Nie od dziś wiadomo, że mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus. I nie od dziś wiadomo, że mężczyźni są niezwykle prości, a kobiety skomplikowane.
I choć czasem ciężko jest złapać odpowiednią falę, by móc się swobodnie komunikować, życie ze swoim Marsjaninem ma swoje uroki.
A na potwierdzenie tezy mówiącej o znacznych różnicach wmyśleniu u kobiet i mężczyzn niech posłuży następująca historia.
Rzecz dzieje się wieczorem przy kuchennym stole. Obsada jest skromna, bo tylko dwuosobowa. W rolach głównych: Połówek i Taita.
Taita jest jeszcze w trakcie jedzenia, Połówek zaś właśnie skończył jeść obiad i zabiera się za deser. Trwa dyskusja na bliżej nieokreślony temat. Kiedy Taita produkuje się, głośno i długo wypowiadając swoje zdanie, Połówek systematycznie opróżnia zawartość małej miseczki zawierającej orzechy nerkowca. Chrupie z namaszczeniem, przeżuwa, milczy, a jego rozanielone oblicze zdradza, że słucha swojej wybranki tylko jednym uchem. Ewidentnie myślami jest Gdzieś-Daleko-Stąd.
W pewnym momencie bierze do rąk dwa orzeszki i unosi je z pietyzmem – zupełnie, jak gdyby miał do czynienia ze świętą hostią. Formuje z nich następujący znak,
zniecierpliwiony przerywa wypowiedź swojej wybranki, by sprawdzić, ile blondynki jest w Taicie i pyta:
- Co to jest?
Taita, rodowita Wenusjanka, zamyśla się na kilka sekund, by po chwili z dumą udzielić swojej odpowiedzi:
- Yin i Yang. Pierwiastek żeński i męski.
Marsjanin siedzący po przeciwnej stronie stolika podnosi na swoją wybrankę szelmowski wzrok i z całą powagą odpowiada:
- Nie. Pozycja sześćdziesiąt dziewięć!
Ach, ci faceci!
No wiesz, coś w tym jest. Znam facetów, którym Ying i Yang zawsze kojarzyły się z 69 ;)))
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę tą foteczkę i fakt, że Połówek to zdeklarowany facet to... nie spodziewałam się niczego innego ;)Przecież to najprostsza odpowiedź, a Ty się tak filozoficznie wysiliłaś ;p
OdpowiedzUsuńNie wątpię, Elso, nie wątpię ;)
OdpowiedzUsuńBo ja skomplikowana jestem ;) Tylko nie mów, że fotka nie skojarzyła Ci się z yin i yang? ;)
OdpowiedzUsuńTaito, ja z innej beczki. to Ty facetowi na deser orzeszki serwujesz?:)))to on musi faktycznie te lydki miec smukle;)
OdpowiedzUsuńMoje pierwsze skojarzenie bylo z poz. 69 choc facetem nie jestem ;)
OdpowiedzUsuńTaitko, jakbym słyszała swojego Połówka :-) Różnice w sposobie myślenia i postrzegania świata przez obie płcie, są niepodważalne i wie o tym każda/każdy, kto żyje w związku heteroseksualnym :-)Buziaki!
OdpowiedzUsuńHehehe, już go lubię :D Chyba inny deser mu się marzył... ;))
OdpowiedzUsuńOt i Połówek wybrał chyba najlepszą metodę. Jak mawiał mój dziadzio "Z babą zaczniesz końca nie dojdziesz" i miało rację chłopisko
OdpowiedzUsuńOj ma :) Długie, smukłe i ponętne :) Mniam :)
OdpowiedzUsuńWychodzi na to, że to ja jestem jakaś dziwna ;)
OdpowiedzUsuńAlku, no, ale chyba nie chcesz dochodzić z chłopem? ;)
OdpowiedzUsuńWszystko na to wskazuje ;)
OdpowiedzUsuńMaro, natury nie oszukasz ;) Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńChe che dochodzic z chlopem.... i znow mi sie seksualnie skojarzylo ;)))))
OdpowiedzUsuńAlbo he he ....
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale zanim przeczytałem tekst też yin yang zobaczyłem. Jak ja teraz kolegom w oczy spojrzę...
OdpowiedzUsuńPo prostu stwierdziłem, że wybrał metodę niewdawania się w dyskusję i nie miałem bynajmniej w głowie żadnych podtekstów seksualnych czy szowinistycznych. Aż sam się zdziwiłem że takie wnioski wyciągnęłaś
OdpowiedzUsuńAlku, przecież ja żartowałam :) Stąd to przymrużone oko na końcu zdania :) Doskonale wiem, o co Ci chodziło :)
OdpowiedzUsuńO kurcze a ja taki niedomyślny jestem. Ale cóż jak się ma rozumek Kubusia Puchatka to tak bywa czasami
OdpowiedzUsuńMoje pierwsze skojarzenie: Yin i YangCzyli po kobiecemu ;)
OdpowiedzUsuńhahaha, jakbym mojego Mena słyszała;-)
OdpowiedzUsuń