czwartek, 17 stycznia 2008

I'm back :)

Witam, witam blogową wspólnotę  :)

Tęsknił tu ktoś za mną? ;) Nie podejrzewam ;) Ja tu tylko na chwilkę wpadłam. Chciałam Was uświadomić, że nie obijam się choć właśnie na to mógłby wskazać brak nowych postów i odpowiedzi na Wasze komentarze. Bardzo żałuję popełnionych uchybień i obiecuję poprawę!  Za mną bardzo pracowity i męczący tydzień. Ten obecny również nie należy do najlżejszych. Ciągle gdzieś biegam: po domu, z pracy do drugiej pracy, na zajęcia, na zakupy, itd. Skutek jest właśnie taki, że nie mam czasu na przyjemności, ani na przesiadywanie przy komputerze, nad czym szczerze ubolewam, bowiem lubię sobie poczytać Wasze blogi i to, co piszecie na moim. Nie myślcie jednak, że całkiem odstawiłam Was na bok. Zaglądam na niektóre blogi, z tym że często daruje sobie komentowanie ;) Miejcie się więc na baczności – Big Sister czuwa ;)

Od kilku dni zabieram się za opisanie naszej najnowszej wycieczki do włoskiej krainy, ale póki co moje plany nie przeistaczają się w konkretne działania. Ciągle jeszcze nie ochłonęłam po hiper intensywnym weekendzie, ciągle chyba jeszcze nie odnalazłam się w irlandzkiej rzeczywistości.

Z Italii wróciliśmy we wtorkową noc, a do pracy zawitałam dopiero w środę, kiedy już odespałam trudy podróży - a było co odsypiać! Prawie 40h bez snu, to sytuacja iście ekstremalna dla organizmu. Musiałam się kontrolować na każdym kroku, by nie zasnąć gdzieś w najmniej odpowiednim do tego miejscu. I gdyby nie drzemka w samolocie (jakieś 2h) i godzinka w hotelu, to pewnie bym zasnęła na stojąco. Bo na siedząco już mi się udało, co oczywiście dla mojego wesołego mężczyzny było arcyzabawnym powodem do nabijania się ze mnie ;) Oczywiście, nie omieszkał uwiecznić tego na fotce – a niech i potomkowie mają ubaw! Tych, którzy jeszcze nie przeżyli tak wyczerpujących sytuacji bez snu, uprasza się, by nie szli za moim przykładem i darowali sobie eksperyment pod tytułem: „Jak zniosę 40h bez snu?”. Niech mój przykład będzie dla Was przestrogą :)

A tymczasem zmykam, bo zaraz trzeba lecieć do szkoły ;)

 

Siostry i bracia, oczekujcie posta :)

18 komentarzy:

  1. kaskasek@poczta.onet.pl17 stycznia 2008 19:09

    Oczekujemy!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ważne , że cała i zdrowa.... :))))

    OdpowiedzUsuń
  3. promyczek83@op.pl17 stycznia 2008 21:23

    Jaaaa wycieczkowała się....i nas nie uprzedziła :P Niee no...bez fotek wybaczenia nie będzie:)Upss....a Promyczek myślał, że ukryje co nieco przed Big Sister a tu klops hihihhi

    OdpowiedzUsuń
  4. ~kkiniaaa.blog.onet.pl18 stycznia 2008 11:41

    No to czekamy na posta :) Mam nadzieję, że w Italii było cudownie :)Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. przepraszam ze tak rzadko wpadam, ale strasznie trudno na raz przeczytać mi twoje notki. http://mlode-malzenstwo.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. he he he... Robal kiedy był młody [bo zawsze jest piękny :P] zrobił taki eksperyment. 72 godziny bez snu. Przynajmniej dowiedział się, że pozycja stojąca nie jest przeciwwskazaniem do drzemki o ile ma sie wystarczająco ograniczona przestrzeń. No i dowiedział się, ze jest w stanie spać 24 godziny bez przerwy.Cieszę się, że wróciłaś :) Rzeźnia zaprasza :P

    OdpowiedzUsuń
  7. No nareszcie :) A to niespodzianka. Znam to uczucie lunatyka, kiedy na siedząco zasypiałam wracając z Polski autem - odjazd;) Ale nie tęsknię za tym uczuciem

    OdpowiedzUsuń
  8. Cieszę się, że wróciłaś :). Mam nadzieję, że niedługo znajdziesz chwilkę, by podzielić się wrażeniami z podróży po Italii. Uwielbiam ten kraj- byłam tam kilka razy i chętnie bym wróciła, ale P* nie daje się namówić, choć ostatnio powiedział, że dla mnie wszystko, więc może perfidnie to wykorzystam :>, hehehe. Naprawdę cudownie, że wróciłaś. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też się cieszę, że już jestem w Irlandii :) Jak to mówią: wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Wielkie miasta mnie męczą, stęskniłam się za moją "prowincją" :) Posta postaram się napisać w sobotę po pracy :)) A tymczasem pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też Melissko :) Genberalnie nie jesto to nic przyjemnego :) Nie ma to jak dobry sen :) A tego mi ostatnio bardzo brakowało :) Pozdrawiam serdecznie i całuję :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie no, Ty naprawdę jesteś prawdziwym rzeźnikiem! Właśnie zaglądnęłam do rzeźni i zobaczyłam to, czego się spodziewałam: 3 okazałe posty ;) Czy ja o czymś nie wiem? Postanowiłeś sobie, że do wyjazdu będziesz codziennie płodził notkę? ;) Wymiękam ;) Nie wyrabiam na zakrętach ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzięki za komplement ;) Nie przejmuj sie tym, przecież nie mam Ci tego za złe ;) Masz ważniejsze rzeczy na głowie :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj Kingo :) Dawnie Cię tu nie było :) We Włoszech było bardzo miło, już planuję kolejny wyjazd ;) To jeden z moich ulubionych krajów :) Z chęcią tam wrócę choć to naprawdę męcząca podróż, szczególnie wtedy, kiedy chcesz wszystko zobaczyć i zwiedzić, a masz ograniczony czas...

    OdpowiedzUsuń
  14. Będą fotki Promyczku, bez obaw :) Potrzebuję tylko trochę czasu, by się zabrać za tego posta. Przyznaję uczciwie, że wyjątkowo mi się nie chce, bo wiele by pisać na temat tego weekendu. Nie będę się jednak szczegółowo rozpisywać, bo post byłby zdecydowanie za długi. Jutro postaram się napisać jednak relację i zrobić album ze stolicy światowej mody :)

    OdpowiedzUsuń
  15. No ;)) Lubię latać, ale zarazem cholernie się boję jakiejś awarii ;) Taka oto skomplikowana jestem ;) Na szczęście wszystko powiodło się dobrze, nie to co na Heatrow..

    OdpowiedzUsuń
  16. Postaram się skrócić Wasze oczekiwanie i już jutro zrobić relację ;) Jednak zastrzegam sobie prawo do zmiany terminu ;) Pozdrowienia z irlandzkiej krainy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nic nie postanowiłem. To się dzieje samo. Siadam rano i próbuję napisać posta... Bleeeee.... po kilku minutach kasuję. Potem cos się dzieje, nawet drobnostka, a mnie sie włącza maszyna :) siadam i piszę. Możliwe, że kiedyś będzie jakiś dzień przerwy, żaden problem :) Życie pisze te posty. Ja tylko smigam paluchami po klawiaturce :) A poza tym, skoro sie spodziewałaś, to tak widać musiało być :) Your wish is my command :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Haha. No tak. Czyli to ja sprowokowałam Cię do napisania postów ;P Niech będzie i tak ;) Zaraz do Ciebie zaglądnę, by nie robić sobie zaległości ;) Trzymaj się ciepło ;) Marzec już niedługo ;)

    OdpowiedzUsuń