piątek, 14 września 2007

Thank you!

Wczoraj minął pierwszy miesiąc egzystencji mojego bloga. W związku z tym wydarzeniem nasunęły mi się pewne myśli. Jeśli ktoś zastanawia się, jak mogłabym podsumować te kilka minionych tygodni, to muszę przyznać, że rzeczywistość przeszła moje najśmielsze oczekiwania :) Nie sądziłam bowiem, że mój blog będzie cieszył się takim zainteresowaniem.  Nie będę więc propagować postawy polityków i przyznam szczerze,  że mnie to bardzo cieszy ;) Bo blog bez  aktywnej publiki, bez tego ważnego elementu, jakim są komentarze, nic by nie wnosił w moje życie. Podejrzewam, że w takiej sytuacji, nie miałabym motywacji do pisania. Być może nawet uznałabym, że to kolejny mój nie najmądrzejszy pomysł i zrezygnowałbym czym prędzej z dalszego tworzenia bloga zapominając, że coś takiego w ogóle miało miejsce.  A tymczasem jest inaczej. I to właśnie dzięki Wam Kochani :) Jest pewne grono osób, które regularnie czytają i komentują moje posty. Bardzo mnie to cieszy! Przez ten miniony miesiąc udało mi się poznać kilka naprawdę interesujących osób, a mam nadzieję, że to dopiero był niewinny początek. Takie maleńkie preludium do czegoś dużo większego. Tych, których nie poznałam, gorąco zachęcam do zostawienia śladu, do ujawnienia się. Pokażcie, że potraficie pisać! Że istniejecie przede wszystkim! :)

Tym zaś, którzy już dawno temu się ujawnili, chciałam dzisiaj serdecznie podziękować. To Wy, w głównej mierze sprawiacie, że z radością otwieram tego bloga, by poczytać, co do mnie napisaliście. Naprawdę mnie to interesuje! Przypomnę, że istotnym powodem, dla którego założyłam tego bloga, była właśnie chęć nawiązania nowych, interesujących i wzbogacających mnie (wewnętrznie, nie zaś materialnie ;) znajomości. Nie chodziło mi o samo pisanie. Bo przecież mogę założyć sobie pamiętnik i tam opisywać swoje refleksje, tam wylewać swoje smutki, żale, czy też swoje szczęście i radość. Mogłam to zrobić, ale nie zrobiłam. Bo taki tradycyjny  pamiętnik ma jedną wielką wadę. On nie może odpowiedzieć, wyrazić swojego zdania. Nie może zareagować. To martwa rzecz i nic już tego nie zmieni. Nigdy mi nie doradzi, nie pocieszy, nie będzie podzielał moich małych radości czy smutków. A Wy, Moi Drodzy, macie tę oto przewagę! I za to Was bardzo cenię :) Warto dla Was pisać! To bez wątpienia najprzyjemniejsza forma „marnowania” czasu przed komputerem :)

16 komentarzy:

  1. O, nowa twarz :) czyli apel przyniósł jakiś skutek ;) Ale pomarudzę jeszcze trochę i napiszę, że cieszą mnie bardziej rozbudowane komentarze ;) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię po prostu czytać Twoje notki i doceniam regularność pisania, czego mi niestety brakuje :D Życzę dalszych blogowych miesięcy i radości z pisania

    OdpowiedzUsuń
  3. promyczek83@op.pl14 września 2007 20:02

    Hihihi no tak Promyczek doszedł do wniosku, że spędzanie czasu na blogach jest rozgrzeszone hihihi uffff:):)A wiesz, ja czasami zastanawiam się , gdzie w świecie realnym są tacy fajni ludzie, poznałam kilku naprawdę jeżeli tak powiem wartościowych ludzi. To chyba dlatego, że na blogach poniekąd poznajemy wnętrze kogos a nie otoczkę. Bo chcac nie chcąc czasami oceniamy ludzi powierzchownie i przyklejamy etykietke.

    OdpowiedzUsuń
  4. To dopiero początki ;) Mam nadzieję, że ta regularność się utrzyma w przyszłości :) Dzięki za miłe słowa. Dobrze wiedzieć, że to co piszę podoba sie komuś :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście, że jesteś rozgrzeszona Promyczku :) Nie obawiaj się więc o to :) A co do ludzi, to przyznaję Ci rację. Często po prostu zwracamy uwagę na aspekt fizyczny, a dopiero później na charakter i wnętrze. Na blogach jest natomiast odwrotnie. I dobrze :)Calusy i uściski :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja lubie tu zaglądac bo mądrze pisze a twoje notki sa ciekawe. Jestes mądrą osóbka a ja takie lubie. http://mlode-malzenstwo.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. promyczek83@op.pl15 września 2007 14:02

    Dokładnie poznajemy nasze wnętrza i myśli:) I to jest niesamowite:)Ech Promyczek czuje się rozgrzeszony to idzie dalej grzeszyć hihihihi ale cichooo:):)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też grzeszę zamiast wziąć się do pracy ;) Nie jesteś więc sama Promyczku :) Ale w ramach zadośćuczynienia już wyłaczam bloga i nie marnuję więcej czasu :) Praca wzywa :) Całuję i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tyle komplementów Paulinko ;) Ale mnie rozpieszczasz ;) Dzięki za miłe słowa :) PS. Mam nadzieję, że u Ciebie już ok i nie masz juz tego paskudnego uczulenia. Pozdrawiam Was gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  10. :) Hej :) Czytam Twego bloga od prawie początku :) I lubię do Ciebie zaglądać, ciekawie piszesz, no i zdjęcia przyciągły moją uwagę. Pozdrawiam i życzę następnych wielu miesięcy (lat :) ) pisania :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Kolejna nowa twarz :) Cieszę się bardzo, że dołączyłaś do tych, którzy się ujawnili. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za życzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. promyczek83@op.pl16 września 2007 21:19

    Ale z nas grzeszne kobiety hihihihihi

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam !! Jak widzisz wrocilam z wakacji i od razu wpadam z rewizyta!! I tak jakos po przeczytaniu dwoch postow juz mi sie tu podoba, taka mila atmosfera i optymistyczny duch... chyba zostane:D A bloga pisz dalej, pisz... Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj Claudio :) Mam nadzieję, że Lazurowe Wybrzeże zauroczyło Cię swoją urodą :) Jak ja bym chciała tam pojechać... Może kiedyś, kto wie? :) Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  15. to ja tylko napiszę - i nawzajem ;). Ciekawa Świata

    OdpowiedzUsuń