domowa biblioteka –pokój, który w całości mogłabym przeznaczyć na przechowywanie książek. Niestetynie potrafię wyzbyć się nawyku kupowania kolejnych egzemplarzy… K to takżekwiaty, które ubóstwiam.

 

L – jak lato, luz i leniuchowanie;) Chyba nie trzeba uzasadniać ;)

 

Ł – jak łóżko, konieczniewygodne. Bez tego nie ma dobrego snu ;)

 

M – jak (dobra) muzyka, źródłomojego relaksu i energii. M jak miłość – najwspanialsze i najgłębsze uczucie zewszystkich istniejących. M jak mama, jedna z najważniejszych dla mnie osób.

 

N jak Normandia, piękny region Francji, doktórego mam duży sentyment.

 

O – jak oczy. Mam słabość dopięknych oczu i długich, gęstych rzęs. Jedna z kilku rzeczy, na którenajbardziej zwracam uwagę w kontaktach z innymi ludźmi. To także mój skarb –chyba moja ulubiona część mnie ;)

 

P – jak Polska, moja ojczyzna,kraj, w którym pozostała jakaś część mnie i która przypomina mi o tych latachspędzonych na rodzinnym łonie. P jak podróże, które kocham i które są dla mniecudowną odskocznią od codzienności.

 

R – jak rodzina i… riverdance! Ijedno i drugie kocham.

 

S – jak samochód moich marzeń.Nie jest nim ten obecny, ale wierzę, że za jakiś czas będę szczęśliwąposiadaczką wymarzonych czterech kółek.

 

T – jak (dobre) towarzystwo, lekna zmęczenie i kłopoty.

 

U – jak umysł. Jestemzdecydowanie tym humanistycznym, a wszystko co ścisłe, jest przeze mnieznienawidzone ;)

 

W – jak wybaczanie. Czasemprzychodzi mi ono z trudnością. W jak wiara, istota ludzkiego bytu.

 

X – jak Archiwum X, serial mojegodzieciństwa ;)

 

Y – jak Yeti, mityczny stwórroztaczający wokół siebie atmosferę tajemniczości i grozy. Jeśli istnieje, niechciałabym go osobiście poznać ;)

 

Z – jak zwierzęta, moja kolejnapasja. Kocham wszelkiego rodzaju futrzaki!

 

Ż – jak życie, które kocham!

 

Uff, to już koniec!

Do zabawy zapraszam: Ewelinkę,Bardzofajnąkasię, Paulinkę ze Szkocji i Agnieszkę (cieszycie się? ;) )

19 komentarzy:

  1. linkaaa23@onet.eu3 maja 2008 03:52

    Ciesze sie bardzo :) Dzieki za wytypowanie :)Pozdrowienia :)Ewelina.

    OdpowiedzUsuń
  2. promyczek83@op.pl3 maja 2008 13:19

    Hehehe i wyszedł cały alfabet:)Taitko dobrze, że oszczędziłaś Promyczka w zabawie :)Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
  3. ...t..jak Taita...Twoj internetowy nick..a moze nie tylko internetowy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A czy przedstawiceile tej brzydszej części świata mogą dorzucić coś niecoś od siebie?

    OdpowiedzUsuń
  5. Hehe. Cieszę się, że się cieszysz ;) Nie każdy reaguje tak entuzjastycznie na wytypowanie :) Zaraz do Ciebie wpadnę, aby sprawdzić, czy już coś spłodziłaś ;) Pozdrowienia przesyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Powiedzmy, że prawie cały ;) Darowałam sobie wszystkie ą, ę ;) Co do typowania, to nie chciałam być nudna i się powtarzać ;) Zresztą.. nie ciesz się tak ;) Jestem pewna, że jeszcze ktoś Cię klepnie ;) Co tam ciekawego w ojczyźnie, Promyczku?

    OdpowiedzUsuń
  7. T to także wiele innych rzeczy, osobistych - tak bym powiedziała, ale nie chciałam się zbytnio uzewnętrzniać, stąd też brak np mojego imienia, które akurat nie jest na t ;) Pozdrawiam serdecznie i lecę sprawdzić, co tam słychać w Holandii :)

    OdpowiedzUsuń
  8. O, Alek! :) Nie spodziewałam się tutaj Twojego komentarza, ale milutko mnie nim zaskoczyłeś :) No jasne, że mogą :) Przedstawiciele (nie zawsze) brzydszej płci, hehe mogą wszystko ;) Komentarze to to, co Taita lubi najbardziej, więc wal śmiało ;) Pozdrawiam serdecznie i miłego weekendu życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ~http://mlode-malzenstwo.blog.onet.pl/4 maja 2008 12:55

    ja nie lubie tego typu zabaw. ale lubie czytać je u innych dużo sie można o nich dowiedziec. a ze pod i- kryje sie Irlandia to jestem zaskoczona :):):)

    OdpowiedzUsuń
  10. To prawda, Paulinko :) Ja też lubię je czytać u innych blogowiczów ;) Zastanawiałam się nad wytypowaniem Cię, ale ostatecznie zrezygnowałam. Jak widać, była to dobra decyzja, bo pewnie nie wzięłabyś w niej udziału :)Pozdrawiam serdecznie i lecę sprawdzić co u Was :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hihihi....wspaniały jest ten alfabet. Pozdrawiam ciepło i serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Uniżenie dziękuję za pozwolenie Szanownej Pani i postanawiam popracuję nad angielską wersją alfabetu, Ciekawe co z tego wyjdzie ale post będzie długaśny. A co do mieszkania w małym miasteczku jak poprzednio pisałaś ( wysłałem komentarz ale co się z nim stało nie wiem- ufoludki albo inne robaczki internetowe porwały prawdopodobnie) to niedawno uciekłem z Southend(200tys mieszkańców ) do takiego małego miasteczka Shoubryness i generalnie sobie chwalę. Cisza, spokój, zieleń i przestrzeń to jest to co tygryski lubią najbardziej. A że zaskoczyłem Panią to miło. Choć jedna z którą mi się ta sztuczka udała.

    OdpowiedzUsuń
  13. Widzę, że też masz yeti hi, hi :-)A. Chriestie też uwielbiam i do niedawna miałam ciąg Agatowy.

    OdpowiedzUsuń
  14. Z przyjemnością zapoznam się z Twoją wersją alfabetu :) Co do zagadki zaginionego komentarza, to chyba jej nie rozwiążemy, bo nie mam pojęcia, co się z nim stało ;) Ja go na pewno nie skasowałam ;)PS. Jeśli masz bloga, to poproszę o linka :) No i nie nazywaj mnie panią ;) Aż tak stara nie jestem ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja również pozdrawiam serdecznie. Nie wytypowałam Cię, bo ostatnio nie wzięłaś udziału w blogowej zabawie, więc doszłam do wniosku, że i tym razem tego nie zrobisz. W każdym bądź razie... jeśli byś chciała się zabawić, to byłoby mi miło ;) (ale zabrzmiało ;)Ciepłe uściski z Irlandii :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Hehe, no mam yeti ;) Przyplątało mi się to stworzenie ;) Ciężko wymyślić coś na "y" ;) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Blogowiczem jestem niestety tylko czytającym. Własnego bloga nie posiadam z racji braku chęci i talentu do konstruowania tego "cuś" i braku cierpliwości do pisania w miarę często i w terminie ( na szczęście naczelny mnie już nie ściga z terminami). A że talent pisarski sobie to wolę go zbytnio nie uwidaczniać bo nietęgo wychodzi. A że zwrotu per pani używam. Przepraszam jeśli uraziłem ale jako człek kulturalnie wychowany reguł takowych stosować próbuję choć różnie to jak widać wychodzi. W wpisem przez cóś zjedzonym się nie przejmuję. Cóż wdać i w internecie są zwierzątka które muszą się czymś odżywiać

    OdpowiedzUsuń
  18. Hehe, wszystko na to wskazuje :) Nie uraziłeś mnie, ale osobiście wolę, jak ktoś zwraca się do mnie po imieniu (w tym wypadku używając nicka). Zwroty per pani są takie oficjalne, a ja dziwnie się czuję, gdy ktoś nazywa mnie "panią" ;) Jestem młoda ciałem i duchem :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Gwoli ścisłości sam też kultury choć trzydziestkę przekroczyłem czuję się dziwnie staro, gdy ktoś zwraca się do mnie per pan. Insza inszość że kultury nigdy nie za dużo. A co do pisania bloga cóż. Moja nieodżałowana polonistka mówiła mi jedno "Kuźniar mówić to ty umiesz ale talentu pisarskiego za grosz nie masz". Nie wiem jak się poczuła gdy się dowiedziała że bawię się w dziennikarstwo ale znając ją komentarz był niezbyt pochlebny.

    OdpowiedzUsuń