wtorek, 13 listopada 2007

Różności :)

Żyję i mam się dobrze – to wiadomość dla tych, których to interesuje :) Nie spowodowałam żadnego wypadku, nikogo nie okaleczyłam, tak więc jest dobrze :) Jedyny problem polega na tym, że ukochany nie pozwala mi dobrać się do autka. Nie to, żeby mi bronił, ale kiedy wracamy z pracy, są już egipskie ciemności i biedak boi się, że to zbyt niebezpieczna pora na naukę jazdy. Ja oczywiście tak łatwo się nie poddaję, i jak to ja, zawsze muszę pomarudzić trochę, powiercić mu dziurę w brzuchu, wykrzywić ustka w podkówkę, zupełnie jak małe dziecko ;) Niech sobie nie myśli, że tak łatwo ze mną wygra. Dopiero zima się zbliża, a co za tym idzie – ciemność będzie się utrzymywać jeszcze bardzo długo! Nie będę czekać do wiosny z nauką jazdy. Nie no, litości!  A niestety nie mamy tego szczęścia, by wracać z pracy przez zachodem słońca. W związku z powyższym, jedyny dzień na wprowadzanie mnie w tajniki kierowania samochodem to niedziela, bo wtedy nie pracujemy. Ale przecież ja nie wytrzymam tyle dni! To mi wygląda na jakiś szlaban ze strony  mojej połówki – pewno chce się odegrać za ten strach w oczach w czasie naszej pierwszej jazdy ;) Jeśli chciał mnie ukarać, to mu się to skutecznie udało! ;) Strasznie mnie ciągnie do tego auta, mimo że w niedzielę kilka razy byłam bliska zejścia na zawał (m.in. wtedy, kiedy przy ruszaniu wcisnęłam gaz do dechy ;) Nie mogę tego odłożyć do wiosny. Przecież dobry kierowca powinien umieć jeździć także po zmroku!  ;) I tak sobie myślę, dumam, kombinuję, główkuję, jak tu przekupić tego cwanego i bezlitosnego mężczyznę, jak zachęcić, by mi pozwolił znów usiąść za kierownicą. Nie no… jak pomyślę o czekaniu do niedzieli, to już zaczynam dostawać białej gorączki ;)

A tak poza tym, to dziś wypadł mi dzień wolny, jutro też będę mieć więcej luzu, tak więc cieszę się ogromnie :) Wstyd przyznać, ale spałam aż do 10:00, co oczywiście zaowocowało bólem głowy (jak zawsze zresztą, kiedy śpię za długo) I moim małym, dzisiejszym sukcesem jest zmuszenie się do wysprzątania domu. Nie chciało mi się przeokrutnie, ale w końcu ruszyłam zad i zrobiłam coś pożytecznego :) Ostatnie moje sprzątanie zaowocowało nie tylko błyskiem w domku, ale pięknym uczuleniem na prawej dłoni. Oczywiście, sama zawiniłam, bo zazwyczaj do sprzątania nie zakładam rękawiczek ochronnych, no i się doigrałam. Swędzi okropnie i chyba nie ma zamiaru zniknąć. Skóra przypomina skorupę, jest chropowata i brzydko wygląda. Muszę się skontaktować z mamą, niech mi powie, co z tym dziadostwem zrobić, bo moja cierpliwość do niego właśnie się skończyła. Dziś już założyłam rękawiczki :) Tak sobie myślę, że już stara jestem i się sypię, bo uczulenie, to nie jedyna moja obecna zmora. Nie wiem, co zrobiłam, ale nie było to nic dobrego, bo skutkiem tego jest ból mojej lewej ręki. Kiedy ją unoszę do góry, to przeszywa mnie ból. Może naciągnęłam jakiś mięsień… Niech to szybko mija, bo upierdliwe jest… Co, jak co, ale ręka potrzebna jest! :)

 

PS. Ach… byłabym zapomniała… Czy któraś z Was zna skuteczny sposób na usunięcie plamy po kawie? Ostatnio rozchlapałam kawę na moją białą, nową bluzkę i teraz została wstrętna żółta plama! Prałam ją już dwukrotnie i nic! Myślałam, że mój proszek poradzi sobie z nią, ale niestety się myliłam…

19 komentarzy:

  1. Moim skromnym zdaniem, Irlandia jest najlepszym krajem na świecie do nauki jeżdżenia samochodem. Z dwóch tylko powodów. Po pierwsze , tu wszyscy chyba się jeszcze uczą jeździć. Po drugie są niesłychanie wyrozumiali dla początkujących. Pewnie z tego pierwszego powodu... :)))pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Hihi, pewno tak :) W końcu po irlandzkich drogach jeździ kilkaset tysięcy ludzi z prowizorycznym prawkiem :) Na każdym kroku można ich spotkać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. aga.stankiewicz@onet.eu13 listopada 2007 20:29

    Masz rację, ucz się jazdy kiedy tylko możesz. Skoro masz wolne, możesz ćwiczyć. Masz pecha z tym uczuleniem, pewnie na jakiś składnik chemiczny... Może mama Ci doradzi, niestety ja się nie znam...I wcale Ci się nie dziwię, że tak długo spałaś, skoro pracowałaś tyle godzin dziennie. I powiem Ci, mnie też boli głowa, gdy tak długo śpię :) Pozdrawiam i udanej jazdy :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Litości :)) i kiedy ja to niby nadrobię ? :)Pozdrawiam cieplutko, Ciekawa Świata.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z ta jazda w nocy to uwazaj bo to zupelnie inna percepcja drogi, samochodu, odleglosci i latwo mozna sie pomylic:) ale zycze powodzenia!! najwazniejsze to dobre checi:) z ciekawoscia bede sledzic twoje dalsze poczynania:) pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Co do plam z kawy to nie mam zadnego sposobu, ale na uczulenie to dla mnie pierwsza pomoca jest wypicie wapna..nawet podwojnej dawnki. Zaraz przechodzi. Wapno zawsze zabieram ze soba z Polski..bo tam jest najlepsze.Alez Ty Taita zaparcie walczysz o swoje..podoba mi sie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapał mam duży, nie zniechęcam się tak łatwo, tylko czasem brak czasu ;) Obydwoje jesteśmy zabiegani, i w zasadzie przez cały dzień nie ma nas w domu. Niekiedy, mam trochę więcej wolnego czasu, jak na przykład wczoraj i dziś, ale jeździć nie mogę, bo nie ma samochodu i narzeczonego ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. No wreszcie Sidney :) Już myslałam, że o mnie zapomniałaś ;) Jak dobrze, że jesteś :) Ciepłe uściski :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Spokojnie kochana :) Nie jestem kamikadze i mam na tyle rozsądku, że nie wypływam na głęboką wodę. Moje lekcje ograniczają się do krążenia wokół naszego domu (tj kilkaset metrów prostej drogi i rondo). W życiu nie wyjadę na ulicę ;) No chyba, że się nauczę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też zawsze wywożę kilogramy leków z Polski. Moja mama ma wszystkie leki w jednym palcu, więc nie wypuści mnie do Irlandii bez odpowiedniego zaopatrzenia. I mimo że rzadko choruję, a w szpitalu byłam tylko raz i to przez wypadek, to w Irlandii mam cały zapas leków na przerózne dolegliwości ;) Wczoraj rozpoczęłam kurację na dwa fronty: smaruję rękę Hydrocortisonum, piję Calcium i zażywam Virlix i muszę przyznać, że efekty są :) Uczulenie znika i już nie mam tak brzydkiej skóry. Być może jutro nie będzie już śladu :D

    OdpowiedzUsuń
  11. promyczek83@op.pl14 listopada 2007 13:24

    Hehe starość nie radość:) Promyczek też ma uczulenia na detergenty...na mleczka do czyszczenia itp. Tylko ja dostaję czerwonych plam. Najlepsze jest wapno , i jakieś maści, na mnie działa Elocom. Pomaga natychmiastowo. Na plamę z kawy to nie wiem:/

    OdpowiedzUsuń
  12. Moje uczulenie też było czerwone i potwornie swędziało. Ale na szczęście juz mija :) Na przyszłość będę mądrzejsza i będę zakładać rękawiczki :) Mądry Polak po szkodzie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. promyczek83@op.pl14 listopada 2007 13:36

    To mamy coś podobnego:) A ja zawsze powtarzam sobie do znudzenia o rękawiczkach i zawsze ich nie założę hehe

    OdpowiedzUsuń
  14. No to zacznę dzisiaj w punktach.Ćwicz jazdę autkiem kiedy tylko możesz i po ciemku też, ale UWAŻAJUczulenie , trudna sprawa... dużo wapna i maść najlepsza polska to dermosan.Plamy z kawy bardzo ciężko wyczyścić. Spróbuj wanish do delikatnych rzeczy. Jeżeli się nie da to naszyj ładne aplikacje, albo wyhaftuj coś :)Buziaki i ciepłe myśli przesyłam :)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja generalnie nie lubię zakładać rękawiczek, ale w niektórych przypadkach po prostu muszę, kiedy np przesadzam kwiaty - nie cierpię ziemi za paznokciami. Poza tym, nie ma co ukrywać, detergenty bardzo osłabiają paznokcie i niszczą skórę, a ja niestety często ich używam. Nigdy natomiast nie zakładam rękawiczek do mycia naczyń. Zazwyczaj mam zaledwie parę talerzy do umycia i parę kubków - zawsze myję na bieżąco, więc nie opłaca się zakładać rękawiczek dla dwóch talerzy ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Uważam kochana, uważam. Jak już wcześniej wspominałam Claudii - nie przasadzam z jazdą. Mam parking przed domem, więc tam się uczę. A najdalej zapędzam się do pobliskiego ronda, oddalonego zaledwie o kilkaset metrów. Poza tym narzeczony cały czas trzyma rękę na pulsie, a raczej na hamulcu ręcznym ;) Spróbuję jakiegoś reklamowanego proszku, mój dotychczasowy dobrze sobie radził z plamami, ale z tą z kawy nie poradził sobie. szkoda mi bluzki...

    OdpowiedzUsuń
  17. Te Hydro cos tam to ja rowneiz stosuje jak juz nie moge sobie inaczej poradzic z uczuleniem..raz tylko zazylam naprawde silne leki, bowiem wygladalam, jakbym miala rozyczke..cala twarz pokryta wysypka, nie mam pojecia skad to, ale testow jesczze nie zrobilam i nie wiem czy kiedykolwiek zrobie..nigdy mi nie sa po drodze:). Ja rowneiz przywoze z polski wiele lekow, no i soczkow malinowych i herbatek, bo tutaj takcih nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  18. Moja mama od dawien dawna stosowała tę maść, więc do Irlandii również mi ja dała. Z pewnościa wie, co robi :) Zresztą maśc działa, a to najważniejsze :) Ja tez kiedyś miałam uczulenie na twarzy i tragicznie to wyglądało. A ze było to w szkolnych latach, a ja miałam cos takiego, że musiałam być na wszystkich lekcjach, to wolne od szkoły nie wchodziło w grę. Musiałam miec wzorowa frekwencję ;) Więc takie Quasimodo poszło do szkoły ;) Dobrze, że miałam długie włosy, to jakoś to zasłoniłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Naprawde poszlas do szkoly z taka twarza? ja w pracy odkrylam, ze cala twarz jest w ciapko czerwone i zaraz poszlam do domu i do lekarza:). Ale wiesz Taita, to mialas tak jak ja, w ciagu 4 lat liceum opuscilam tylko 2 h.:). Nikt tego nei docenil..ale ja uwielbialam i moja szkole i moja klase..w przeciwienstwie do szkoly podstawowej, ta z liceum byla idealna:)

    OdpowiedzUsuń