piątek, 21 września 2007

W oczekiwaniu na weekend

Znów tryskam energią i humorem.Jak dobrze! Świetnie jest znów poczuć się szczęśliwą osobą :) Być po prostusobą… Cieszyć się życiem i każdą jego chwilą…

Odliczam dni do sobotniegowieczoru, bo wtedy zacznie się dla mnie mój urlopik. Tego mi potrzeba. Muszęjakoś ukoić nadszarpnięte ostatnio nerwy i naładować akumulatory. Nie możnapoświęcić życia tylko i wyłącznie  napracę. Tzn można. Ale nie powinno się tego robić… Ostatnie dni przypomniały mio tym, że jestem zwykłym śmiertelnikiem, nie zaś najnowszej generacji robotemzaprogramowanym do pracy.

Czekam więc z niecierpliwością nasobotni wieczór :) Wizja długiego weekendu, to niezastąpiony zastrzyk napoprawę nastroju. To już niedługo :) Tylko jeden dzień  mnie dzieli od zasłużonego odpoczynku. J E DE N!

Wczorajszy wieczór znakomiciepoprawił mi humor. Po raz kolejny uświadomiłam sobie, jak ważne jest w życiudocenianie rzeczy małych, powszednich i z pozoru niezbyt istotnych. Muszęprzyznać, że ostatnio troszkę o tym zapomniałam, pogubiłam się odrobinę w szaleńczymupływie czasu. Wracałam późno z pracy i to właśnie było główną przyczyną mojejfrustracji. Nie wystarczało mi czasu na zrobienie wszystkich czynności, któreprzewidziałam. Często zdarzało się, że wpadali do nas goście, a to jeszczebardziej skracało i tak już krótki wieczór. Każdy tydzień wyglądał podobnie,sześć dni z siedmiu było poświęconych na pracę. I tak mijały tygodnie. Praca,dom, sen i znów praca. Zaczęło to przypominać błędne koło. Skutki tegozwariowanego trybu życia  nie byłypozytywne. Złapałam się na tym, że nawet najmniejsza rzecz mnie irytuje i psujehumor. Zrobiłam się drażliwa i zmęczona. Zaczęło uchodzić ze mnie życie, azapasy energii i dobrego humoru szybko osiągnęły dramatycznie niski poziom… Całasytuacja została jeszcze bardziej zaogniona przez pierwsze objawy nadchodzącejzimy. Szarość i nijakość zagościły nie tylko na ulicach, ale również w moimżyciu….W końcu jednak zapaliła się kontrolka sygnalizująca: „Tak dalej być niemoże! Musisz coś z tym zrobić! Szybko!” Wtedy oprzytomniałam i postanowiłam wziąćsprawę w moje ręce zanim będzie za późno. Realizuje więc mój plan. Teraz nanowo uczę się doceniać każdą pozytywną rzecz. Cieszy mnie to. Wiem, że jest tojedyne wyjście z tego błędnego koła. Innego nie znalazłam…  

18 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że wkrótce Ci się odwróci i najbardziej będą Cię cieszyć najmniejsze i najdrobniejsza sprawy. W końcu to jest chyba tak, że negatywna energia musi jakoś znaleźć z nas ujście, żeby nam mogło być lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. promyczek83@op.pl21 września 2007 19:49

    To chyba jest przepracowanie:) Musisz sobie odpoczać i pobrykać :)Takie spedzanie czasu dla własnej przyjemności:) Te malutkie rzeczy sa w zyciu najważniejsze i zazwyczaj cieszą nas bardziej niż jakieś wielkie wydarzenia:) Ciesze się ,że znalazłaś swój sposób na odpoczynek i ucieczkę od codzienności:) To ważne:)Promyczek też ma na to sposób:) hihihi ale to tajemnica:):)Buziaczki i jak najmilszego i jak najbardziej relaksującego weekendu Promyczek życzy:):*

    OdpowiedzUsuń
  3. w takim razie nie pozostaje mi nic innego jak trochę pozazdrościć i życzyć przyjemnego dłuższego weekendu :)Ciekawa Świata

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba to wszystko to efekt przepracowania... Więc korzystaj maxymalnie z weekendu !!! Życzę miłego i udanego udpoczynku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Praca nie może przesłonić życia, a czasami niestety tak się dzieje. Zdałaś sobie z tego sprawę - wspaniale. A teraz możesz odpoczywać i spędzać sympatyczny czas z ukochanym

    OdpowiedzUsuń
  6. linkaaa23@onet.eu22 września 2007 22:23

    Udanego urlopu :) Odpocznij sobie :)Ewelina (polka23)

    OdpowiedzUsuń
  7. Najpiękniejszego odpoczynku, słońca i radości życzę Taito :)))A pozytywne nastawienie to ogromna siła. Dużo może zdziałać :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Świtenie Cię rozumiem. Ja z przemęczenia padam po prostu. Wczoraj to było apogeum. Ale za 6 dni idę wreszcie na zasłużony 2 tygdniowy urlop. Mam nadzieję, z ewypocznę, czego i Tobie życzę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadzam się Pola :) I też mam wielka nadzieję, iż wkrótce wszystko wróci do normy :) Choć i tak jest już dużo lepiej niż kilka dnia temu :) Pozdrawiam Cie gorąco :) PS. Jak przygotowania do wyjazdu na Cote d'Azur? :) Szczęściara! ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. To zdecydowanie przepracowanie Promyczku. Jestem tego pewna. Za dużo pracy i stresu, a za mało wypoczynku. Już ja sobie odbiję wszystkie dni pracy ;) Pozdrawiam Cie cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziekuję kochana :) A jak u Ciebie? Nie szykuje się jakiś urlopik? :) Gorące uściski i buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Będę korzystać Aguś, będę :) To nie ulega wątpliwości :) Będę się nawet relaksować przy muzyczce Emmanuela Moire ;) Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Popieram :) Źle się dzieje, kiedy praca przesłania pozostałe rzeczy. Jest ważna, ale nigdy nie powinna zajmować pierwszego miejsca i byc ważniejsza niż np własne zdrowie czy rodzina. U mnie tak jednak nie jest :) Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dzięki Ewelinko :) Mam nadzieję, że będę się bawić równie dobrze, jak Ty podczas Twojego urlopiku :) Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dzieki Miledo :) Słońce baardzo by się przydało :) Bez niego nie będzie tak pieknie ;) Pozdrawiam Cie cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Koniecznie musisz wypocząć, w przeciwnym razie dopadnie Cię spadek formy, jak to się stało w moim przypadku ;) Sześć dni szybko zleci :) Pozdrawiam Cię cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak rozumiem, lubisz muzykę Emmanuela Moire?? Super, bo ja też i to bardzo. Udanej niedzieli :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Lubię, lubię i to bardzo :) Muzyka włoska i francuska to moja pasja :)

    OdpowiedzUsuń