niedziela, 30 grudnia 2007

Magia Świąt

Wróciłam :)

Zacznę może od tego, iż Święta,to był cudowny, magiczny czas spędzony w błogiej atmosferze. Było wspaniale! Tegomi brakowało. Miałam cały tydzień wolnego, więc był czas na obowiązki związane zprzygotowaniami świątecznymi, ale także czas dla ciała i ducha, czyli długi,regenerujący sen :) Były długie Polaków rozmowy w przystrojonym domku, przycieple kominka. Był śmiech i dobra zabawa. Serdeczność, miłość i radość. Byłopłatek, szczere życzenia, cudowne prezenty pod choinką, uroczysta i podniosłaatmosfera… Nie było natomiast śniegu.

Wigilia, mimo iż przeżywana naobczyźnie, była iście polska. Na naszym stole zagościły tradycyjne polskiepotrawy związane z tym magicznym dniem. I choć nie było ich dwunastu, jaktradycja nakazuje, to nikt z obecnych nie zaznał głodu. Wszystkie potrawy byływłasnej, domowej roboty, co niewątpliwie podniosło jakość ich smaku. Byłoczywiście post, ostatnie przygotowania typu smażenie karpia, oraz wysiłek, by nie zepsuć tego wyjątkowego dnia(w myśl staropolskiego powiedzenia : „jaka Wigilia, taki cały rok”). Nie jestemprzesądna i generalnie nie przejmuję się tym, czy przez drogę przeleci miczarny kot, przejdę pod drabiną, za nią, czy po niej. Nie łapię się za guzik,kiedy widzę kominiarza, nie wpadam w panikę, kiedy rozbiję lustro, czy kiedynadchodzi 13 maja w piątek. Przywiązuję jednak dużą wagę do czynnościwykonywanych w Wigilię, gdyż od małego słyszałam od mamy, iż jest to wyjątkowy,niepowtarzalny dzień i należy go spędzić w miłej atmosferze. Bez krzyków,kłótni, płaczu. Myśl ta głęboko zakorzeniła się w moim umyśle, toteż staramsię, by ten dzień był wyjątkowy. I taki właśnie był.

Kolejne dni rozgrywały się wedługpodobnego scenariusza. Nie było pośpiechu, tej codziennej bieganiny z jaką mamydo czynienia w ciągu roku. Był czas na refleksje, rozmowy z bliskimi i  wspomnienia. Czas na zrobienie tego, czegogeneralnie nie można było zrobić wcześniej.  

Niestety czas upłynął zbyt szybko.Po Świętach zostały z pewnością pełne brzuchy (szacunek dla tych, którzypotrafią się oprzeć świątecznym przysmakom – ja nie potrafię), rozgrzewająceserce wspomnienia i maleńki żal, że to już koniec. Cały rok oczekiwania, wieledni spędzonych na przygotowaniach do Świąt, zakupach wymarzonych podarunków dlabliskich, a potem dwa dni i po wszystkim. Czas powoli wracać ze świątecznejbajki do naszej mniej lub bardziej szarej rzeczywistości. Do pracy, zmęczenia ioczekiwania na kolejny Bank Holiday (dzień wolny od pracy).

Te Święta są przykładem na to, żechcieć to móc. Że można godnie przeżyć te wyjątkowe dni, mimo iż człowiekprzebywa z dala od domu. Trzeba tylko trochę wysiłku i dobrej woli. A wtedywszystko się uda: i przygotowania polskich potraw i stworzenie bajecznej atmosfery,rodem z polskich chatek, gdzie w kuchni, przy garnkach uwijała się babcia lubmama, a dom wypełniał smakowity zapach gotujących się potraw wigilijnych.

14 komentarzy:

  1. Gratuluję niezapomnianej Wigilii. Kolejny raz potwierdza się: nie ważne "gdzie", ważne "z kim". Tak już się zastanawiałam, gdzie nam się schowałaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Kochana :) Dokładnie tak, jak napisałaś. Nie liczy się miejsce, ale towarzystwo :) Zresztą, to my w głównej mierze decydujemy o tym, jakie będą nasze Święta. To my czynimy je pięknymi bądź też smutnymi i pozbawionymi uroku.Sporo zaległości mam na moim blogu. Chciałam napisać krótkiego posta o tym, jak Irlandczycy spędzają Święta i opisać naszą wycieczkę do Cashel, ale nie wiem, czy mi się to uda.Lecę sprawdzić, co u Ciebie :) Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. aga.stankiewicz@onet.eu30 grudnia 2007 17:29

    Cieszę się, że tak miło spędziłaś święta i w fajnym towarzystwie :) I potrawy udane, skoro dobrze pojadłaś, zresztą chyba nikt sie nie umie oprzeć temu jedzeniu, same pyszności :) A jak prezenty ;) ?? Pozdrawiam i miłego wieczoru życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, tak, Aguniu :) Święta były naprawdę cudowne :) Mam nadzieję, że i u Was wszystko cudownie się potoczyło :) Najważniejsze, że teściowa stała się trochę bardziej ludzka i przynajmniej w Wigilię nie zatruwała Wam życia ;) Oby ten dobry nastrój jej nie przeszedł :) Co do prezentów, to były bardzo udane. Każdy był mile zaskoczony i szczęśliwy i była to radość jak najbardziej autentyczna. Ja dostałam m.in MP3, wspaniały album o faraonie Tutenchamonie i innych cudach starożytnego Egiptu, perfumy z Avonu (te, które Ci się podobają ;) śliczny obrazek wyszyty przez teściową, srebrny łańcuszek (planowałam jego zakup) i jeszcze inne rzeczy :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się Taitko, że Święta miałaś udane, że Wigilia została magiczna. Bo prawdą jest, że najważniejsze to miłość, ciepło, i cudowny klimat bożonarodzeniowy a każda Wigilia nawet na obczyźnie może byś wspaniała. Buziaki Kochanie i ciepłę myśli przesyłam :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Święta były cudowne, Miledko :) Bardzo miło je wspominam i już nie mogę się doczekać następnych :) Masz rację, nawet na obczyźnie można przeżyć wspaniałe Święta- zresztą, co ja Ci będę mówić, sama wiesz najlepiej, bo miałaś okazję tego doświadczyć :) Całusy i uściski dla Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę sie Taitko, że udało ci sie tak cudownie przygotować i spędzić tegoroczne święta. Mam nadzieję, że będziesz je miło wspominała jeszcze przez długie lata. Pozdrawiam serdecznie i życzę wielu sukcesów w nowym roku.

    OdpowiedzUsuń
  8. promyczek83@op.pl31 grudnia 2007 12:09

    Mówią chcieć to móc:) Cieszę się Taitko, że święta miałaś wspaniałe:) i takie nasze polskie:)I spędzone w miłej atmosferze:) Ech...i co dobre to za szybko się kończy co nie?:) Ale pocieszam się ,ze za 3 miesiące następne święta hihihiWszystkiego dobrego Taitko w 2008 roku:) Buziaczyska:*

    OdpowiedzUsuń
  9. aga.stankiewicz@onet.eu31 grudnia 2007 15:19

    Rany, ile prezentów :)))))) Ale dobrze, że wszystkie trafione. A co to za obrazek wyszyty przez teściową???

    OdpowiedzUsuń
  10. ~Ella i Jeremy31 grudnia 2007 20:51

    Kiedy Nowy Rok nadchodzi kieliszeczek nie zaszkodzi, kufel piwa to za mało, litr szampana by się zdało. Trzeba opić wszystkie troski by następny ROK był BOSKI!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję za pamięć i za życzenia, Elu :) Wszystkiego co najlepsze dla Was :)

    OdpowiedzUsuń
  12. E, święta Wielkanocne już nie mają takiego uroku jak Boże Narodzenie. Nie ukrywam, że wolę te grudniowe ;) Trzymaj się cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja również życzę Ci wielu sukcesów, wiem, że będą Ci potrzebne :) Pozdrowienia i uściski :)

    OdpowiedzUsuń
  14. To taki świąteczny miś :) bardzo uroczy :) Obrazek zdobi już salon :) A tak w ogóle, to mamy dwa takie obrazki, jeden dostał narzeczony, a drugi ja ;)

    OdpowiedzUsuń