U mnie bez rewelacji. Ciągle jestem gruźlikiem i co najgorsze, mam wrażenie, że z każdym dniem zamiast oczekiwanej poprawy odnotowuję pogorszenie. Pora niezbyt fajna na chorowanie, bo święta za pasem, trzeba zrobić wiele rzeczy, a ja nie ma do tego ani siły ani chęci… Czuję się fatalnie, wyglądam równie atrakcyjnie. Mam takie kręgi pod oczami, że panda mogłaby mi pozazdrościć ;) Jak zobaczyłam swe odbicie w lustrze, to o mało nie wydałam jęku z przerażenia. Chwała temu, kto wynalazł make-up, bo dzięki małemu podrasowaniu mogłam wyjść do pracy i do ludzi. Robienie za stracha na wróble niezbyt mi się podobało…
A tak na marginesie, to muszę powiedzieć, że wczoraj przystąpiliśmy do dekoracji domu. I jak zaczęliśmy gdzieś po ósmej, to skończyliśmy dopiero po jedenastej w nocy! Sporo się namęczyliśmy z tym wszystkim, ale efekty są :) Na choince zawisło ponad 160 bombek i innych ozdób w postaci gwiazd, aniołków, sopli, dzwoneczków, itd. ;) Dom od razu nabrał iście świątecznego wyglądu. Na stole pojawiła się piękna i okazała gwiazda betlejemska, kwiat, który udało mi się kupić kilka dni temu :) Umiejętnie podkreśla atmosferę bożonarodzeniową :) Teraz to już tylko z niecierpliwością oczekujemy na nadejście świąt.
Dziś mój szalony facet zrobił coś, co mnie totalnie rozwaliło. Z trudem wyczołgałam się z łóżka i przystąpiłam do ścielenia go. Zaczęłam poprawiać i wyrównywać narzutę, kiedy to mój narzeczony dzielnie zaoferował, że wykona to za mnie:
- Zaczekaj, pokażę Ci, jak to się robi! - odsunął mnie od łóżka i nim zdążyłam zareagować, szybkim ruchem wśliznął się pod kołdrę, nakrył się nią całkowicie i począł wykonywać tysiąc przeróżnych ruchów, śmiesznie przy tym machając kończynami ;) Wyglądało to komicznie, toteż zareagowałam histerycznym śmiechem. A że nie mogę się gwałtownie śmiać, to mój śmiech szybko przerodził się w mieszankę głośnego chichotu i kasłania. Chyba obudziłam wszystkich sąsiadów, ale nie mogłam zapanować nad sobą. A ukochany, jak gdyby nigdy nic, wyskoczył zwinnie z łóżka, a moim oczom ukazał się widok idealnie zaścielonego łóżka – ani fałdy nie było! Hehe, nie wiem, jak on to zrobił, ale jedno trzeba mu przyznać – świetny patent ;) Aczkolwiek nie sądzę bym stosowała tę metodę w przyszłości. Dla mnie najważniejsze jest to, że już nie będę musiała poprawiać łóżka zaścielonego przez moją połówkę. Do tej pory zawsze to robił niedbale i po powrocie z pracy zastawałam łóżko w strasznym stanie, z porozrzucanymi poduszkami, krzywo wiszącą narzutą, etc… A teraz wszystko wskazuje na to, że mam problem z głowy :)
Faceci to jednak oryginalne sztuki ;) Oby ta jego pomysłowość nigdy go nie opuściła, bo dzięki niej zdarzają się zabawne sytuacje. Dobrze jest mieć w domu takie duże dziecko w postaci mężczyzny ;)
Czy to nie o takim facecie mówi się, że 'jest dobry w łóżku'? Hmmmm.... należy zrewidować robaczywe poglądy :) A ty sie kuruj moja pando... tfu... panno, bo Mikołaja wystraszysz nam na amen :) Rozpiszę sie kiedyś, jak mi sie wszystko poukłada w środku, bo na razie to mogę robić za 'burdel mamę'... Kurza twarz, świątecznych porządków mi sie zachciało... ale za to jak lekko... uuuuuuu....Co do wyjazdu, to niestety nie moge go przyspieszyć, ale z tego co w gwiazdach zapisane [przemożny wpływ Jowiiiiszaaaaaa!!!!!], to jednak tym razem dojdzie do skutku... Ja tymczasem postanowiłem ostro wziąć się za hiszpana...Buziaki od wciąż optymisty...
OdpowiedzUsuńach... i jeszcze jedno...PIERSY!!! PIERSY!!!! :PPS: Musiałem to napisać :P
OdpowiedzUsuńChoinka z pewnoscią wygląda przepięknie :) chciałabym widzieć sposób ścielenia lóżka bo jakoś nie mogę sobie go wyobrazić :D
OdpowiedzUsuńu mnie jeszcze nie ma choinki ;) uff, zeby tylko przezyc ten jeden, jedyny tydzien.. i wolne, wolne!
OdpowiedzUsuńOj Taitko kuruj się szybciutko, bo się Mikołaj przestraszy i nie zostawi ci prezentu pod choinką :D.Ja domek będę przystrajała pod koniec tygodnia, jak już przybędzie Piotrek i wszytko posprzątamy na tzw. błysk. Bo bez niego to nawet ozdoby świąteczne nie wprawią mnie w bożonarodzeniowy nastrój :). Pozdrawiam cię serdecznie. Wracaj szybko do zdrowia i ciesz się świętami i przygotowaniami do nich. Buziak.
OdpowiedzUsuńNo, pomysłowego masz mężczyznę :))) Świetny sposób na ścielenie łóżka :) I widzę że już choinka ozdobiona... Ja dopiero jutro się za to biorę... Sama, bo Jurek nie lubi się w tym bawić, śmieje się że ma za mocny uścisk i coś w tym jest, bo raz wziął bombkę do ręki i ... pękła :) Pozdrawiam i życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia :*
OdpowiedzUsuńLecz sie Taitko bo nie ma żartów z choróbskami....wiem coś o tym!!!!Niezły ten Twój mężczyzna hihihi przynajmniej nie jest nudno:) Ale pomysł oryginalny na ścielenie łózka hihihi Trzeba będzie wypróbować:)A ja dopiero może we wtorek choinkę ubieram...namawiam do kupienia żywej:) Ciekawe co z tego wyjdzie:) Bużka:*
OdpowiedzUsuńOj Taitko, a kurujesz sie? jakies specjalne magiczne chwyty typu czosneczek i cebulka? mam nadzieje, ze jednka cos pomoglo,a jak nie to jzu tylko do doktorka idz i sie lecz, bo przeciez swieta za pasem. niesamowicie musi wygladac ten wasz przystrojony domek, a jeszcze ta choinka z mnostwem bombek..po prostu cud miod:). Pewnie blyszczy sie i mieni tysiacami kolorow. A ja ten pomysl podsune mojemy, ciekawe czy odwazy sie wejsc do lozka i wykonac to co Twoj wykonal..on chyba musial wczesniej to cwiczyc tylko kiedy?
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci szybkiego powrotu do zdrowia Taitko:)) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJak znajdzie rownie zabawny sposob na pranie skarpetek, to daj znac :)
OdpowiedzUsuńSzybciutko wracaj do zdrowia :) Mnie kiedys taki kaszel meczyl przez poltora miesiaca. Leki bralam raz na kilka dni, bo w tych sprawach jestem zapominalska... Na szczescie przeszlo, ale zaczynalo sie robic nieciekawie.... Myslalam, ze bez lekarza sie nie obejdzie, ale obeszlo sie! :) Pozdrowienia!Ewela (polka23)
OdpowiedzUsuńJa też już dom przystroiłam, ale choinki jeszcze nie mam. Może w piątek ją ubiorę.Życzę szybkiego powrotu do zdrowia Taitko :)))Buziaki przesyłam :)))
OdpowiedzUsuńMuszę podsunąć linka do tego tekstu mojemu MARIDO... bo myślałam, że to on nie umie jako jedyny samiec ścielić łóżka.... ale może jak poćwiczy machanie nogami to też mu tak ładnie wyjdzie jak Twojemu ;-)
OdpowiedzUsuńTy , biedulo, przede wszystkim nie powinnas wylazic z tego lozka, kuruj sie .pozdrawiam i zycze szybkiego powrotu do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!Bez zmartwień,Z barszczem, z grzybami, z karpiem,Z gościem, co niesie szczęście!Czeka nań przecież miejsce.Wesołych Świąt!A w Święta,Niech się snuje kolęda.I gałązki świerkoweNiech Wam pachną na zdrowie.Wesołych Świąt!A z Gwiazdką! -Pod świeczek łuną jasnąŻyczcie sobie - najwięcej:Zwykłego, ludzkiego szczęścia
OdpowiedzUsuńJa słyszałam, ale nigdy nie próbowałam, że na gardło najlepszy jest kieliszek czystej z czarnym pieprzem :D A mi się wydaje, moja kochana, że kilka dni wolnych i przepis na ciasteczka, którymi bys się skrupulatnie zajęła by Cię wyleczył ;)
OdpowiedzUsuń"Duże dziecko w postaci mężczyzny". Zalatuje seksuizmem , Taito... ;)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZgłasza się panda ;) Zadnych oznak polepszenia ;) Jestem beznadziejnym przypadkiem i juz :) Na takie jak ja, nie ma lekarstwa ;) Pracuj, pracuj, Robaczku Kochany :) Niech dom lśni :) Ja wczoraj wziełam się za sprzatanie i zabrało mi to chyba ponad dwie godziny. No ale uznaję świateczne porządki za prawie zakończone :) Pozdrawiam Cię ciepluteńko :)
OdpowiedzUsuńSposób scielenia łóżka jest iście komiczny, ale to fakt, to trzeba zobaczyć ;) Bo słowami jakoś nie potrafie tego opisać :) Pozdrawiam serdecznie Słoneczko :)
OdpowiedzUsuńNo to do roboty się zabieraj kobieto :) Piekna choinka ma być wkrótce :) Serdeczne uściski i pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, Kamilko, cieszę :) Z niecierpliwością odliczam dni do świąt :) Po częsci dlatego, że przydałoby mi się troszkę wolnego, bo już mnie krępuje praca w takim stanie. Ktoś, słuchając mojego kaszlu, mógłby pomyśleć, że jestem na wykończeniu ;) No, ale niestety, żadne z lekarstw na mnie nie działa.A u Ciebie radocha, bo oto Piotruś przyjezdza :) Cudownych chwil Wam życzę :)
OdpowiedzUsuńHehe, no to u nas jest odwrotnie. To ja jestem tym "cudownym, złotym dzieckiem", które niszczy wszystko, co tylko spotka na swojej drodze. Jakiś czas temu zniszczyłam toster ;) Nie pytaj jak ;) Ale choinkę ubieraliśmy razem :) Wymusiłam to na nim ;)
OdpowiedzUsuńJa, odkąd pamietam, nigdy nie miałam żywej choinki i szczerze mówią wolę sztuczne, bo to żywe po prostu mi się nie podobają. Jestem zbyt wybredna i zawsze znajde jakąś wadę: albo nie symetryczna, albo ma za mało gałązek, itd.. W zeszłym roku kupilismy sztuczną, wprost idealną i jestem z niej bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńHehe, z tego co mi wiadomo, to wcześniej raz wykonał tę swoją sztuczkę ;) Jak zobaczył efekty, to postanowił, że konieczie musi mi to zademonstrować :) Jak zdradzi mi tajemnicę to Ci ją przekażę, nauczysz Vito takich sztuczek ;) I będziesz miała z głowy problem ścielenia łóżka ;)
OdpowiedzUsuńJurku, dziękuję za życzenia :) Mam nadzieję, że się spełnią i to już wkrótce :) Ja również serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHihi, na pewno Cię poinformuję, jak tylko mi go zademonstruje ;) Pozdrowienia Kasiu :)
OdpowiedzUsuńNo to mnie pocieszyłaś, Ewelinko ;) Mam nadzieję, że mój wyniesie sie troszkę wcześniej :) Trzymaj się cieplutko :))
OdpowiedzUsuńA ja zdecydowałam się to zrobić parę dni temu, bo chciałam się nacieszyc tą atmosferą świąteczną. A poza tym, u nas, już praktycznie każdy ma choinkę i przystrojony dom :) Udzieliło się i mi :) Pozdrowienia Kochana :)
OdpowiedzUsuńAniu, ja myślę, że większość facetów nie lubi, nie umie i nie widzi sensu ścielenia łóżka (przecież i tak trzeba je rozścielić potem! ;) Nie wiem, jak Ciebie, ale mnie takie rozwalone łoże bardzo denerwuje, bo generalnie nie znoszę bałaganu i wszystko ma leżeć na swoim miejscu ;) Pozdrawiam Cię cieplutko :) Mogłabyś mi podesłać trochę tych waszych promieni słonecznych :)
OdpowiedzUsuńNo nie powinnam, Beatko, ale co zrobić, kiedy pełno spraw na głowie? Jakoś się trzymam :) Pozdrawiam cieplutko i mam nadzieję, że od Ciebie choróbska trzymają się daleko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Dreamko :) Ja również życzę Ci magicznych świąt Bożego Narodzenia :)
OdpowiedzUsuńHehe, skądże znowu, Zgryźliwy ;)
OdpowiedzUsuńA mowia ze facet rozrzuca tylko brudne skarpetki po domu.. ;)Zycze powrotu do zdrowia Taita i pozdrawiam cieplo z Cork!
OdpowiedzUsuńJeny no zdrowka zycze i to duzo i szybko....ech Ty jakies syropy sobie kup i pij litrami,bo bez wspomagania nie przejdzie pewnie. Caluski Ella
OdpowiedzUsuńPoki co to on laskawie tylko machnie reka zeby poprawic przykrycie koldry zostawiajac pod spodem wszystko tak jak bylo:)
OdpowiedzUsuń:) A ja wolę żywe...pachną lasem i żywicą, i są takie właśnie naturalne:)
OdpowiedzUsuńZa to też ich kochamy. Wracaj Taitko do zdrowia, żebyś mogła w pełni cieszyć się świętami
OdpowiedzUsuńZ tym lśnieniem, to nie przeginaj... jestem STRASZNYM bałaganiarzem :) I czekam, aż na chwilkę zalogujesz się na GG, żeby ci coś przekazać :)
OdpowiedzUsuń